Witam,
chciałbym podzielić się takim oto spostrzeżeniem,
zacząłem grać w pokera niedawno, zacząłem od lektury wielu artykułów dot. stołów, strategii, starting hands, bankrola itd. zagrałem wiele rozdań na play money.
ja osobiście gram od kilku lat w brydża, gram w lidze więc jest to trochę bardziej poważne. Wiem jak wygląda trening brydżowy i pewne elementy chciałem przenieść na grunt pokera, ale do rzeczy.
Zacząłem grać na niskich stołach - w UB 0.10/0.20 EUR w EXP - 0.05/0.10 $
w UB szło mi lepiej.
Staram się grać tight, nie wchodzę z byle czym, dobieram stoły gdzie jest duża oglądalność flopa przez graczy i takie tam inne wskazówki dla początkujących.
I co zauważyłem:
- ludzie na stołach z małymi stawkami z byle kartą wchodzą do gry, licytują na flopie czekając na turn i river, spośród 10 graczy 8 wejdzie do gry, 5 jest na turn a 3 na river, graja na totalne nuts na stole. Gracz tight czyli ja dostaje 2 asy, na flopie jakieś 3 blotki, turn kolejna blotka a na river AS, co się okazuje zazwyczaj, że jak na river as to ktoś ma straight'a.
czy na stołach o wyższych stawkach gracze są bardziej powściągliwy, nie liczą tylko na szczęście i wtedy grając tight można liczyć, że jak ktoś wchodzi do licytacji to na prawde coś ma.
czy gra na low stakes ma sens??
Pozdrawiam,