To, ze ktos wspolczuje rodzinom i mowi ze nie jest dobrze ze te osoby zginely, to nie znaczy ze nagle zmieniaja swoje opcje polityczne i uwazaja ze to osoby powinny nadal rzadzic (oprocz walesy). polityka i interesy to jedno, a tragedia i zwykle ludzkie wspolczucie to drugie
Co do tych cytatów to uważam, że nie należy porównywać tych z przeszłosci i z wczorajszego dnia. Bo nie zginął tylko prezydent, ale też wielu wybitnych polityków i przedstawicieli państwa, których np. Wałęsa szanował. A na pewno nie było by stosowne z jego strony gdyby po ich śmiercie kategoryzował ich, wg szacunku do nich. Zginęli razem i wszystkim należy się szacuek.
A moim zdaniem nalezy im sie taki sam szacunek jak za zycia. Czemu przypadkowa tragiczna smierc ma sprawic ze te osoby sa bardziej warte szacunku ?
Co innego gdyby swiadomie ryzykowali swoje zycie dla ojczyzny, ale tutaj co? nic nie zrobili dodatkowego co by zaslugiwalo na jakis wiekszy szacunek
To cos w stylu posmiertnego awansowania wojskowych w "nagrode" ze zgineli...
Dziwi mnie podejście zimno intelektualne, choc jedna osoba wcale mnie nie zdziwiła. Jak ktoś zginie to otwieracie zeszyst i liczycie ile żalu sie należy w stosunku do innej tragedii? Bo gdzieć zginęło statystycznie więcej osób? Ja nie byłem fanem Kaczyńskiego i nie mam zamiaru zmieniac zdania ponieważ zginął. Żal i smutek jest jednak czymś zupełnie normalnym. Chcąc nie chcąc "znało" sie te osoby . Przecież tam zginęło kilkadziesiąt osób, pełniących różne funkcje. Putra był ojcem 8 dzieci i chcąc nie chcąc podświadomie mam emocjonalny stosunek do tej postaci, jego postawy życiowej... Podobnie jest z całą resztą, która pełniła funkcje społeczne, ale prezentując cechy czysto ludzkie. To chyba normalne, że po takiej info ludzie czują sie jednak inaczej, niż gdyby zgineło 92 anonimowych osób lecących do pracy . Choć i w tym przypadku wyobrażnia działa i jestesmy w stanie założyc że były to osoby młode, więc jakoś sie utozsamić. Nie jestem fanem ogladania przez tydień tych samych ujęć na tvn24, ale nie badzmy tacy zerojedynkowi. Albo nic, albo bezkres rozpaczy. Hitman: wszystkie pierwsze cytaty odnosiły sie do jednej osoby, drugie odnoszą sie do całej kilkudziesiecioosobowej grupy. To mała różnica
Sebrkol to byli ludzie w większości wybrani przez naród w demokratycznych wyborach. Z dorobkiem, życiorysem, tytułami naukowymi. Zajmowali kluczowe stanowiska w naszej administracji. Mogłem się nie zgadzać z ich poglądami i nie raz byłem wkurwiony tym co wygadują. Mimo wszystko uważam że na swój sposób ( nieraz sprzeczny z moim) chcieli dla naszego kraju jak najlepiej. Czy teraz w momencie gdy okazuję im szacunek po śmierci jestem hipokrytą i obłudnikiem??
Dla niektórych nie ma znaczenia czy ginie grupa szeregowych robotników czy Prezydent z cała kancelarią, posłowie, senatorowie. Niektórzy bardziej cierpieli jak na drugim końcu świata trzęsienie ziemi zabijało Azjatów.
Pewnie dużo osób będzie mówić że mają to całkiem w dupie bo Ci którzy zginęli myśleli tylko o własnym korycie, nic dla nich nie zrobili.
IMO kwestia kultury, wychowania, świadomości
[*][*][*]
Zawsze mnie rozpier....ją takie dyskusje. Że niby obłudne jest, że Wałęsa płacze po Kaczyńskim? Albo może sztuczny jest żal Niesiołowskiego? A jak ktoś w tej chwili nie rozpacza, to jest nieczuły/bezduszny/nieświadomy/niewychowany (niepotrzebne skreślić)? Ani jedno, ani drugie. Np ja, Polak, który politykę zawsze miał w dup.., bo to największe bagno, nie udaje, że po kimś rozpaczam. No może trochę po Skrzypku, bo mi autentycznie w piątek zaimponował interwencją na rynku walutowym. Natomiast całej reszty nie znałem, nie wiem jakimi byli ludźmi i nie będę mówił, że po nich rozpaczam, bo tak nie jest. Natomiast ZDAJĘ SOBIE SPRAWĘ Z POWAGI SYTUACJI !!! Bo zginął Prezydent RP z małżonką, elita naszego kraju z większością dowódców sił zbrojnych na czele i wielu innych, zapewne wartościowych ludzi. I tragedia jest to wielka.
A Wałęsa to jak najbardziej może po Kaczyńskim rozpaczać. Bo to już są inne relacje. Oni się znają od wielu wielu lat.
Jak obecnie pracuje w korporacji, to osób/działów, które w mojej ocenie są na maxa pojeb.... jest całe mnóstwo i czasami też można im nawrzucać z życzeniami rychłego upadku włącznie. Ale nie upadku w TU-154. I jakby im się coś takiego przydarzyło, to byłbym pierwszy, który by rozpaczał. Bo wiem, że jeden ma wspaniałego synka, z którego jest dumny jak paw, inny tak jak ja kibicuje Barcelonie i po Finale Ligi mistrzów w zeszłym roku tłumaczyłem jego żonie łamanym głosem, że nie jest w stanie wejść do domu sam, bo mu kotlet zaszkodził.
I oni wszyscy pomimo różnic politycznych żyją w tym sejmie/senacie, czy w szeroko pojętym świecie polityki od lat. I poza kamerami jest jeszcze inny świat relacji/więzi, który się tworzy i utrzymuje pomimo różnic "zawodowych". Przecież Wałęsa z Kaczyńskim razem zaczynali. I może młoda Kaczyńska mówi do Wałęsy "wujku". I co teraz ten wujek sobie myśli jak ją widzi?