No ale to nie jest kwestia, czy komus na coś pozwolić(w zalezności:1.lubie go lub nie, 2. bo gdzie indziej może być gorzej)
Dziecko to człowiek który od rodziców ma sie uczyc ról społecznych. Tygryski ucza sie polować, małpki czegoś innego... dziecko ma sie uczyć poruszania w skomplikowanym świecie jakim jest społeczeństwo. To czy sie zgadzamy na adopcje dzieci przez pary homoseksualne, to nie tylko kwestia dobra dziecka, ale także kwestia przyszłości społeczeństwa. Przecież na bazie jednostronnej " płciowości mózgu"(dominacja czynnika żeńskiego, lub męskiego w wychowaniu), czy przeróżnymi problemami zwiazanymi z wzorcem roli społecznej(brak, bunt przeciw...) rodzą sie przeróżne problemy psychiczne ludzi. Czemu coś co kilkadziesiąt lat temu było nie do pomyslenia, dziś wydaje sie być zupełnie normalne. Poprostu świat wygląda inaczej, a poniewarz przez jego obraz jesteśmy w dużej mierze kształtowani,na poziomie nieświadomości jesteśmy skłonni wyjśc niejako na przeciw duchowi czasów i dać sie kreować, a nie samemu kreować swiadomie świat otaczający.Pozwolic toczacemu kamieniowi sie toczyć. Świat jak sie wydaje tworzony przez nas, kreuje i determinuje nas samych i naszą przyszłośc. Od czasów rewolucji przemyslowej postępuje degrengolada szeroko pojetej meskości.Facet stał sie w pracy mięsem stojacym przy maszynie i wykonującym cyklicznie jakąś czynnośc. Poznikali ludzie potrafiący coś zrobić(bedący kimś konkretnym), pojawili sie potrafiący zrobić 1/100 czegoś i nawet nie wiedzący co dokładnie. Nasze sukcesy, stały sie przyczynkiem zmian których złe strony dostrzec nie trudno, taka natura ludzkości.Coś za coś. Skończyły sie czasy mysliwego i faceta który porusza sie po niepewnym gruncie, dzieki sile charakteru itd(oczywiście te cechy nadal są ok). Obecnie swiat stawia zupełnie inne wymagania wobec mężczyzn (i ludzi ogólnie), a raczej z powodu nieprzydatności dawnych wzorców, nie bardzo nowe sie pojawiają a trzeba sobie od bidy jakoś radzić. Z tego powodu adopcje dzieci przez pary homoseksualne wydają sie być coraz bardziej ok. Poprostu różnice między rolami społecznymi sie zacierają. Wymagania wobec mężczyzn są coraz bardziej podobne, z wymaganiami wobec kobiet i odwrotnie. W naszym zformalizowanym, poukładanym zurbanizowanym społeczeństwie w zasadzie każdy może byc każdym. Od górnie, prawnie rególowane sa kwestie takie jak:"chce zatrudnić kobiete, chce zatrudnić mężczyzne". Podział przebiega wyraznie. Im ktos mieszka w bardziej zurbanizowanym środowisku tym bardziej skłonny sie przychylic takim kwestią. Poprostu do kupowania i pracowania nie jest potrzebny ani wzór męski, ani damski. Do bycia trybikiem nie trzeba sie żadnej konkretnej roli uczyć, i tak przeciez wszystko sie zlało. Więc co za różnica czy 2 takich samych gejów, czy 2 takie same lesbijki, czy dwoje takich samych facet i dziewczyna. Nie ma różnicy. Oczywiście to takie pieprzenie, ale myśle że coś w tym jest. Tak na powaznie, to wpływ wychowania ma odbicie w utozsamianiu sie z seksualną rolą społeczną. Dzieci wychowywane w konkretnie podobnych warunkach(obojetnośc i bierośc ojca, brak)mogą nie być w stanie jednoznacznie okreslic swojej płciowości. Nie jestem specjalistą i tak sobie gadam, ale powiedzcie jak taki koleś w póżniejszym czasie założy rodzine. Myślicie, że jeśli poprostu będzie czuł pociąg seksualny do kobiety to wszystko ok. 100% wymagań spełnionych. Są rodziny dysfunkcjonalne, taka rodzina jest chyba dysfunkcjonalna z założenia. Jestem pewny że takie dzieci były by często dużo lepiej traktowane jako ludzie, ale jednak ja jestem przeciw. W zasadzie to wolalbym wogóle nie miec takiego dylematu.