Strona 1 z 12 12311 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 113
  1. #1
    Dołączył
    Jan 2004
    Posty
    1,849
    Witam,
    Pomyslalem sobie, ze będę zdawal na forum krotkie relacje z naszego wyjazdu do Vegas. Może kogos to zainteresuje, może kogos zacheci do wyjazdu w przyszlosci. Może ktos poczyta to sobie tak dla odprezenia. Również i ja będę miał co robic w wolnych chwilach. Zatem, do dziela.
    Przede wszystkim wyruszylo nas trzech. A naprawde dwoch, bo soprano i ja wylecielismy w niedziele rano do amsterdamu, skad mielismy przesiadke do nowego jorku. Z kolei doli (z racji tego, ze zdecydowal się na wyjazd pozniej niż my) wylecial kilka godzin po nas i to przez frankfurt. Na poczatek nieciekawa dla nas informacja. Jakas awaria komputerow w KLM (nasza linia) spowodowala godzinne opoznienie naszego lotu już w Wawie. W amsterdamie z kolei, wylot opoznil się o kolejne 2,5h i było już to naprawde meczace, biorac pod uwage, ze przed wyjazdem w ogole nie spalismy, rozgrywajac na pozegnanie turniej 1000+100 w hiltonie. Co ciekawe, zagralo 9 osob, platne były 3 miejsca i wszystkie trzy zajela nasza ekipa wyjazdowa. Trzeci doli, ja drugi i wygral soprano. No coz, dodatkowa kasa na wyjazd…
    Dolecielismy na newark zamiast o 12.30 czasu lokalnego dopiero jakos o trzeciej, w dodatku – przynajmniej ja – z koszmarnym bolem glowy i niezle zmeczony. Doli miał doleciec dopiero o 20 czasu EST, wiec normalnie mielibysmy kupe czasu czekajac na niego i zastanawialismy się, co z nim robic. Ale w tej sytuacji, plan był prosty. W hotelu, w którego lobby była nasza wypozyczalnia samochodow, wzielismy tak zwany dzienny pobyt i tyle. Ja się przespalem 3 godzinki, soprano natomiast buszowal w sieci. Uprzednio zalatwilismy samochod. Wszystko wskazywalo na to, ze będzie to wypasiony Mercury, ale skonczylo się na rownie fajnym Hyundai Sonata, rocznik 2006. Duzy, przestronny sedan z fajnym naglosnieniem, obowiazkowa klima i w automacie. Po szybkiej kolacji w fastfoodzie, pojechalismy na lotnisko po doliego. Tu niestety, przegralem pierwszy sidebet z soprano – zle obstawilem numer miejsca parkingowego, przez przypadek jakos zle spojrzalem no i soprano miał wlasciwie pewniaka. Chwile pozniej miałem szanse odzyskac moje 10$ - czekajac na doliego obstawialismy, jaki będzie miał kolor koszulki. Soprano wybral tradycyjne niebieskie i biale, ja natomiast – jakos wizualnie kojarzac doliego – obstawilem pomarancz i szarosc. Inne kolory, jak również wszelkie dziwne wzorki anulowaly bet. Doli wyszedl w koszuli w …krate i to jakas czerwona, wiec z odegrania nici. Co gorsze, stwierdzil, ze miał leciec w pomaranczowej koszulce – czyli tej, która obstawilem – ale cos mu się pobrudzila. Co za badbeat.
    Jak już zawinelismy doliego, nadeszla pora na realizacje kolejnego planu podrozy – dwudniowego pobytu w atlantic city. To dwie godziny drogi z Newark. Droga była super, ruch nie za wielki, samochod bardzo przyjmnie się prowadzil, wiec dotarlismy jakos nadprogramowo szybko. Pierwsze wrazenie Atlantic City bardzo pozytywne (wielka łuna i kolorowe hotele), ale im dalej wjezdzalismy w miasto, tym bardziej zaczelo mi się ono kojarzyc z Reno czy Downtown Vegas (czyli niezly oldskul) niż z tym, co widzielismy w zeszlym roku na ultranowoczesnym Stripie. Miedzy wielkimi molochami typu Trump Plaza czy Ceasars (ale duzo ubozsze od tego w Vegas) powciskane było duzo malych, poniszczonych budynkow – wrazenie srednie. I pomyslec, ze amerykanie uwazaja, ze atlantic city przezywa obecnie