Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12
Pokaż wyniki od 11 do 14 z 14
  1. #11
    Dołączył
    Apr 2005
    Przegląda
    Poznań
    Posty
    58
    1. Mecze na tych samych kartach ? Czyli oprócz ręki - flop turn i river
    też będzie ustawiany ? Jeśli nie to trudno mówić o równych szansach.
    2. Ile możliwych kombinacji brać pod uwagę 100 10000 1 000 000?
    3. Ile wogóle jest tych kombinacji?
    4. Kiedy dojdziemy do sytuacji, że po ręce oraz flopie już znamy
    turn i river? Oczywiście nie jest to takie proste ale matematycy potrafią
    5.Czy jest możliwe spisanie wszystkich układów? Jeśli tak to wtedy każdy
    układ miałby swój numer , a na turnieju można wylosować numery
    układów i może może ....

  2. #12
    Dołączył
    May 2003
    Przegląda
    Kraków
    Posty
    573
    Trochę wydaje mi się za dużo zachodu by było z ustalaniem różnych warunków początkowych dla każdego rozdania, a z kolei żeby wszystkie rozdania zaczynały się z równą ilością żetonów to chyba by było zbyt nudne i zubażające grę NL. Dlatego w dalszym ciągu myślę, że odmianą jaka jest praktycznie możliwa do zrealizowania przy grze 'na żywo' (bo na komputerze można z łatwością przeprowadzić dowolne scenariusze) jest gra w limita. Sama w sobie odmiana jest nieco uboższa od NL przez to, że nie mają znaczenia rożnice między stackami graczy (zakładając, że obaj mają "nieskończoną" ilość żetonów), ale przez to chyba bardziej wpasowuje się do tej formuły gry. No i z punktu widzenia technicznego nie byłoby problemu z notowaniem wyników poszczególnych gier tylko łatwo możnaby policzyć sam rozmiar stacku graczy i wziąć różnicę. A że gra w limita HU może być emocjonująca niech świadczą choćby rozgrywane ostatnio przez Daniela Negreanu mecze, których stawką jest nawet $500,000. (więcej info o nich na http://www.fullcontactpoker.com)

    Myślałem jeszcze jakby to zrobić, żeby drużyny mogły być więcej niż 2-osobowe (vide nurtujące mnie wciąż "mistrzostwa miast"). Np. przy 4-osobowych chyba najprościej by było rozegrać n-1 serii (gdzie n to liczba drużyn) po 4 mecze na raz, tak żeby każdy zmierzył się z jednym z zawodników z innych drużyn (którym? to można by losować). Sumaryczny wynik graczy danej drużyny ze wszystkich gier byłby jej wynikiem.

    Znając podejście niektórych graczy do gry w limita ("limit śmierdzi" :wink osobiście wątpię, że zainteresowanie taką grą byłoby większe niż marginalne, ale chętnie bym coś takiego spróbował przeprowadzić choćby jako 'fun event' przy okazji jakiegoś series of poker.

  3. #13
    Dołączył
    May 2005
    Posty
    230
    Moim zdaniem ten pomysł się nie sprawdzi.
    W brydżu czynnik szczęścia wcale nie jest wyeliminowany, a tylko zredukowany do czegoś, co często widzimy w pokerze, przykład (dla brydżystów): gramy mecz, obie pary grają kotrankt 4pik, gdzie jest 9 górnych lew i jedyną szansą na 10 jest rozegranie koloru atutowego :

    AKWx w dziadku do xxxx w ręce, jako że jest to kolor atutowy nie ma za bardzo czasu na sprawdzenie niczego innego (bo na przykład wiadomo, ze za chwilę może byc przebitka).
    Jedna para zagrała prawidłowo na impas, druga z góry AK pik.
    Zdarzyło się, że dama była druga za impasem (szanse znacznie mniejsza). Para która zagrała nieprawidłowo, ma zysk. Para która zagrała prawidłowo ma stratę.
    Ale ale.... przeciez w długim dystansie to się wyrówna i lepsza para częsciej wygra... no tak ale w pokerze AA też wygra z JJ częsciej i to bez żadnych udziwnien typu granie na te same karty.

    (jeszcez jedno, Twoja gra też nie eliminuje szczęścia, przykład :
    karty : Ah, Kh vs Qh Qs, raise i call w preflopie na obu stolach tak samo, flop : xxx, teraz obaj gracze z QQ weszli all-in, jeden z AK sfoldowal, drugi doplacił : turn : x, river : A, gorsza drużyna ma potężny zysk...)

    Pozdrawiam

  4. #14
    Dołączył
    Apr 2005
    Przegląda
    Elblag/Kraków
    Posty
    69
    Cytat Zamieszczone przez BozoTheBanker
    Moim zdaniem ten pomysł się nie sprawdzi.
    W brydżu czynnik szczęścia wcale nie jest wyeliminowany, a tylko zredukowany do czegoś, co często widzimy w pokerze, przykład (dla brydżystów): gramy mecz, obie pary grają kotrankt 4pik, gdzie jest 9 górnych lew i jedyną szansą na 10 jest rozegranie koloru atutowego :

    AKWx w dziadku do xxxx w ręce, jako że jest to kolor atutowy nie ma za bardzo czasu na sprawdzenie niczego innego (bo na przykład wiadomo, ze za chwilę może byc przebitka).
    Jedna para zagrała prawidłowo na impas, druga z góry AK pik.
    Zdarzyło się, że dama była druga za impasem (szanse znacznie mniejsza). Para która zagrała nieprawidłowo, ma zysk. Para która zagrała prawidłowo ma stratę.
    Ale ale.... przeciez w długim dystansie to się wyrówna i lepsza para częsciej wygra... no tak ale w pokerze AA też wygra z JJ częsciej i to bez żadnych udziwnien typu granie na te same karty. (...)
    Bozo myślę, że sedno jest gdzie indziej. W brydżu jak rozegrasz źle wybierzesz mniej szansowną rozgrywkę powiedzmy na 70% a nie na 82% (dla przykładu) to w dłuższym czasie bedziesz na minus, co nie znaczy, że karty nie mogą być wredne. ALE w brydżu każde rozdanie kończy się po złożeniu kart i nie ma związku z poprzednimi (po za miejscem/stroną po której siedzisz) w pokerze natomiast jedno rozdanie ma KOLOSALNY wpływ na kolejne. Jak w heads-up zrobisz błąd i stracisz połowe swojego bankrolla w pierwszym rozdaniu, to szanse na wygranie są delikatnie mówiąc maleńkie. W brydżu jak w pierwszym rozdaniu postawisz jajo, to oprócz psychiki oraz kilku punktów bardzo nie ucierpisz.

    Pozdrawiam