Strona 250 z 253 PierwszyPierwszy ... 150200240248249250251252 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 2,491 do 2,500 z 2529
  1. #2491
    Dołączył
    May 2006
    Posty
    710
    Warszawa: sqautersi z Elby chcą zamieszkać w dawnej przychodni - Onet Wiadomości

    Kilkudziesięciu squatersów weszło dziś rano do pustego budynku przy ul. Skorupki 6a. Około godz. 12 na miejscu pojawiła się policja Doszło do przepychanek. Squatersi zabarykadowali się w środku, część z nich siedzi na dachu budynku. – Zostaliśmy wezwani na miejsce przez administratora budynku. Otoczyliśmy budynek, ogrodziliśmy taśmą i teraz czekamy na wynik negocjacji – powiedział dla Onetu Maciej Karczyński, rzecznik stołecznej policji.
    Jakie negocjacje? O czym tu dyskutować z kimś kto uważa,
    że prawo do zaspokojenia swojej potrzeby jest ważniejsze od prawa, w tym czyjegoś prawa własności.
    Pała, grzywna i roboty publiczne.

  2. #2492
    Dołączył
    Mar 2011
    Posty
    728
    W centrum uwagi są teraz środowiska prawicowe, które idą pod prąd schematom rządzącym naszym państwem. Rząd musi zdawać sobie sprawę z tego, że czas reform był, jest i będzie. Najważniejsze reformy przeprowadzane są w pośpiechu, chaosie i brakuje kontroli nad osobami składającymi projekty ustaw. W ciągu najbliższych 2 lat wyraźnie będzie dawał się zauważać skrajny podział na lewicę i prawicę z pominięciem partii takich jak Ruch Palikota. Palikot serwuje społeczeństwu antykonserwatywne rozwiązania, które mogą w perspektywie najbliższej przyszłości przerodzić się w skoncentroway atak przeciwko rządowi. Prezydent tu nic nie pomoże, pomóc mogą jedynie sąsiedzi - Rosja, Czechy, może też Niemcy. Nasze położenie geopolityczne nie sprzyja obecnemu kierunkowi, który obrała Polska i polski rząd. Jedynie kiedy obierzemy nowy kierunek, przestanie to dla nas być przeszkodą. Pomysły takie jak okręgi jednomandatowe, słynne becikowe czy zapłodnienie in vitro to po prostu zasłona dymna. Owszem, można powrócić do strategii takich jak budowanie PGR`ów czy kartki na mięso, ale tylko w niektórych regionach - mazowieckie, podkarpackie i kujawsko - pomorskie. Tylko tam sprawdzi się kierunek, który obrały Samoobrona i PSL. Liczba manifestacji i protestów Solidarności w naszym kraju to sygnał, że ludzie nie mogą już patrzeć na lewicowo - komunistyczne ograbianie państwa przez zorganizowany ruch konspiracyjny działający pod szyldem PO. Starcie się dwóch mas politycznych jest szkodliwe niestety dla nas wszystkich, choć jak wiadomo nieuniknione. Dlaczego np. trzy lata temu nikt nie wpadł na pomysł, że Polska potrzebuje partii skrajnie liberalnej, a nie pseudo liberalnej - jak PO ? Odpowiedź nasuwa się sama i każde dziecko w Polsce ją zna - bo jesteśmy pokoleniem, którego ojcowie i dziadkowie pamiętają wojnę. Echo wojny i stanu wojennego nie pozwala temu krajowi normalnie się rozwijać. Nieustanne wracanie do historii i przeszłości, odgrzewanie starych spraw sądowych, czyli kto zabił Olewnika, Papałę, Popiełuszkę czy Przemyka ... tym żyje Polska, bez uwagi na to, że mamy rok 2012 i czas zagrzebać dawne puszki pandory. Ludzie wiedzą, że otwarcie kierunku reform dla ludu i wsi tak jak to robił Lepper czy robi to teraz Pawlak sprawdzi się tylko pod warunkiem odpowiedniej współpracy z krajami UE, które muszą nas wesprzeć finansowo. Zarówno wskaźniki eksportu jak i importu muszą wzrosnąć w ciągu najbliższych 5 lat przynajmniej o kilka procent. Obecne majaczenie, które serwuje Tusk to tylko przykrywka przed gotowością oddania naszego kraju Niemcom. Tusk i Rostowski wierzą, że tylko Niemcy mogą zreformować nasz kraj i dlatego gotowi są oddać naszą suwerenność. Serwilizm wobec Rosji chociażby w sprawie Smoleńska jest tego potwierdzeniem. Być może dopiero następne wybory otworzą szansę na nowe, świeże koalicje w rządzie potrafiące przełamać obecny nurt sprzeczności ustawowej i konfliktów medialno - partyjnych odwracających uwagę od spraw najważniejszych. I oby tak było, poczekamy zobaczymy.
    Ostatnio edytowane przez martino ; 26-03-2012 o 16:42

