No to zacznę od czterech które mała szansa że nie oglądałeś, były na forum nieraz chyba wymieniane, ale jeśli nie to: Życie jest piękne (it), Życie na podsłuchu (niem.), Jabłka Adama (bodajże duński), Motyl i Skafander (fr.).
EDIT:
Bergmana widziałem Tam gdzie rosną poziomki, i mimo lat na karku (filmu, nie moich ) przyjemnie przy nim czas spędziłem, ale Siódma pieczęć już dla mnie była zbyt ciężka, jak poczytałem później "co autor miał na myśli" to stwierdziłem że ten film jest chyba tylko dla miłośników interpretowania poezji, bo to wszystko co niby reżyser chciał zawrzeć było dla mnie zbyt głęboko pochowane .