Zamieszczone przez
Greg
1. Jeszcze mała prośba do Ciebie - mógłbyś napisać w jaki sposób wywnioskowałeś, że ja mam cokolwiek wspólnego z konserwatyzmem czy na ten przykład z UPR-em? Bardzo mnie to ciekawi.
2. W świecie socjalistcznym zawsze ktoś (wg mnie wszyscy) musi płacić cenę za wolność innych ludzi (ja tę wolność nazywam lepszą wolnością - trochę nowomowa; chodzi o to, że człowiek chcący żyć w socjaliźmie, wolny być nie chce i zresztą nie może, więc używanie słowa wolność nie jest na miejscu - to szczegół).
3. Zaś w społeczeństwie na zasadach wolnościowych nie ma najmniejszego problemu, by te dwie grupy koegzystowały - przykładowo: zbierasz się z indym i weeskaczem w małą osadę na swoim terenie, gdzie narzucacie sobie różne prawa i instytutucje, np. za pomocą demokratycznych rządów. Robicie to w dobrej wierze i w sytuacji, gdy 1 z Was traci pracę, pozostała 2 musi go utrzymać. Obok zaś może istnieć wioska, gdzie ja i 2 inne osoby żyją w anarchii. W momencie gdy 1 z nas traci środki do życia, to 2 pozostałych może mu pomóc, lecz oczywiście nie musi [co jest wkalkulowanym ryzykiem, jednak generalnie ludzie sobie pomagają, ponieważ po 1 - jest to ludzki odruch, po 2 - sami mogą kiedyś się znaleźć w takiej sytuacji (zobacz choćby na ilość akcji charytatywnych w naszym środowisku)]. Tak rozumiem różnicę między zamordyzmem, a wolnością. Przykład oczywiście strasznie uproszczony, ale oddaje sens.
Wyjaśniłem to powyżej. Nie jestem przeciwnikiem socjalizmu, jeżeli ludzie w nim żyjący czynią to dobrowolnie i nie zmuszają nikogo innego do uczestnictwa w tej błazenadzie (prócz swoich dzieci). Nie sądzę jednak, by takie społeczności mogły długo trwać, co widać po sytuacji ekonomicznej Europy czy USA (oba te mocarstwa funkcjonują w obecnej formie tylko i wyłącznie dzięki temu co wypracowały w kapitaliźmie, dzięki utalentowanym i przedsiębiorczym ludziom oraz technologii. Nie uważam, by taki stan rzeczy trwał jeszcze długo - albo dojdzie do poważnych cięć albo do jakiejś wojny czy rewolucji. I tak: na odwrót od obecnej sytuacji może być za późno - wydaje się, że kurs został już obrany; wojna zaś z 1 strony oczyszcza i "wychowuje do wolności", co jest dobre, z 2 historia pokazuje, że często do władzy dochodzi niebezpieczny populista (choć nie jest to, rzecz jasna, regułą).
Jednak wszystkie te dywagacje nie mają większego znaczenia, ponieważ apatia ludzi oraz niechęć czy może nieumiejętność wyciągania wniosków z historii powoduje, że poglądy większość ludzi można zamknąć w 4 słowach - "będzie co ma być". Tak więc zamykamy oczy i lewitujemy. Póki co jest fajnie. =]
[b]Żeby się dobitniej wyrazić - socjalizm nienawidzi i niszczy ludzi aktywnych, pomysłowych, przedsiębiorczych itd. Przez to, że w społeczeństwie socjalistycznym wszyscy mają zapewniony byt, poszczególne jednostki przestają widzieć sens w rozwoju czy ryzyku (rośnie awersja do wszystkiego co budujące).