rozkwit, strach wiec pomyslec, co było kiedys. Dodatkowo, fatalna mapka z dojazdem do naszego hotelu spowodowala, ze szukalismy go chyba z godzine, a byliśmy już troche zmeczeni kreceniem się w kolko. Po chwili na odswiezenie i rozpakowanie, wrocilismy do miasta. Wybor kasyna był w miare oczywisty – postanowilismy sprawdzic, jak się prezentuje legendarne Taj Mahal. Jest tam nawet spoko, ale oczywiście nie ma porownania do najlepszych kasyn w Vegas. Dopiero w okolicach godziny 2 w nocy (8 rano u nas) zasiedlismy do gry. Chlopaki na 2-5NL (na tym samym stole) a ja na 1-2NL. Gra u mnie była strasznie tight-passive, zagralem w 1,5h może z 6 rak. W pierwszych czterech zarobilem jakos 50$, żeby w nastepnych dwoch oddac 100$. Ale wiadomo było, ze będziemy grali krotko, wiec zaraz się zwinelismy. Pierwsza sesja zatem – minus 55$.
    Wrocilismy do hotelu kolo 5 rano z twardym postanowieniem, ze wstajemy chwile po 9tej i idziemy na sniadanie (wydawane do 10). W zwiazku z powyzszym, wstalismy po 11 i pojechalismy na sniadanie do miasta. Polaczylismy przyjemne z pozytecznym, bo nasz wybor padl na Borgate, najnowsze kasyno w AC, które i tak mielismy odwiedzic, a wczesniej nie było okazji, ponieważ jest polozone troche na uboczu. I wreszcie mile zaskoczenie – kasyno jest naprawde wypasione, sylem przypominajace te najlepsze w Vegas i ma ponad 80 stolow do pokera. Postanowilismy wrocic tu wieczorem. Tymczasem po sniadaniu wybralismy na BroadWalk, wielki deptak po nadbrzezu. Tu pojawilo się wiele mozliwosci sidebetow i już zacieralem rece na mysl o odegraniu się na soprano. Pierwszy zaklad w kasynie wildwildwest – soprano dal mi 3-1 na trafienie moneta w talerz figury poszukiwacza zlota. Odleglosc to jakies 5 metrow i zadanie wydawalo się proste. Niestety, trafilem dopiero za drugim razem, a zaklad obejmowal tylko jeden rzut. Kolejny side – soprano wybral losowego gracza przy blackjacku w kasynie ceasars i dalem mu 11-10 na to, ze gracz ten przgera. Soprano się zgodzil. Pierwsze rozdanie to remis, powtorzylismy wiec zaklad i gracz dostal 8mke, a dealer figure. Już liczylem wygrana, gdy gracz dobral asa, a dealer odslonil osemke! Co za niefart i minus 12$. Wyszlismy z ceasars i trafilismy na minigolfa. Do uderzenia przygotowywala się wlasnie jakas niemrawa dziewczyna i fatalnie chybila z dosyc bliska. Pileczka odleciala od dolka na mniej wiecej taka sama odleglosc i obstawilem, ze nie trafi. Soprano przyjal zaklad, tymczasem ona… z latwoscia trafila… kolejne minus 10. Tymczasem Doli narzekal, ze chce kupic pamiatke, wiec weszlismy do jednego z setek giftshopow. Soprano zauwazyl z daleka tshirt z piratem i mowi – podaj cene. Ja – oczywiście znajac się na rzeczy – palnalem: 9.99$. Na co Soprano szybko – to ja biore under 9.99! Zgodzilem się. Niestety, koszulka była przeceniona i kosztowala 7.99… Nie wygralem zadnego zakladu! Zaczynalo mnie to troche meczyc. Wczesniej, idac po wybrzezu, mijalismy knajkpe Godfathers, wiec teraz wracajac wymyslilem kolejny zaklad – ile kosztuje srednia najtansza pizza. Kwote mielismy podac na ucho Doliemu. Podalem 10.99, podczas gdy soprano 12.99 i po chwili rozmowy na temat tego, jak biednie wyglada ta czesc atlantic city, stwierdzilismy, za tu już raczej ja wygram. Nawet zaoferowalem Soprano wycofanie się z zakladu za 8$, ale nie chcial na to przystac… Wracamy do knajpki a tam cena najtanszej pizzy to 14.49!! Nie moglem uwierzyc. Wczesniej myslalem, żeby wpasc tu jutro na sniadanie, ale nagle przestalo mi się podobac. Niech się wypchaja

