-
kurde a ja mowielm tydzien temu ze wkoncu zagram w tym turnieju i pech chcial ze poszedlem do kina na Day After Tomorrow i nieudalo mi ise zapisac
-
Hej,
jeśli zdołan do czwartku przelać pieniążki na ps i nie wypadnie nic ważniejszego to w czwartek się dołączam
-
ile czasu trwa transfer pieniędzy z netellera do ps? zastanawiam się czy zdążę na jutro...
-
Z netellera na ps kaske dostaniesz od razu, dluzej trwa transfer w druga strone.
-
Jak mawia stare przysłowie pszczół "Do trzech razy sztuka". Wczorajsze drugie podejście było również nieudane jak pierwsza próba :? . Tym razem na polu bitwy stanął tylko Viper_x ale nikt nie podjął wyzwania.
Za tydzień już nie będzie Mistrzostw Europy i pomimo właśnie rozpoczętych wakacji mam nadzieję że frekwencja wzrośnie przynajmniej do wymaganego minimum czyli 3 osób 8)
-
Witam,
dziś w turnieju wzięło udział 5 osób, a zakończył się on następując kolejnością:
1. [PL]Player czyli ja (ps nie pozwala mi zmienić tego kretyńskiego nicka...)
2. piotr757
3. Plissken
4. Kirek
5. StingnWo
Postarm sie zrelacjonować co tam jeszcze z turnieju pamiętam. Zaczęło się delikatnie - gierki typu Plissken wchodzi bez podbicia i tylko sprawdza z AA na ręku, itd. Ja przez mokment trzymałem się startowej ilości żetonów, ale po paru wpadkach spadłem do 800, potem trochę odbilem do 1100. Kirek na początku bardzo ostrożny zaczał w pewnym momencie straszyć - podbicia na wejście tak pot x 5. Oczywiście wszyscy pękali...
Przełomowym momentem była para JJ u mnie na ręku - po podbiciu troszkę konkretniejszym niż to się wcześniej odbywało sprawdził mnie StingnWo z KQ. Flop J + Q + blotka, moje podbicie on sprawdza, river K ja all in on sprawdza... Zetony urosły do około 2000. Chyba w następnej grze poleciał kirek, dobrze nie widziałem ale chyba przeszarżował z J4 przeciwko cos jak KJ Plisskena przy flopie J + cos tam i cos tam. Potem długa gra przy powiększającej się ilości moich żetonów, Plisken chyba za bardzo cos nie dowierzal mojej karcie, i tak zrobiło sie u mnie ze 5000 przeciwko około 1000 Plisskena i 400 Piotra. Jeśli dobrze pamietam to Piotr ze dwa razy sie ładnie wybronił i zamieniła się u nich ilośc żetonów. Plisskena wykończył Piotr, jak to było nie pamiętam...
Końcówka to juz była gehenna. Dwa razy sie szczęscie usmiechneło do Piotra i przez moment nawet prowadził. Wydaje mi sie, że przesadzał z ostroznością, bo jednak mi żetonki znowu rosły. Ze 15 min gralismy tak, że on miał pomiędzy 500 a 2200, gdzie po prostu się co chwila nadziewałem na cos u niego. Przy stanie cos 1900 vs. moje 6100 podbił mnie, ja all in on sprawdza (może odwrotnie - no i moje AQs vs. jego AT zakończyło sprawę. Dla Piotrka na prawdę wielkie gratulacje za grę ik: ik: ik: ik: , bo jeśli dobrze pamietam raczej większość gry był na końcu a skończył na drugim miejscu po długiej i nieustępliwej walce.
No to na tyle,
pozdrawiam
Pablo
-
Widze, ze NAtalii wyrosła niezła konkurencja :wink:
gratulacje dla numero uno !!
Soprano
-
Dzisiaj w turnieju mimo zachęty Kirka (hasło: frekwencja) grały tylko cztery osoby. Oto końcowa kolejność:
1. Kirek
2. DaWarsaw
3. StingnWo - czyli moja skromna osoba
4. Plissken
Tym razem od samego początku było bardzo ostro. W jednym z pierwszych rozdań pokaralem dość mocno treflowym kolorem Kirka, jednak jak się okazało to było ostatnie rozdanie gdzie byłem ja, Kirek oraz flush, z którego wychodziłem zwycięsko, ale o tym póĽniej. Po tym rozdaniu byłem przez krótko chip leaderem. Dośc szybko odpadł Plissken (z tego co pamiętam było to w starciu z Warsawem) i wtedy było już pewne że wszyscy pozostali już mają jakąś tam kasę. Więc gra zrobiła się trochę luĽniejsza. Wtedy dopadł mnie Kirkowo-flushowy pech. Najpierw miałem AA i zrobiłem jakiś mały preflop bet (co jak się okazało było błędem - powinien być duży), ale zarówno Warsaw jak Kirek wytrzymali go. Na flopie trzy kara, po jakimś becie Warsaw odpadł a Kirek dalej grał. To samo aż do końca, i okazało się że Kirek ma 82 karo. I moje AA były o dużo za słabe. Po kilku rozdaniach powtórka z rozrywki, miałem jakąś fajną rękę, ale ponownie skarcił mnie Kirek kolorem. I zostało mi około 300, i pewne było że długo już nie pociągne. I tak się stało, po serii desperackich all in odpadłem. Ścisły finał rozpoczął się od all in. Kirek miał KQ a Warsaw AJ. Z figur na stół dotarł tylko J i Warsaw miał przewagę 5000 do 1000 Kirka. Ale że Warsaw równolegle grał dwa inne turnieje (z bardzo dobrym zresztą skutkiem), które właśnie wkraczały w decydujący moment, zaproponował wejścia all in w każdym rozdaniu. Kirek trochę się z tym ociągał, ale w końcu sprawdził dwa razy Warsawa i został zwycięzcą tego turnieju. A że obaj się chcieli sie wymigać od napisania relacji, złamałem tradycję że turniej opisuje zwycięzca.
Sting