Strona 1 z 16 12311 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 153
  1. #1
    Dołączył
    Oct 2005
    Przegląda
    Gdynia
    Posty
    2,100

  2. #2
    Bardzo fajne.
    Młodzi ludzie, którzy nie żyli wtedy nie zrozumiją słowa "wolność".
    Gdy mówię, że takiego zniewolenia i ucisku jak dzisiaj to nawet za komuny nie było nie są w stanie pojąć o co chodzi. Dla nich tak musi po prosu być.
    Mamy bezpieczeństwo, ciepełko, spokój a mi się marzy jakaś groźna i bezsensowna "anarchia".
    O! I jeszcze przy okazji wrzucę kilka ulubionych cytatów (do poważnego przemyślenia):

    "Syci niewolnicy są najzacieklejszymi wrogami wolności." Marie von Ebner-Eschenbach
    "Im mniej człowiek wie, tym łatwiej mu żyć. Wiedza daje mu wolność, ale unieszczęśliwia." Erich Maria Remarque
    "Być wolnym to móc nie kłamać." Albert Camus
    "Wolność jest to prawo do czynienia wszystkiego, co nie szkodzi innym" Edmund Husserl

    Przepraszam za ten przydługi OT, ale nie mogłem się powstrzymać, tak na mnie zadziałał link Draugera - thanks!

  3. #3
    Dołączył
    May 2006
    Przegląda
    Warszawa
    Posty
    2,357
    Świetny link Drauger! Jak tak sobie człowiek pomyśli, co kiedyś robił jako dzieciak to rzeczywiście nie wiem jak przeżyłem... Kto mi powie - czy gdyby dziś dzieci skakały z rusztowania z wysokości trzeciego czy czwartego piętra na hałdy piachu to ile lat więzienia dostałby inpektor budowlany nadzorujący prace na tych rusztowaniach? A u nas na osiedlu podczas tynkowania bloków takie zabawy trwały prawie rok... Nic sie nikomu nigdy nie stało... A pamiętacie picie sodówy z saturatorów? Z jednej szklanki obmywanej przez starą babę (ledwo co) wodą? Dziwne, że wtedy pleumokoki (czy jak to się tam nazywa...) nie zabiły połowy miasta...

  4. #4
    Dołączył
    Oct 2005
    Przegląda
    Gdynia
    Posty
    2,100
    Cytat Zamieszczone przez Jack Daniels Zobacz posta
    dzieci skakały z rusztowania z wysokości trzeciego czy czwartego piętra
    teraz to się nazywa park tour

  5. #5
    Dołączył
    May 2006
    Przegląda
    Warszawa
    Posty
    2,357
    Być może, ale teraz mają do tego deskorolki, kaski, ochraniacze i cholera wie co jeszcze... My skakaliśmy w chińskich trampkach, a za zabezpieczenie mieliśmy stertę piachu pod rusztowaniem... To były piękne czasy...

    Pamiętam też (to tak a propos tego tynkowania bloków) jak graliśmy kiedyś w piłeczkę pod moim blokiem i piłka (moja własność, nówka funkiel nie śmigana, dostałem ją ze trzy dni wcześniej) wpadła na jedną z takich dziwnych hałd. Niczego nie podejrzewając wskoczyłem tam po piłkę i.... zapadłem się po pachy!! Okazało się, że nie był to piasek, tylko przysypane nim wapno! Akcja ratunkowa trwała dobre pół godziny, bo nie mogłem się wygrzebać. Wszystkie ciuchy, które miałem na sobie sie popaliły od wapna, cudem mi się nic nie stało. Ale piłeczkę uratowałem!!

  6. #6
    Dołączył
    Aug 2006
    Przegląda
    going to the HU city
    Posty
    975
    Cytat Zamieszczone przez Jack Daniels Zobacz posta
    nówka funkiel nie śmigana,

    cudem mi się nic nie stało. Ale piłeczkę uratowałem!!
    bohater

    literacki opis piłki - mistrzostwo

  7. #7
    Dołączył
    May 2006
    Przegląda
    Warszawa
    Posty
    2,357
    Nie ma się co śmiać Sinobrody! Jak sobie pewne rzeczy przypomnę, to czasem myślę, że chłopaki z Jackassa mogli by się jeszcze wiele nauczyć

  8. #8
    Dołączył
    Oct 2005
    Posty
    2,317
    Cytat Zamieszczone przez Jack Daniels Zobacz posta
    Kto mi powie - czy gdyby dziś dzieci skakały z rusztowania z wysokości trzeciego czy czwartego piętra na hałdy piachu to ile lat więzienia dostałby inpektor budowlany nadzorujący prace na tych rusztowaniach?
    U mnie standardem było jednak I piętro. Może dlatego, że wychowałem się na osiedlu takich sześciennych jednorodzinnych klocków jakie budowano w latach 70-tych i 80-tych. Niczego wyższego nie było w okolicy. A były też inne fajne zabawy typu napychanie pojemników po dezodorantach (lub muchozolu ) saletrą z cukrem i odpalanie tego cuda. Bączki - nakrętka od butelki po gorzale do środka trochę saletry z cukrem, mały otwór (lub trzy), jeden koleś to odpala a drugi rzuca wysoko w powietrze. Robienie ładunków ze sproszkowanego aluminium z dodatkiem nadmanganianu potasu (jako zapalnik środek od korka - takiego ze straganu) - to ma niezłe pier...lnięcie. Strzelanie z karbidu - puszka po farbie z małym otworem z tyłu, trochę wody, trochę karbidu i ogień podany na kiju. Wykopaliska, tj. pracowite grzebanie w kilku miejscach w lesie za miastem w celu poszukiwania amunicji i wrzucanie jej później do ogniska.

    Ale najbardziej podobały mi się zawody latawcowe organizowane raz do roku na łące pod miastem w miejscu dawnego lotniska.

    EDIT:
    Cytat Zamieszczone przez Jack Daniels Zobacz posta
    My skakaliśmy w chińskich trampkach, a za zabezpieczenie mieliśmy stertę piachu pod rusztowaniem...
    Chińskie trampki to było coś...

    jdx
    Ostatnio edytowane przez jdx ; 12-03-2008 o 16:51

  9. #9
    Dołączył
    May 2006
    Przegląda
    Poznań
    Posty
    22
    Ja dzieciństwo spędziłem na nowym osiedlu domków jednorodzinnych. Co roku przynajmniej jakieś 4 nowe budowy. Zawsze było z czego i na co poskakać. Górki piasku, żwiru, jakieś sterty drewna do wspinania itd. Najlepiej wspominam łażenie po rusztowaniach, skoki z wyciągu taśmowego lub skoki na BMX'ach z balkonu na 1 piętrze lub dachu (jak były domki typu klocek) na górę piachu. Tak załatwiłem 3 biegową przekładnię w tylnej piaście
    Zabawa w chowanego imba. Jeden typek schował się w betoniarce i siedział tam 4h myśląc, że wciąż go szukamy gdy w międzyczasie wszyscy zawinęli sie na chatę na He-Man'a

  10. #10
    Dołączył
    May 2006
    Przegląda
    Warszawa
    Posty
    2,357
    Jdx - bączki i karbid to było coś!! A pamiętacie grę w kapsle?? No to był sznyt!!