Od niedawna gram w pokera na kase (wcześniej grałem na wirtualną). Sporo czytałem na necie na temat tego jak grać, no i myśle że nie jestem taki zły w te klocki ale to co sie czasem dzieje to jest paranoja. Wiadomo, chodzi o pechowe sytuacje. Podam kilka przykładów głownie z ostatnich 2 dni (ostatnie 3 dni to głównie pech i pech).
1. S&G - jestem na BB, wchodze (mam J i jakąś nienajlepszą karte). Na flopie 2 walety wiec już sie ciesze. Generalnie najpierw lekko podbijam (chce wyciągnąć od innych troche żetonów), po drugim podbiciu (turn) jeden koleś mocno przebija - wchodze. Ostatecznie on wygrywa. Co miał AJ - czyli to samo co ja ale lepszy kicker. Zostają mi "grosze" wiec myśle "albo sie odbiję porządnie od dna albo nie ma co grać. Potem wchodze, trafiam średnią parę, widze że wszyscy czekają wiec podbijam i wygrywam "grosze" bo sam mam mało. Po jakimś czasie dostaje KK - nawet nie było niespodzianek i mam ponownie 1500 żetonów.
Za jakiś czas dostaje AJ, wchodze. Na flopie J i chyba 7 8 ale napewno karty gorsze od J, wiec mam top pair. Jakiś koleś lekko podbija, ja lekko przebijam i on wtedy bardzo mocno przebija. Dlatego że stwierdziłem, że albo dostanę jakąś dużą ilość żetonów albo koniec (byłem bardzo wkurzony po przegranej trójce) - wchodzę. Miał 2 pary od samego początku No i potem koniec turnieju dla mnie.
2. S&G - wchodze z connectorami i trafiam 2 pary (chyba 78 a na flopie jest jeszcze J). Jeden koleś bardzo ostro podbija - wchodze (często podbijają z wysoką parą a czasem nawet mają coś gorszego - gram na PL 3$). Poza mną wchodzi jeszcze jeden. Dochodzi K i ten pierwszy wchodzi za wszystko (wcześniej włożył jakąś połowe swoich żetonów)- ja też all in i ten trzeci też. Pokazanie kart i ten co podbijał ma (już nie pamiętam dokładnie) albo AA albo AK - tak czy siak 1 parę. A ten trzeci nic poza tym że 2 karty karo a 2 karo leżą na flopie. No ale patrząc na % szans mam znacznie większe niż oni dwaj razem. Ostatnia karta i... wiadomo... karo
Oba te turnieje były jeden po drugim ale grane nie w ten sam dzień.
Ostatnio dużo grałem turniejów PL 1 vs 1 3$ - na początku szło mi dobrze ( po kilkunastu jakieś 70% wygranych ) ale potem już było źle - rozegrałem ich bardzo dużo w ostatnich dniach próbujac wyjść na + i zawsze było więcej przegranych. Oto pare sytuacji:
3. Moje KK przegrywa ze średnimi kartami bo kolesiowi doszły... 4 karty do koloru (Kiedyś grałem na S&G, też miałem KK i doszedł mi trzeci król ale innemu graczowi 4 trefle do koloru i po turnieju
4. Mam JK. Na flopie dostaje 2 pary - gość podbija - ja przebijam ( czasem na takich turniejach ostro podbijają i nic nie mają albo mają parę - ale tu spodziewam sie wysokiej pary u przeciwnika) Nie pamiętam czy już na flopie czy na turnie ostatecznie weszliśmy za wszystko ale chyba na flopie. Pokazanie kart i ma AK - tak jak myślałem, ale... doszły mu karty do strita. Nie wiem czy dama była na flopie czy doszła na turnie, ale 10 doszło na river.