    Ok, wrocilismy do hotelu na chwile relaksu i zaraz jedziemy na sesje do Borgaty. Jutro wyjazd do Vegas, gdzie spotkamy się miedzy innymi z Panamem i Sysem.

    Pozdrawiam,
    Warsaw

  2. #2
    Dołączył
    Sep 2005
    Przegląda
    Skype: alchemik-poker
    Posty
    2,517
    super pomysł

    piszcie piszcie jak najwięcej a będziecie mieli wilu kibiców

    no i pewnie w przyszłym roku naśladowców

  3. #3
    Dołączył
    Jun 2005
    Przegląda
    Łorsoł
    Posty
    742
    Swietnie sie czyta


    Cytat Zamieszczone przez warsaw Zobacz posta
    ...Doli wyszedl w koszuli w …krate i to jakas czerwona, wiec z odegrania nici. Co gorsze, stwierdzil, ze miał leciec w pomaranczowej koszulce – czyli tej, która obstawilem – ale cos mu się pobrudzila. Co za badbeat...

    Zajebisty tekst

  4. #4
    Dołączył
    Jan 2007
    Posty
    1,287
    Bardzo fajna relacja i na pewno z zaciekawieniem bede ja czytal. Szkoda, ze nie wiedzialem wczesniej o udzialach, bo pewnie bym sie skusil. No coz, pewnie bedzie jeszcze niejedna okazja...

    A tymczasem - powodzenia Wam zycze, chlopaki, w podboju Stanow i znacznego podreperowania swoich bankrolli - trzymam kciuki

  5. #5
    Dołączył
    Jun 2003
    Przegląda
    Anfield Road
    Posty
    2,967
    ja chyba przestane chyba grac w pokera
    wieksze EV to side bety z warsawem

    ship it

  6. #6
    Dołączył
    Mar 2005
    Przegląda
    Szczecin/Manchester/Hong Kong
    Posty
    1,816
    bardzo fajnie sie czyta. czekam na kolejne wpisy. przydalyby sie jeszcze tylko fotki

  7. #7
    Dołączył
    Feb 2006
    Przegląda
    wrocek
    Posty
    1,348
    Soprano, za ile sprzedasz udziały w zakładach z warsawem??
    piszcie jak najwięcej!!!!
    i bardzo mocno trzymam za Was kciuki!!!! podbijcie Vegas!!!

  8. #8
    Ja was już na hendon mobie szukam na miejscach cashowych a was tam po prostu jeszcze nie ma. Powodzenia

  9. #9
    Dołączył
    Jan 2006
    Przegląda
    Warszawa
    Posty
    54
    Przyjemnie sie to czyta ;] Czekam na dalsze relacje.
    Pozdrawiam i powodzenia

  10. #10
    Dołączył
    May 2005
    Posty
    1,763
    Czyta sie genialnie Tak samo dobrze czyta sie Blog Soprano

    Piszcie dalej