Przed chwilą usłyszałem w Trójce w wiadomościach że 35-letni ojciec ciągnął terenówką sanki z 8-letnią córką i 10-letnim synem. Sanki zarzuciło i wpadły pod autobus komunikacji miejskiej - syn zginął a córka jest w stanie ciężkim. I teraz zastanawia mnie jakim wielkim debilem trzeba być aby robić traki kulig na drodze publicznej. Ludzka głupota nigdy mnie nie przestanie mnie zaskakiwać. Pocieszające jest to, że dzięki takim debilom żyje się i nadal będzie można żyć z pokera ponieważ część z nich z pewnością "zahaczy" lub "zahaczyła" o pokerowe stoliki.