-
To taka mała opowieść o przeżyciach zwykłego zjadacza chleba w Wielkim Net-Pokerowym Świecie. Kto nie chce - niech nie czyta
Gracie po raz czwarty w życiu w najbardziej rozbudzającym wyobraźnię turnieju internetowym na świecie: PokerStars Sunday Million. Buy-in 200+15 USD, początkowy stack 10k, blindy 15-minutowe. Tym razem stosunkowo niewielu graczy - nieco ponad 6700. W trzech dotychczasowych występach udało się raz zarobić nieco ponad 1k usd - jesteście więc dobrej myśli.
Okej.
Jako malutka rybka w rekinim świecie prześlizgujecie się pomiędzy wieeeeelkimi blefami typu AI z niczym, slowplayowanymi monsterami, genialnymi sprawdzeniami z czwartą parą itp.
Macie pełną świadomość, że próba gry w tym stylu najprawdopodobniej skończy się wielką katastrofą. Gracie więc swoje drętwe ABC patrząc, jak kolejni "genialni i wielcy" gracze wylatują z turnieju. Czasem coś skubniecie, czasem (choć rzadko, bo gracie przy ścianie) - skubną Was.
A oto typowy problemik typu "jak przeżyć". Zbliżacie się już do bubble'a (jeszcze tak ze 130 brakuje - płatnych miejsc 900). Blindy 2k/1k, ante 200. Średni stack to ok. 46k, Wy macie jakieś 53k.
Na MP dostajecie całkiem zgrabne:
Ponieważ od pół godziny najlepszą kartą jaką widzieliście była 10, postanawiacie zagrać. Przy stole macie opinię murka - każdy pokazywany układ był naprawdę solidny. Gracie ok. 16% rozdań, prawie zawsze z LP. Ponieważ próba wystraszenia kogokolwiek wysokością przebicia to jakieś nieporozumienie - gracie miękko za 4k. Sprawdza Was tylko sprytny i skrajnie agresywny gracz TAG z buttona, reszta pasuje.
Co wiemy?
Opp nie ma wysokiej pary. Na 100% odpowiedziałby reraisem, żeby nas "sprawdzić". Ponieważ nie jest lagiem, tak więc możemy spokojnie wykluczyć niskie connectory. Jego stack jest niemal identyczny jak Wasz.
Wyjeżdża flop:
Co teraz?
Gdybyśmy mieli asa lub parę 10 - przeczekalibyśmy. Więc w tym przypadku też czekamy. Wróg szybki "check".
Na turnie pojawia się śliczny walecik (!!!). Jest dobrze.
[ ] [ ]
Nasza kolej. Opp spodziewa się naszego zagrania, wie też, że jesteśmy "murkiem" - widział, jak wyrzuciliśmy z turnieju gościa slowplayem z AA przy asie na flopie. Na pewno będzie ostrożny, ale nie strachliwy.
Powiedzmy, że zagraliśmy za 6k. Bandyta zamyślił się i po ok. 30-sekundowym namyśle wraca do nas reraise do 20k.
I teraz musimy odpowiedzieć na dokładnie najważniejsze pytanie: CO MA WRÓG???
Wykluczyliśmy wstępnie pocket pair. Okej. Czy może mieć już nutsa? Pewnie, że może. Przebicie do 20k jest na tyle miękkie, że łatwo nam je sprawdzić - może nas kusi...
Macie jednak przeczucie...
Na podstawie jego dotychczasowej gry oceniacie go na AQo/AKo. W tym turnieju średnie i duże stacki nie szaleją z taką "drawującą" ręką (choć chętnie sprawdzą szalejącego AI shorta). Dobra. Przyjmijmy, że WIECIE NA PEWNO, że ma AQ lub AK.
Co zagracie????????
Tak jak napisałem na wstępie: to nie jest opowieść o tym, jak wymordować 6500 oponentów w najbardziej wymagającym turnieju świata. Rzecz jest o przeżyciu. Otóż, Moi Drodzy, TYLKO SPRAWDZACIE. Dlaczego tak fishowato? Proste. Jeśli dojdzie blank na riverze, to naprawdę myślicie, że gdy zagracie za postałe Wam 30k, to facet z przeciwka z AK czy AQ nie sprawdzi? Bez jaj...
A nawet jeśli faktycznie zrzuci - to nie jest to chyba zbyt wygórowana cena za gwarancję przetrwania, n'est pas?
Wasze rozumowanie zostaje nagrodzone. Bo na river spada... walecik trefl.
