Strona 2 z 3 PierwszyPierwszy 123 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 24
  1. #11
    Dołączył
    Mar 2005
    Przegląda
    Shorthanded City
    Posty
    1,668
    Masz rację. Powiem więc inaczej. Mecz np. Negreanu : CTS.

    Z jednej strony Negreanu, który umie robić świetne ready. Z drugiej strony CTS, który przez miesiąc na necie rozegra więcej rąk niż Negreanu rozegrał przy zielonym stoliku przez całe życie.
    I kto powiedział, że mają grać tylko live? Niech zagrają meczyk live i meczyk online. W czym problem?

    Niech mi ktoś wytłumaczy z sensem dlaczego Negreanu ma tu przewagę. Dlatego, że od lat grywa z Doylem, Ivey'm czy Grrensteinem? CTS czy Galfond grywają na necie z Ivey'm i Antoniusem (który jest regularnym zwycięzcą w Big Game) i, jak już wspomniałem, mają za sobą znacznie więcej rozdań. Każ CTS'owi zachowywać się jak Yang na FT WSOP'a i ciężko będzie z niego coś wyczytać . Czekam na kontrargumenty.

    Chciałbym jeszcze się dowiedzieć dlaczego poziom w grach High Stakes live jest wyższy niż online? Każdy chyba się zgodzi, że jednymi z najlepszych (jeśli nie najlepszymi) prosami grającymi regularnie na żywo są Antonius i Ivey. Dlaczego tak jest? Zauważcie, że regularnie grywają na FTP. Przypadek? Nie sądzę.
    Ostatnio edytowane przez Kapol ; 08-11-2007 o 15:02

  2. #12
    Dołączył
    Jul 2005
    Posty
    648
    Jest kilku graczy w Wawie, których mam rozpracowanych do tego stopnia, że w 90% przypadków wiem miejwięcej jaką rękę posiada. Nawiązując do tej czysto teoretycznej dyskusji, że jakby usiadło kilku graczy on-line to gry live z najlepszymi na świecie, wydarzyłoby się kilka rzeczy:
    1. Gracze on-line musieliby się dostosować do małej ilości rozdań, albo zaczeliby grać bardziej Loose niż normalnie, albo bardzo Tight.
    2. Read
    Nie każdy gracz jest tak samo podatny na łatwe zczytanie .., ale napewno 50% czołowych graczy on-line miałoby z tym problem. Niektórzy nie mogą tego zrozumieć, że taki wymiatacz internetowy w momencie kiedy będzie mocno czytelny to jest martwy. Siada do stolika z Negreanu czy Doyle'm i za każdym razem kiedy ma dobre karty to oni mu nic nie płacą i bardzo dobrze czytają kiedy bluff'uje..

    *Na blogu sbrugby'ego czytałem raz jedno rozdanie ze stolika 1K/2K/4K (umówili się, że zawsze ciemnią kłada :P) Gdzie bluff'ował na flop'ie, turn'ie i river'ze w sumie za jakies 450K, a facet go idealnie zczytał na flop'ie i potem dokładał do końca ...

    Podsumowując, uważam że dla ludzi, którzy mają ponad przeciętne umiejątności czytania przeciwnika, robienia dobrej aktorki itd, gra live daje im dużo więcej informacji i przez to staje się dużo bardziej dochodowa, a zarazem bardziej stabilna ...
    Dla tych, którzy mają bardzo matematyczne podejście do gry zdecydowanie gra on-line okaże się dużo wydajniejsza ...

    __
    TT

  3. #13
    Dołączył
    Mar 2005
    Przegląda
    Shorthanded City
    Posty
    1,668
    Mądrze prawisz, mądrze.

    A co z poziomem gry?

  4. #14
    Jesli mowisz o razdaniu Townsend vs Baldwin, to fakt to jest dobry przyklad jak dobrym readem mozna zlamac gracza online Mysle ze zawazylo to tez w jakis sposob na obecna niemoc wygrywania sbrugby.


    cytat z Townsenda:
    “Just got caught bluffing in a pot over 1.8 million dollars against Bobby Baldwin. I actaully had to get up and leave the table I was so tilted. I have to give Bobby credit he out played me. I will describe the hand tomorrow when I am feeling better. I don’t even know how much I ended down since I just had the poker room manager rack up for me, but I would guess between 700 and 800K. I may go home tomorrow as well. I have been in Vegas for 2 weeks now and am very homesick. I thought I wouldn’t leave Vegas until this game was done but I really dont’ want to be here right now.”

