ja byłem w imaxie...
jak dla mnie nawet bez efektów jest to najlepszy film jaki widziałem od kilku lat, ale po dodaniu efektów robi piorunujące wrażenie...
nie spałem od jakiś 25h i mimo że zjebany to siedzę i myślę o tym co przed chwilą widziałem
jedyny raz wcześniej jak tak miałem to po Matrixie jedynce