  3. #2493
    Dołączył
    May 2006
    Posty
    710
    To jest epickie
    Mówi więcej o Solidarności niż wszystkie publikacje jakie wyszły na jej temat

    Miller śpiewał "Mury" razem z Solidarnością - Najważniejsze informacje - Informacje - portal TVN24.pl - 28.03.2012

    - Wiesz Leszku, tak naprawdę to my chcieliśmy jedynie przejąć władzę, a nie rozwalać cokolwiek, bo sam socjalizm to nam zawsze odpowiadał...


    Tutaj nie mniejsze zaskoczenie...
    Korwin-Mikke: Zaskarżyć ustawę emerytalną do TK - Polska - Fakty w INTERIA.PL

    Największy - choć wiecznie potencjalny - reformator RP, jest za zablokowaniem reformy powołując się na prawa nabyte - czyli ta sama śpiewka, która była u świętych krów socjalizmu, górników. Co jest oczywistym nonsensem, ponieważ nienaruszalność owych praw nabytych wiązałaby się z koniecznością czekania 40-50 lat na efekty wprowadzonej reformy emerytalnej Oczywiście JKM liczyć potrafi i doskonale zapewne wie z czym wiąże się utrzymanie status quo. To, że Jarosław Kaczyński życzy Polsce jak najgorzej -bo im gorzej w kraju tym lepiej dla niego - to żadna nowość, jednak po zazwyczaj rozsądnym w kwestiach ekonomicznych - bo w innych kwestiach rozsądek potrafi przechodzić w stan uśpienia - Korwinie spodziewałem sie, że będzie bardziej odpowiedzialny. Tymczasem JKM zagrywa podobnie jak Kaczyński i Miller, stając po stronie ludu pracującego miast i wsi. Takich trzech tenorów to doprawdy tercet egzotyczny i choć w polskiej polityce mnie już chyba nic nie zaskoczy to jednak jeśli jutro zobaczę Korwina, Kaczora i Leszka śpiewających razem z socjalidarnościowcami to chyba pęknę ze śmiechu.

    Ale nie chciałbym aby JKM się tak zeszmacił. To chyba ostatni człowiek w polskiej polityce, który ma swoje przekonania i się ich trzyma od lat zgodnie z konserwatywnym podejściem - słuszna czy nie słuszna, raz przyjęta idea nie ma prawa się zmienić do śmieci.
    Ostatnio edytowane przez weeskacz ; 28-03-2012 o 19:37

  4. #2494
    Dołączył
    Dec 2005
    Posty
    299
    Cytat Zamieszczone przez weeskacz Zobacz posta
    Ale nie chciałbym aby JKM się tak zeszmacił. To chyba ostatni człowiek w polskiej polityce, który ma swoje przekonania i się ich trzyma od lat zgodnie z konserwatywnym podejściem - słuszna czy nie słuszna, raz przyjęta idea nie ma prawa się zmienić do śmieci.
    No, cóż... aksjomatami konserwatyzmu są pewność prawa, ochrona praw nabytych i odpowiednie vacatio legis.
    JKM po prostu nadal jest konsekwenty i konserwatywny i idea u niego się nie zmienia.
    Kiedyś o ile pamiętam też był przeciwny odbieraniu extraemerytur ubekom z uwagi na to samo i też była pyskówka, że jak mozna komuchom zostawić?
    A, że jest za całkowitą likwidacją ZUS-u to nie można mu zarzucać, że stał się nagle związkowcem.

    Pewnie to w dzisiejszych czasach utopia ale trochę go rozumiem (nawet z punktu widzenia pokerowego grajka).
    Nie powinno się móc jednostronnie zmieniać umowy w czasie jej trwania.
    Też bym nie chciał, żeby coś co jest legalne z dnia na dzień robiło się nielegalne, żeby mi coś Państwo dawało a potem zabierało etc.
    Wołałbym wiedzieć na czym stoję, bo wtedy mógłbym sobie łatwiej życie zaplanować.