[ ] [ ] []
Siet. Szkoda, że ta dyska na flopie nie była treflowa. Pokazalibyście wrogowie gdzie raki zimują. Ale w obecnym stanie rzeczy - ten walecik kończy dla Was rozdanie. Czekacie, wróg przebija zachęcająco o 10k, a Wy pasujecie.
Jeszcze zdążył pokazać AQ zgarniając Waszą (jeszcze przed chwilą) pulę.
Koniec opowieści
Dzięki swojej ostrożnej grze w tym rozdanku udało się Wam doczłapać do kasy, żeby potem paść na shorcie z AA vs J10
THE END
-
-
Po cholerę grasz sm, skoro się boisz.
-
Ciekawie opisana historia
A teraz moje spostrzezenia: SM to turniej, do ktorego trzeba byc niezle przygotowanym, wiec jesli oceniasz siebie w nim jako "rybke w swiecie rekinow", to proponuje jeszcze grac tury z mniejsza liczba uczestnikow i z mniejszym wpisowym.
Choc z drugiej strony, sadzac po tym, co napisales, nawet grajac ekstremalnego TAG-a jest szansa na doczlapanie sie tam do kasy, a skoro udalo Ci sie drugi raz, wiec nie jestes az taka rybka...
I na koniec-jest taki topic na forum, zalozony przeze mnie, ktory odnosi sie do SM, wiec nie ma sensu rozwodzic sie tutaj i proponuje Doliemu zamknac ten watek i przeniesc wszystko do glownego tematu.
Pzdr
-
Boję się? Ależ absolutnie.
Taktyka gry może być różna. Jedni chcą natychmiast mieć największy stack, inni budują go wolniej, ale skutecznie. Nie gram tak dobrze po flopie jak wielu oponentów (taka prawda - przecież nie będę się tego wstydził), ale za to biję ich na głowę cierpliwością i wytłumieniem "ego". Ja nic nie muszę w rozdaniu udowadniać. Ci, którzy coś udowadniają - padają w SM w pierwszej kolejności. Nie ma tak dużego stacka, którego nie dałoby się stracić w 2-3 rozdaniach, w których testosteron bierze górę nad rozumem.
-
Czy ty byłeś trzeźwy jak zakładałeś ten wątek!?
-
Ja co prawda wiem, że z pokerzystami jest tak jak z brydżystami: wszyscy są świetni (btw: wiecie kto to brydżysta? To geniusz grający z idiotą przeciwko parze oszustów) i przyznanie publiczne, że gra się gorzej turnieje od Hellmutha i cash tables gorzej od Brunsonów to po prostu obciach, ale... to forum czytają też tacy, którzy dla odmiany mają świadomość, że nie są intergalaktycznymi arcymistrzami pokera.
Myślę, że nie sprawi im przykrości informacja, że można powalczyć w wielkim turnieju bez superrrrblefffffów po których przeciwnicy nogami się nakrywają, a publika klaszcze z rozdziawionymi gębami.
BTW: skoro jesteś taki ciekawy: tak. Byłem trzeźwy.
-
Skoro grasz tak jak rozegrałeś KQ to miałeś fuksa, że skończyłeś w kasie kilka razy. To nie jest styl gry polegający na wolnym budowaniu stacka, to po prostu weak-passive. A unikanie all-ina kiedy jest się faworytem, ponieważ na riverze może coś spaść, to profanacja. W szachy pograj może.
Poza tym SM to turniej pełny fiszów, a nie 'świat rekinów'.
-
jesli nie chcesz sie sciagac wtedy nie startuj
-
LOL
Czekam na kolejne światłe opinie spod szyldu "nie graj, fishu, w takim turnieju, skoro nie blefujesz w co trzecim rozdaniu, nie grasz z ekstremalnymi rękami, nie sprawdzasz przebić 4BB z J8o na ten przykład". A co Wam to przeszkadza? Każdy musi grać jak Negreanu? Czy ja powiedziałem, że nie blefuję, że wchodzę tylko z premium hands lub coś w okolicy? Absolutnie nie. Gram selektywnie, to prawda. I faktycznie ZAWSZE zrzucę jakieś zafajdane A8o gdy jeden wali 4bb, a dwóch jeszcze to sprawdza. Ale to nie znaczy, że w takiej sytuacji zrzucę 109s czy coś w tym stylu.
Ludzie, Wy naprawdę myślicie, że choćby w tym turnieju zbudowałem stack powyżej średniej ciągle czekając na AA/KK??? To kto by mnie sprawdził, gdyby mi coś takiego przyszło??? Chyba tylko jakiś skończony, ślepy kretyn...
Napisałem przecież, że grałem ok. 16% rąk. To gra selektywna, owszem, ale mieszcząca się w granicach rozsądku określanego na przedział 15-25%.