5. Jest początkowa faza turnieju wiec nie wygrywamy dużo - troche ja, troche przeciwnik. Dostaję 2 kiery, na flopie kolejne 2 i potem trzeci (mam kolor z najwyższą kartą 9). W trakcie rozdanie jest troche nie wielkich przebić z obu stron ale ostatecznie pula jest znacznie większa niż wszystkie poprzednie bo jest to początkowa faza turnieju. Tak jak się spodziewałem - przeciwnik też miał kolor ale z najwyższą kartą... 10
6. Grałem z kolesiem, przegrałem, nie było może jakichś bardzo pechowych rozdan ale 3 razy w ciągu pojedynku miałem 2 pary (jedna na stole) i za każdym razem na stole pojawiała się druga para a że obie pary na stole były wyższe od tej co jedna karta na stole a druga moja, to nic mi ta trzecia para nie dawała i przegrywałem.
7. Często jest tak, że przeciwnik w takich turniejach bardzo często podbija a ja przez długi czas nie mogę nawet pary dostać (nie w swoich kartach tylko wógóle). Jasne że on często blefuje ale sprawdzanie zwykle kończy się dla mnie pechowo. Często coś tam ma a jak ja mam jakąś parę to on ma lepszą. Wczoraj sie już wkurzyłem i też zacząłem często podbijać i to ostro zwłaszcza że byłem w kiepskich sytuacjach i nie wiele miałem do stracenia, a często też było tak że nic nie trafiałem na flopie a koleś co chwila podbijał. Z reguły ze 2 razy udało sie blefować (jak blefowałem to przynajmniej 1 karte miałem wysoką licząc że jak nic nikomu nie dojdzie to wygram), ale w końcu mnie sprawdzano i... jakieś 4 razy mnie sprawdzono - prawie zawsze miałem wyższą kartę i szanse ponad 50% i wygrałem... 0 razy Raz trafiłem pare 2 na flopie to koles miał pare dam - potem doszła.. jemu kolejna dama Wiem że pare tych zagrań było troche nienajlepszych ale wyniki mają tyle do rachunku prawdopodobieństwa co piernik do wiatraka. Wcześniej miałem też taką sytuacje że koleś wszedł za wszystko - sprawdziłem go - miał 26 i wygrał bo mu coś potem doszło
Na stolikach też często miałem pechowe sytuacje. Oczywiście były też szczęśliwe i na turniejach i na stolikach tylko ogólnie tych pechowych jest 1,5 do 2 razy więcej - i jak zarabiac w takich sytuacjach. A jak są pechowe dni to takich sytuacji jest 3-5 razy tyle co szczęśliwych. Jak jest normalnie - mam troche szczęścia, troche pecha - to zarabiam (dużo gram na limit na niskich stawkach). Jak są szczęsliwe dni, że mało jest pechowych wpadek a często coś fajnego dojdzie to wtedy - wiadomo. Ale jak są pechowe dni to trace to co zarobiłem - niestety tych pechowych dni jest 30-35% wszystkich a tych szczęsliwych... 10-15 %.
Mam teraz pare pytań:
1. Czy macie czasem coś takiego, że siedzicie przy stole i prawie wógóle nie dostajecie kart, którymi warto zagrać (zakładając że wchodzicie np w 40-50% przypadków) a jeżeli już wejdziecie to nic nie trafiacie na flopie? (Ja tak czasem mam - wchodze właśnie gdzieś w 40-50% przypadków a czasem przez 40-60 min na danym stole nic prawie nie gram. Bo jak już wejde to nic nie mam na flopie. Jeżeli tak jest to co robić - zmieniać stoły czy czekać na zasadzie "każda passa sie kiedyś kończy"?. 2. 2. Często tak mam że np jest dobra passa i często wygrywam a potem przychodzi zła i caly czas albo słabe karty albo wtopy, albo na odwrót - to normalne?
3. Co sądzicie o turniejach 1 vs 1 - są trudniejsze do np gry stolikowej czy 10 osobowych S&G czy podobny poziom? Gdzie większą rolę odgrywa szczęście? Ja przez ostatnie dni dużo grałem właśnie na 1 vs 1 i lipa. Może jako początkujący gracz nie powinienem sie tym zajmować.
4. Jak wygląda zarabianie u dobrych graczy. Czy taki gracz codziennie (prawie codziennie) zarabia, czy sa dni że jest na "+" i są że jest na "-" ale więcej jest na "+" i ostatecznie jest do przodu?