    Co nie oznacza, że nie rozumiem, że z Twojego punktu widzenia (nawet najmniejsza reforemka jest lepsza niż nic) działanie JKM to katastrofa i śmiech na sali. I w zastanych realiach pewnie masz nawet rację.

  5. #2495
    Dołączył
    May 2006
    Posty
    710
    Cytat Zamieszczone przez CGJung0 Zobacz posta
    Pewnie to w dzisiejszych czasach utopia ale trochę go rozumiem (nawet z punktu widzenia pokerowego grajka).
    Nie powinno się móc jednostronnie zmieniać umowy w czasie jej trwania.
    Właśnie z punktu widzenia pokerowego grajka doskonale zapewne wiesz, że każda pokerownia zmieniła zasady gry w ciągu ostatnich lat.

    Tutaj już nie chodzi o idee, tylko o to, żeby przedłużyć żywot konającego ZUSu. Te kilkanaście, dwadzieścia lat pozwoli państwu doczekać momentu kiedy cześć ciężaru wypłat emerytur spadnie na barki OFE. ZUS jak i sam system repartycyjny nie ma prawa przetrwać, bo to tykająca bomba. Demografii nie da się kontrolować, a tym bardziej utrzymywać stałego wzrostu demograficznego w państwach rozwiniętych. Socjalem można jedynie naściągać imigrantów. Z kolei wprowadzenie anty-chińskiej polityki urodzeniowej sobie nie wyobrażam. W każdym państwie w którym funkcjonuje system repartycyjny z biegiem czasu trzeba do niego dopłacać i to coraz więcej z roku na rok.

    Najlepiej gdyby w ogóle nie było systemu emerytalnego, a za zabezpieczenie swojej starości każdy odpowiadał sam. Ale taka wolność, jest niestety postrzegana jako brak odpowiedzialności państwa. Wiadomo, że głupich jest więcej, a ci gdyby państwo im forsy z kieszeni nie wyciągało to nic by na starość nie mieli. W efekcie i tak państwo musiałoby im dawać bo albo obrońcy praw człowieka albo rebelia.

    Skoro więc musi niestety jakiś system emerytalny obowiązywać to powinien to być w pełni system kapitałowy. Tylko taki z pełną swobodą strategii inwestycyjnej w okresie aktywności zawodowej, jak i swobody z korzystania ze zgromadzonych środków po przejściu na emeryturę - żadnych haczyków i podatku nawet w przypadku jednorazowej wypłaty całego zgromadzonego kapitału.

    OFE to także porażka, nie mamy żadnej kontroli nad zgromadzonymi środkami, a wysokie koszty funkcjonowania, czynią z ofe organizacje równie sprawne w podgryzaniu naszego kapitału jak zus.
    Ostatnio edytowane przez weeskacz ; 29-03-2012 o 10:16

  6. #2496
    Dołączył
    May 2006
    Posty
    710
    Kościół wyraźnie się boi jakiejkolwiek weryfikacji swojej pozycji w Polsce. Bo co by było, gdyby się okazało, że naprawdę Kościół popiera mniej niż połowa Polaków? Lepiej powtarzać latami bzdury, że 95% Polaków to oddani katolicy, cieszyć się swoją pozycją i brać garściami z budżetowego skarbca. Organizacja, która może w każdej chwili dostać ile chce na tacę i nie musi się z tych pieniędzy nikomu tłumaczyć, nie płacić od nich żadnego podatku i jeszcze jej mało? Mało, ponieważ ludzie się odsuwają od Kościoła i to nie tylko przez rosnący poziom świadomości ale także przez działania samego kleru, jego hipokryzję, pazerność i ciągłe mieszanie się do polityki. Kościół tak bardzo pokochał władzę i mamonę, że nie tylko zapomniał po co istnieje(a może właśnie nie zapomniał?), ale stracił także kontakt z ludźmi, a nawet z rzeczywistością. Nawet w Polsce (już albo dopiero) masa krytyczna się zbiera i albo Kościół sam się opamięta albo ludzie sami go sprowadzą na ziemię.


    Biskupi znów dostaną, co zechcą - Religia w Onet.pl


    Newsweek: Czy propozycja rządu, 
by Polacy sami decydowali 
o finansowaniu Kościoła ze swoich 
podatków, jest dla tej instytucji groźna?

