Jak pan ocenia te dziesięć lat Platformy Obywatelskiej?
Moja ocenę najlepiej oddają dwa słowa: "uznanie" i "rozczarowanie". Platforma po mistrzowsku zarządza kryzysami politycznymi. To sprawia, że opozycja w sposób bezradny odbija się ze wszystkimi swoimi projektami. Wybitne rzemiosło polityczne PO zasługuje na uznanie.
Ale wielkim minusem rządów PO jest brak odpowiedzialności za rozwój Polski. Zaniedbania widać na każdym kroku, bo Platforma woli przedkładać spokój polityczny nad realne potrzeby. Ale i tak dziękuję Bogu, że rządzi PO, a nie PiS, bo po tamtej stronie widzę chaos oraz cyniczne wykorzystywanie fobii i resentymentów pewnych grup Polaków. Dlatego powrót PiS do władzy byłby katastrofą. Dla Platformy to bardzo wygodna sytuacja, bo nieustająco jej główną zaletą jest fakt, iż nie jest PiS.
A czy zaniedbanie rozwoju Polski nie jest poważniejszym zarzutem niż chaos polityczny?
Nie. Człowiek żyje tu i teraz. Niezależnie od tego, jak byśmy argumentowali, że rozwój i dłuższa perspektywa są ważne, pierwszym zadaniem polityki jest zapewnienie warunków dla godnego życia obywateli. Dobra polityka dba o to, aby te warunki były trwałe. Swoją drogą, chaos polityczny nie może przynieść nic dobrego, więc nie jest alternatywą nawet dla marnej polityki.
W ewentualnym nowym rządzie PO nie chciałby pan więc widzieć zbyt wielu ministrów z obecnego gabinetu?
Nie. I myślę, że wielu nie utrzyma posad. Mam nadzieję, że druga kadencja da Donaldowi Tuskowi dodatkową dozę pewności siebie. Dzięki temu mniej się będzie koncentrował na rozładowywaniu kryzysów politycznych, a bardziej skupi na reformach. Na jego miejscu pomyślałbym: co po mnie zostanie? Sam fakt rządzenia przez dwie kadencje to za mało. Liczę więc, że następne cztery lata rządów Tuska mile mnie zaskoczą.
Czy środowisko przedsiębiorców, które na początku wspierało PO, dziś się od niej odwraca? Taką tezę postawił w "Rzeczpospolitej" Marek Goliszewski, prezes BCC.
Przedsiębiorcy są gotowi odwrócić się od Platformy, ale nie mają do kogo się zwrócić. A jest to środowisko świadome, które uczestniczy w wyborach i staje przed klasycznym przymusem wyboru mniejszego zła.