Strona 1 z 3 123 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 30
  1. #1
    Dołączył
    Mar 2005
    Przegląda
    Shorthanded City
    Posty
    1,668
    Pewnego dnia, było to jakoś w kwietniu, udało mi się na PS zbudować bankroll w wysokości 4000. Nadszedł wielki dzień przejścia na NL100. Niestety, panująca tam agresja przewyższająca znacznie tą na NL50 nie pozwoliła mi nic wygrać. Z kretesem skończyła się moja chwilowa przygoda z tymi stawkami. Jako że wypłacałem trochę kasy od czasu do czasu, bankroll topniał. Nie potrafiłem się przestawić na NL50, stawki te wydawały mi się już zbyt małe. Zrobiłem sobie kilkudniową przerwę, wróciłem na NL50 i udało mi się ugrać BR do 5000. Postanowiłem znowu uderzyć na setki. Okazało się to szczęśliwe, BR osiągnął rekordową sumę 5800. I do dziś więcej już nie miałem... Zacząłem znowu przegrywać, spadłem do 4500. Kolejna przerwa, skasowanie bazy danych w PT, zaczynam od początku. Tym razem z powodzeniem. W międzyczasie dość spora wypłata i BR około 3000. Udało mi się ugrać do 4500 i wtedy postanowiłem zrobić "złoty strzał" na NL200. A nuż poziom tam nie jest aż tak wygórowany i też będę wygrywał? Szybko okazało się to złudne i przegrałem 1200 w 3 dni, potem jeszcze 200 i definitywnie dałem sobie spokój. Postanowiłem grindować NL100 do 8k, gra tam zaczęła mi się wydawać lekka, gdyż na NL200 jest znacznie trudniej. W międzyczasie przegrałem około 500 w turniejach. Wczoraj zdałem sobie sprawę, że tak dalej być nie może. Że mój bankroll cały czas topnieje lub stoi w miejscu, a powinien rosnąć jak na drożdżach. No i wjebałem dzisiaj 360. Nie byłoby w tej historii nic dziwnego, gdyby nie to, że gdyby nie moje niektóre popierdolone (to i tak mało powiedziane) zagrania, miałbym przynajmniej 5k więcej. Po prostu nie potrafię się opanować i wykonuję tak idiotyczne zagrania, że to się w pale nie mieści. Wiem, że nie powinienem sprawdzić, ale to robię. Wiem, że bet nic mi nie da, ale betuję. Po prostu tragedia! Zdarza mi się to nagminnie, prawie codziennie. Dużo osób w tej chwili pomyśli sobie: "Mnie też się zdarza, każdemu chyba się zdarza". Otóż zapewniam, że nie tak jak mi! Oto mała próbka moich możliwości, tylko z dzisiaj:
    PokerStars No-Limit Hold'em, $1.00 BB (5 handed) Hand History Converter Tool from FlopTurnRiver.com (Format: ITH Forums)

    Button ($95)
    Hero ($106.80)
    BB ($97.75)
    UTG ($127.70)
    MP ($294.25)

    Preflop: Hero is SB with , .
    1 fold, MP calls $1, Button raises to $3, Hero raises to $12, BB raises to $30, MP folds, Button folds, Hero calls $18.

    Flop: ($64) , , (2 players)
    Hero checks, BB bets $67.75 (All-In), Hero calls $67.75.

    Turn: ($199.50) (2 players, 1 all-in)

    River: ($199.50) (2 players, 1 all-in)

    Final Pot: $199.50

    Results in white below:
    Hero has Tc Ts (two pair, tens and sixes).
    BB has Kc Ks (two pair, kings and sixes).
    Outcome: BB wins $199.50.


    Co kieruje tymi zagraniami? Nie wiem. Po prostu jest to spontaniczne, kretyńskie zagranie. I nie mogę się tego pozbyć. Przez takie wydurnianie odechciewa mi się grać i kończę sesję mając bankrolla mniejszego o ilość kasy wpakowaną w takie właśnie sytuacje. Jestem przekonany, że gram dość dobrze aby wygrywać regularnie i dużo na NL100, świadczą o tym chociażby dni, gdzie takich wygłupów nie miałem, których większość kończy się wynikami powyżej +200 (do +600 włącznie).

