Ja niestety piłką późno się zainteresowałem, piłkarza którego zacząłem kochać jako pierwszego mogąc go oglądać na bieżąco to Bierhoff . A potem po pokochaniu Milanu i "zintegrowaniu się ze środowiskiem" uznałem za mojego idola Van Bastena. No i dzisiaj "zagrał". Nie wiem jeszcze czemu nie mógł pograć nawet 20 minut, ale wyszedł w pierwszej jedenastce w jeansach , stanął na kole do dotknięcia piłki na rozpoczęcie meczu, dotknął, po czym ogłoszono zmianę i po sekundzie zszedł .
Ale jak patrzyłem jak Weah grał to stwierdziłem że za miesiąc prędzej 40letni wterani Milanu pokonają normalny Real niż ten aktualny .