    Tadeusz Bartoś: Groźna? Nie. Ludzie mają decydować o tym, gdzie popłyną ich podatki, które i tak muszą zapłacić. To nie jest propozycja, by z własnych pieniędzy dodatkowo wysupłali 0,3 procent dla Kościoła. Taka zmiana – na wzór niemiecki – byłaby sensowna. A u nas zmienia się sposób poboru pieniędzy, bo podatnik musi wskazać, na co ma popłynąć 0,3 procent podatków, ale fundamentalna zasada, że państwo dofinansowuje Kościół na zasadach uprzywilejowanych w stosunku do innych instytucji pożytku publicznego, 
jak szkoły czy żłobki, nie zmienia się. Wciąż utrzymywana jest niesprawiedliwość w podziale funduszy państwowych.

    Jeśli jednak komuś nie podoba się, co mówi abp Józef Michalik albo to, że księdzu Adamowi Bonieckiemu zabrania się publicznych wystąpień, to może nie zaznaczyć w zeznaniu podatkowym krzyżyka przekazującego 0,3 procent 
na Kościół.

    Dlatego szacuje się, że zapłaci tylko 
40 procent podatników, bo tylu ludzi uczestniczy w mszach świętych co niedziela. Coniedzielne uczestnictwo to uczestnictwo ludzi głęboko zaangażowanych i jest duże prawdopodobieństwo, że zechcą wpłacić podatek na Kościół, do którego chodzą. I powtarzam: nic przy tym nie tracą, bo nic ich to nie kosztuje, bo i tak te pieniądze trzeba 
będzie zapłacić.

    Prawdopodobieństwo to jednak nie 
pewność, którą Kościół miał dotychczas 
w postaci Funduszu Kościelnego,
gwarantującego rocznie blisko 
90 milionów złotych dotacji z budżetu.

    Gdyby się okazało, czego minister Michał Boni nie przewiduje, że nie ma tych 40 procent, które mają zagwarantować Kościołowi wpływy na poziomie 100 milionów złotych rocznie, to wtedy mielibyśmy do czynienia z głosowaniem nogami. Byłby to rodzaj wotum nieufności dla Kościoła. Wotum postawionego przez samych wierzących. Nie sceptyków, nie tych, którzy deklarują się jako wierzący niepraktykujący, ale tych, którzy 
do kościoła chodzą.

    Jeśli hierarchowie się rzeczywiście tego obawiają, to upatruję w tym szansy na ucywilizowanie Kościoła. Być może biskupi zrozumieją, że muszą być milsi i nie mogą zrażać wiernych, bo w przeciwnym razie wierni nie tylko nie rzucą na tacę, lecz także nie postawią krzyżyka w PIT.

    (...)

    Powiedział pan, że Kościół właściwie 
nie ma się czego obawiać, jeśli chodzi 
o propozycję zamiany Funduszu 
Kościelnego na podatek. Dlaczego więc biskupi podnoszą larum? Dlaczego 
prymas Kowalczyk mówi, że jak politycy 
potrzebowali Kościoła, to przychodzili 
do zakrystii, a teraz wytaczają przeciwko niemu działa.


    Zaszczuci, przestraszeni i dziś im się to wypomina, to dowód na arogancję biskupów. Biskupi tworzą fałszywą atmosferę zagrożenia, wmawiają, że politycy szykują zamach na Kościół, podczas gdy w rzeczywistości jest to kolejne ustępstwo rządu Tuska.

    Gdy premier zapowiedział w exposé likwidację Funduszu Kościelnego, biskupi sami przecież zaproponowali zastąpienie go 1-procentowym odpisem podatkowym. Rząd odpowiada dziś propozycją 0,3 procent. Propozycja ministra Boniego jest dokładnie taka, jakiej życzyli sobie biskupi, jedynie suma została urealniona. Jeden procent to byłoby ponad 300 milionów złotych, rząd proponuje 100 milionów. I jest to pozycja wyjściowa do negocjacji. Pewnie obie strony spotkają się przy 0,5 procent.

    Biskupi podnoszą larum, by zmiękczyć przeciwnika. To zwykła strategia negocjacyjna pozwalająca poprawić swoją pozycję, tyle że w wypadku Kościoła nadużywanie argumentów z puli bardzo wysokich wartości do walki o pieniądze 
jest nieprzyzwoite.

    Czyli propozycja rządu Tuska 
w rzeczywistości jest kolejnym aktem 
na kolanach wobec biskupów?