    I co ja mam zrobić? Przerwa nie pomaga, roomu zmieniać nie mam zamiaru, bo nie widzę w tym żadnej logiki. Stawek też nie chcę ruszać, po co mam grać NL50 skoro na NL100 spokojnie sobie daję radę? Mój BR wynosi w tej chwili niesamowite 2000, ale to spokojnie wystarczy mi na grę. Nie zmienia to zupełnie mojego stylu gry.
    Pewnie zaraz posypią się rady: "Zastanów się dłużej", "Przed każdym zagraniem odlicz 10 sekund i się zastanów". To nic nie daje! Kiedy przyjdzie moment wygłupu, poczekam te 10 sekund i zrobię dokładnie to samo co zrobiłbym w 2 sekundy.
    Może ktoś też tak miał? Co tu, kurwa, robić? Tracę kupę szmalu grając w ten sposób. Robię sobie rachunek sumienia, mówię sobie w duchu, że więcej już się nie wygłupiam. Ale to tylko złudna nadzieja, bo potem odpierdalam tak samo. Tak dalej być nie może .
    Ostatnio edytowane przez Kapol ; 22-06-2007 o 22:08

  2. #2
    Dołączył
    Feb 2006
    Posty
    430
    napisales, ze nie widzisz zadnej logiki w zmianie roomu, dlaczego??nigdy nie gralem na PS stolikow, ale sam mowisz, ze juz na NL100 gra jest duzo badziej agresywna, widze, ze grasz krotkie stoly, nie wiem jak z nimi jest na bossie, ale co do FR to grajac nawet wyzsze stawki niz grasz obecnie, na bossie agresja przeciwnikow nie bedzie Ci doskwierac...
    co do donkowatych zagran to moze byc kwestia znurzenia, mowie Ci zmien otoczenie, jesli uwazasz, ze jestes dobry samo to moze wiele zmienic na lepsze, powodzenia

  3. #3
    Dołączył
    May 2006
    Posty
    1,505
    Pewnie Cię to nie pocieszy, ale to standard, cały czas walczę z samym sobą, ale dokładnie takie idiotyzmy zdarzają mi się co jakiś czas, przykład sprzed bodajże 3 dni:

    dostaję AK na UTG (FR NL50), raise 4BB, foldy, CO reraise 16BB, foldy, ja call, flop: Kxy, ja bet ~75%pot, CO allin (full buyin tak jak ja) i teraz jest kurwa OCZYWISTE, że ma AA albo KK, wiem o tym, ale jakiś diabeł każe mi wcisnąć call...

  4. #4
    Dołączył
    Jun 2005
    Przegląda
    Łorsoł
    Posty
    742
    Moglbym sie podpisac pod tym postem obiema rekami, niestety...

    Najgorsze sa sesje jak gram dobrze, karta nie idzie ale udaje sie byc na malym plusie. Potem chwila rozkojarzenia, 1-2 rozdania i duzy minus, wkurwienie , mysl "po chuj ja to zrobilem", obiecuje sobie ze to ostatni raz. A potem znowu to samo.

    Jakbys odkryl lekarstwo to daj znac

  5. #5
    Dołączył
    Mar 2005
    Przegląda
    Shorthanded City
    Posty
    1,668
    krakers, agresja na NL100 mi nie przeszkadza. Po wycieczce na NL200 te stoły już nie wydają mi się agresywne i to ja często jestem największym agresorem na stoliku, co pozwala wyciągnąć sporo kasy .

  6. #6
    Dołączył
    Jan 2004
    Posty
    1,849
    Mimo wszystko zmień room. Tak dla odmiany, odżycia zainteresowania. Mnie swojego czasu dobrze zrobiło parę tygodnie na ongame. Poziom w porównaniu z PS dużo, dużo niższy. Spróbuj sobie jakiś czas, zobacz jak ci idzie. Nie ma nic złego w małym urozmaiceniu.

