Ja jak gralem single rebuyem to mi zaniżał wyniki o ~2$/turniej. Grajacych double rebuyem jest wiecej wiec jakbym mial szacować im zawyża wyniki o ~1$.
Porównaj sobie z HMem i bedziesz wiedział dokładnie
Ostatnio edytowane przez bilson ; 02-10-2013 o 11:55
Okazuje się, że sharkscope w zaawansowanych ustawieniach pozwala wpisać średnią liczbę rebuy'ów gracza, którego wyszukujemy. Za radą trenera wpisuję 2,5, co chyba jest zbliżone do prawdy. Oczywiście nie zmienia to kształtu wykresu, tylko go spłaszcza.
Po wprowadzeniu modyfikatora w postaci średnio 2,5 rebuy'ów na turniej (oczywiście tylko dla turniejów rebuy) aktualny wykres (z całości kontraktu) wygląda tak:
Dzięki. Póki co ładny kształt wykresu robią turnieje $3,5R, a na nich cały czas próbka jest mała, więc nie ma co wpadać w euforię. Spokojnie robię swoje, zobaczymy, co będzie. Cały czas zdarza mi się zrobić z siebie kompletnego idiotę, więc jest nad czym pracować.
Za swój gigantyczny sukces uważam wyregulowanie mindsetu. Ostatnio się wypowiedziałem nawet w Gorzkich Żalach. Cóż, nie chcę personalnie nikogo krytykować, ale jeśli w tamtym wątku od lat cały czas przewijają się te same nicki, to coś jest nie tak. Ja byłbym bardzo zaniepokojony na miejscu bywalców tamtego wątku.
Będziemy przegrywać rozdania z ogromną przewagą. Będziemy przegrywac karety, pokery, vs 1-outery, po prostu taka gra. I będziemy też wygrywać identyczne rozdania. Moim zdaniem najważniejsze, to wbijać sobie do głowy wygrane magicznie spoty. Kilka dni temu wygrałem turniej, wygrywając na semi FT J8 vs JJ (będąc na allinie pre). Dzięki mega fuksowi zamiast $16 dostałem ponad $500. Takie rozdania większości graczy umykają (natomiast identyczne przegrane, czyli JJ vs J8, rozpamiętywać by mogli tygodniami). Ja po każdej takiej wygranej przez kilka sekund sobie wbijam do głowy to zdarzenie, żeby je przywołać gdy wariancja mnie wydyma.
Oczywiście zdarza mi się nadal solidnie zakurwić, czy walnąć pięścią w stół po bad beacie i to jest spoko, emocje należy rozładowywać, ale trzeba natychmiast o tym zapominać. Tragedią jest, gdy bad beat obniża jakość naszej gry w kilkudziesięciu kolejnych rozdaniach.
Nie wiem co mogę więcej powiedzieć, wygłaszam przecież banały, o których każdy wie. Trzeba "tylko" o nich pamiętać w czasie gry...
Heh, jak na zawołanie sesja doskonale obrazująca to, co napisałem w poprzednim poście - wbijanie sobie do głowy momentów, gdy wariancja nam sprzyja. Wczoraj pobiłem swoją życiówkę jeśli chodzi o zysk z SnG w jednej sesji: $1336. Jak? Oczywiście będąc tego wieczoru wybrańcem losu.
Holdem Manager pokazuje mi z wczorajszej sesji, że w allinach preflop powinienem był wygrać 6 tysięcy żetonów, a wygrałem 1,5 MILIONA. Dla porównania dodam, że wszystkich czipsów w grze w turnieju $3,5R jest na ogół około 900 tysięcy.
Jaki z tego wniosek? Ano taki, że teraz wariancja ma pełne prawo dymać mnie przez wiele, wiele, WIELE kolejnych sesji i nie mam prawa nawet pisnąć z niezadowolenia. I tę świadomość trzeba sobie wyryć drukowanymi literami w mózgu grając kolejne dni i z godnością przyjmować nieuchronnie nadchodzącą sprawiedliwość
Na szczęście wariancja nie ma pamięci i potraktuje Cię tak samo, niezależnie od tego czy wcześniej była po twojej stronie czy nie .
Swoją drogą fajnie ci idzie, oby tak dalej.