    Kościół po raz kolejny dostał, co chciał. Chciał religię w szkole – dostał, chciał pieniędzy dla katechetów – dostał, chciał stopnia z religii na świadectwie – dostał. Teraz dostał odpis podatkowy. Na początku odradzającej się polskiej demokracji dostał konkordat, archaiczną umowę międzypaństwową, której idea powstała w zupełnie innym świecie, świecie XIX-wiecznych sojuszy monarchii z Watykanem. Dziś jest to kuriozalne, żeby Watykan miał taki wpływ na to, co rząd może, a czego nie może. Demokratyczny rząd, który nie może niczego zmienić, nie może zmienić zdania w sprawie pieniędzy np. dla KUL, bo Watykan się nie zgadza.

    (...)

    Ale przecież takie zachowanie 
– hipokryzja w sprawie 
homoseksualizmu, pedofilii, a także 
układanie się z władzą w celu czerpania korzyści finansowych – kłuje w oczy 
ludzi. Sprawia, że wierni odwracają się 
od Kościoła. Kościół wciąż powtarza, 
że przetrwał dwa tysiąclecia, więc 
przetrwa i obecne zawirowanie, 
ale może nie?


    Masa krytyczna rzeczywiście się zbiera. Niefrasobliwość Kościoła i antyklerykalizm to specjalność krajów katolickich. Państwa protestanckie od kilkuset lat indywidualizują człowieka. Człowiek to jednostka, czyta Biblię i Bóg do niego mówi. Jednostka ma pierwszeństwo przed organizacją. Natomiast Kościół katolicki okopał się w sojuszu z władzą. Zlikwidowana niedawno Komisja Majątkowa przyznająca Kościołowi rekompensaty za utracony majątek była tego najlepszym przykładem. Szybko zgarnąć, co się da – to była filozofia Kościoła w Polsce ostatnich lat. Teraz jest podobnie – szybko zaklepać pieniądze z podatków. Jak największe. Bez świadomości, że odbiór społeczny takiego postępowania jest negatywny.

    Kościół nie możne jednak zakładać, że przez najbliższe 50 lat będzie rządzić prawica. Kiedyś, za 10 czy 15 lat, dojdzie do władzy lewica, dziś skupiająca się wokół antyklerykalnych haseł Palikota. I jak w Hiszpanii za rządów Zapatera nastąpi odreagowanie społeczne. Kościołowi zostaną odebrane przywileje niemal z automatu. Słuszne i niesłuszne. Bo po dobroci się nie dało. Nie szło się dogadać. Ludzie to w końcu zrozumieją, idąc do urn.

    Tadeusz Bartoś - polski filozof i teolog, publicysta, dr hab., profesor Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku. Były dominikanin, opuścił zakon w 2007.
    Ostatnio edytowane przez weeskacz ; 29-03-2012 o 12:30

  7. #2497
    Dołączył
    Mar 2011
    Posty
    728
    Mam ochotę iść pod sejm i dołączyć do protestujących.

  8. #2498
    Dołączył
    May 2006
    Posty
    710
    Cytat Zamieszczone przez martino Zobacz posta
    Mam ochotę iść pod sejm i dołączyć do protestujących.
    Dlaczego nie, oni się tam świetnie bawią, biorą autografy od Millera, wspominają cudowne lata PRL-u.



  9. #2499
    Dołączył
    Mar 2011
    Posty
    728
    Plan na dzisiaj :

    O 16.20 wychodzę z domu, potem:
    16.40 - jestem w sklepie gdzie kupuję 2 długie kije na transparent,
    płótno już mam pomalowane i gotowe z napisem "Tusk do Rosji",
    17.00 - jadę do wulkanizatora po kilka starych opon,
    17.20 - jadę na stację po 15 litrów benzyny do kanistra,
    17.30 - odwiedzam sklep z zabawkami gdzie kupuję gwizdek,
    17.50 - jestem umówiony ze znajomym na odbiór kamizelki odblaskowej i kasku stoczniowego,
    18.00 - odwiedzam prezesa lokalnej Solidarności, u którego odbieram plakietkę i emblemat Sierpnia 80,
    18.10 - montowanie transparentu
    18.30 - jadę do znajomej po megafon
    18.45 - jestem gotowy do protestowania o 19.00 pod sejmem

    P.S. petard hukowych nie biorę, zostawiam je na następny raz.
    Ostatnio edytowane przez martino ; 30-03-2012 o 15:28

  10. #2500
    Dołączył
    Mar 2011
    Posty
    728