Wiele powiedziano na tym forum o wyższości NL/PL/FL, ale mi sporo dał statnio do myślenia artykuł najlepszego gracza turniejowego 2004 - D. Negreanu:
tutaj
W srócie, sugeruje on, że w turniejach nawet małpa może osiągnąć niezłe wyniki stosując odpowiednią strategię gry przed flopem i że, jego zdaniem, mistrza świata powinno się wyłaniać w strukturze pot-limit, która wymaga o wiele więcej umiejętności. I to mówi prawdopodobnie najlepszy gracz no-limit na świecie!
Osobiśie, w internecie staram się grać NL, PL oraz FL, czasem nawet jednocześnie. Oczywiście, powoduje to od czasu do czasu pomyłki, ale też wymusza większą koncentrację i ćwiczy wszechstronność. Jaki jest sens ograniczać się tylko do jednej struktury?