    Pozdr
    Warsaw

  7. #7
    Dołączył
    Aug 2005
    Przegląda
    Play Money
    Posty
    1,396
    Mam to samo, tylko u mnie to się zaczęło przy przejściu (właściwie próbie przejścia) na NL600, nastąpił "lekki" spadek i od tamtej pory gram już tylko turnieje (jedynie czasem jakiś stoliczek HU)

    Dave

  8. #8
    Dołączył
    Sep 2004
    Przegląda
    Near the Nutzz
    Posty
    1,083
    może masz problem z psychologicznym pot-commited, wkładasz trochę kasy do puli w jakiejś ręce i nie chcesz jej odpuścić (tak irracjonalnie oczywiście) kiedy logika krzyczy że jesteś gorszy, no nie będę odkrywczy, ale musisz wydłużyć czas kiedy klikasz 'przycisk decyzyjny'

  9. #9
    Dołączył
    Jan 2007
    Posty
    1,287
    Nikt z nas nie jest idealny i kazdy popelnia mniejsza lub wieksza ilosc glupich bledow.

    Przyklad przez Ciebie przedstawiony to glupia "zadziornosc" pokerzysty - pewnie w zyciu tez jestes uparty i za wszelka cene dazysz do wyznaczonego sobie celu

    Proponuje troszke zamienic sposob wykorzystania Twojej zadziornosci i upartosci. Zamiast mowienia w duchu "A i tak cie kurwa sprawdze, bo chuja masz" powiedz sobie "Zabieraj frajerze te 25$ - i tak dostaniesz ode mnie w pizdeczke w ciagu nastepnej godziny".

    I postanow sobie raz na zawsze, ze Twoim dlugofalowym i ponadczasowym celem powinno byc generowanie zysku za pomoca cierpliwej i rzetelnej gry, a nie oddawanie swojej kasy wlasnie tak grajacym ludziom...

    Teraz dwie rady:

    1. Jezeli twierdzisz, ze na NL200 na PS poziom jest wysoki, to na NL200 na Ongame spokojnie mozna sobie grac swoje i wygrywac, gdyby nie ich dziwny soft z ogromna porcja niespodzianek czyhajacych w rozdaniach na kazdym kroku, co rowniez spowodowac moze dluzszy downswing, a o to nam nie chodzi. Ale sprobuj gdzie indziej - PS to najwieksza giercownia na swiecie, wiec i dobrych graczy jest duzo.

    2. Ja nigdy nie moge sobie poradzic z cierpliwoscia w grze, jesli trzymam na koncie wiecej kasy. Dlatego proponuje miec tyle, zeby wystarczylo, ale nie za duzo. Nadmiar posiadanych funduszy w stosunku do stawek, na ktorych gramy, powoduje zbytnia brawure i tego typu rozdania, ktore przytoczyles, sa na porzadku dziennym. Myslisz sobie: "Strace te pare dolcow, to nic sie nie stanie, a przekonam sie, co on naprawde ma...". Tracisz raz, drugi, trzeci, dziesiaty... I zaczyna sie problem...

    Na koniec powiem, ze wydaje mi sie, iz masz poczucie wlasnej wartosci i wiesz, ze jestes niezlym graczem, dlatego po wprowadzeniu drobnych korekt i zdroworozsadkowym podejsciu jestes w stanie nadal generowac z pokera zyski i odnosic wiele sukcesow, czego Tobie serdecznie zycze

    PS. Nie zapominaj od czasu do czasu o MTT - to tez dobry sposob na rozluznienie i zmiane klimatu
    EDIT: druga rada byla do dupy i po pokornym zgodzeniu sie z opinia kolegow postanowilem ja usunac
    Ostatnio edytowane przez INTELOWIEC ; 23-06-2007 o 15:51

  10. #10
    Dołączył
    Aug 2005
    Przegląda
    Play Money
    Posty
    1,396
    Cytat Zamieszczone przez INTELOWIEC Zobacz posta
    2. Sprobuj moze pograc na troche wyzszych stawkach - majac swiadomosc powaznej straty (np. na NL200/NL400) nie bedziesz gral az tak odwaznie i pomoze Ci to stonowac swoje poczynania. Wiem, ze to odwazny pomysl, ale w Twoim przypadku moze zadzialac.
    Sry, ale najgłupsza rada jaką słyszałem...