  5. #15
    Dołączył
    Mar 2005
    Przegląda
    Szczecin/Manchester/Hong Kong
    Posty
    1,816
    obecna niemoc? to co wkleiles jest z przed 2-3 miesiecy

  6. #16
    Dołączył
    Jan 2004
    Posty
    1,849
    dopiero teraz obejrzałem ten wywiad i musze powiedzieć, że dokładnie w 100% zgadzam się z danielem. Dobry gracz w sieci zazwyczaj będzie dobrym graczem live. On po prostu przerabia taką masę rozdań w tak krótkim czasie, że - jeżeli jest myślący, inteligentny - może nadrobić lata gry i doświadczenia, które musieli przy pokerowym stoliku spędzić starsi datą gracze. Rzadko coś takiego zdarza się w jakiejkolwiek dziedzinie życia. Boom internetowy spowodował też, że w pokera zaczęły grać miliony ludzi, którzy - gdyby nie sieć - być może nigdy by tego nie spróbowali. A z takiej próby statystycznej można łatwo wyłowić kilka niezłych talentów. Dlatego nic dziwnego, że po pewnym czasie pojawili się goście typu lindgren, antonious czy sbrugby a także pewnie cała kupa innych, których nie kojarze, bo akurat niespecjalnie pasjonuję się internetowymi high stakes.
    Z drugiej strony są goście, którzy spędzili całe życie w kasynach i pokerroomach grając w pokera długo przed internetowym boomem. Spora część tych gości znalazła się w czołówce ze względu na małą konkurencję albo jednorazowy wyskok (dzisiaj też są tacy - Yang, Gold, wcześniej Varkonyi), ale spora część z nich po prostu była i jest nadal świetna. Wśród nich sa tacy ludzie jak reese, doyle, scotty, ivey, huck seed, hellmuth, negreanu, farha, ferguson, harrington, tran, master i kupa innych. Większośc z nich opierała swoją grę na innych kwestiach niż tylko betting patterns. Wiele lat obserwacji przeciwników pozwoliło im także (przynajmniej tym lepszym) na doskonałe wyczucie tells. To jest kwestia cały czas niedoceniana przez większość graczy internetowych (oczywiście nie tych najlepszych, którzy w dużej części przeszli do gry HS live i MUSZĄ doskonalić również tę umiejętność). Akurat mnie osobiście ten fakt bardzo pasuje, ale dziwię się takiemu podejściu. Niemniej, nie wnikam, nie moja sprawa. Negreanu sam zresztą powiedzieł, ze tells są przeceniane, ale istnieją i czasami dają tę subtelną różnicę, której nie ma w sieci. Jeżeli wykonujesz świetny, niesamowity move w sieci, to po naciśnięciu przycisku raise musisz modlić się, żeby przeciwnik nie miał akurat monstera (oczywiście dobrzy gracze potrafią wykonać takie zagranie w jak najbardziej sprzyjającym momencie) podczas gdy w grze live może się zdarzyć, że żadnego zagrania nie planujesz, natomiast ktoś wykonuje tak oczywisty tell, że możesz się do tego dostosować. Ma to zwłaszcza gigantyczne znaczenie przy ocenie siły kart graczy początkujących a także sporej częsci średniozaawansowanych. Nie mam pojęcia, dlaczego gracze internetowi starają się zanegować fakt istnienia tells, być może częśc z nich po prostu sobie z nimi nie radzi i uważają, że skoro oni tego nie widzą, to nikt tego nie widzi, a skoro oni zagrali milion rozdań w życiu, to na pewno wiedzą wszystko. Nie mnie oceniać, ja jestem tylko średnio zaawansowanym graczem.

    pozdr
    warsaw

  7. #17
    Dołączył
    Feb 2007
    Przegląda
    Poznań
    Posty
    392
    Cytat Zamieszczone przez maggman Zobacz posta
    Jesli mowisz o razdaniu Townsend vs Baldwin, to fakt to jest dobry przyklad jak dobrym readem mozna zlamac gracza online Mysle ze zawazylo to tez w jakis sposob na obecna niemoc wygrywania sbrugby.
    Moze bez przesady z tym zlamaniem, Bobby mial AKxx na boardzie QJTxx rainbow i pozycje, z tego co pamietam nie raisowal turna co moglo byc w tym przypadku kwestia reada (malo gram w omahe, ale majac nut straight na turnie raisuje sie chyba zawsze na rainbow boardach jesli przeciwnik jest agresorem, moge sie mylic), ale call all-in z nutsami na riverze to nie jest jakies niszczenie.
    Ostatnio edytowane przez Hedge ; 09-11-2007 o 14:44

  8. #18
    Dołączył
    Nov 2006
    Posty
    276
    Kenny Tran vs. Urindanger ( "Z" )

    http://www.brightcove.tv/title.jsp?t...nnel=901590594

  9. #19
    Dołączył
    Feb 2007
    Przegląda
    Poznań
    Posty
    392
    co to za program?

  10. #20
    Dołączył
    Nov 2006
    Posty
    276
    Cytat Zamieszczone przez adamjoz Zobacz posta
    co to za program?
    A nie mam zielonego pojecia