Bardzo polecam "The Man from Earth". Można to sklasyfikować jako filozoficzne science-fiction. Film z budżetem jak na amerykańskie produkcje wręcz komicznym (200k$ bodaj), zero jakichkolwiek efektów, jedna lokacja, za to wprost fantastycznie poprowadzone dialogi. Jeden z najinteligentniejszych filmów, jakie zdarzyło mi się widzieć.