Kilka dni temu (w Freecoopie na Expekt) przenioslo mnie do innego stolu (z ok. 10k) i od razu mialem karete (nie pamietam juz jaka to byla). Niestety nikt nie sprawdzil mojego malego podbicia po flopie. Pokazalem wiec ja graczom. Nie po to, aby sie pochwalic, ale po to abym nastepnym razem mogl "dobrze" zablefowac lub wiecej ugrac z dobra karta (przeciwnik/przeciwnicy beda mysleli,ze tym razem to blef). W nastepnym rozdaniu na turnie wszedl mi kolor, wiec podbilem mocniej liczac, ze ostatni gracz, ktory byl w rozdaniu uzna, iz tak naprawde blefuje. Jako, ze mialem krola w tym kolorze (troszke balem sie, ze przeciwnik ma asa i jakiegos malucha) to na riverze ponownie dalem dosc duzy bet (ok. 1k) i zostalem sprawdzony. W sumie z rozdania zarobilem ok. 3k.
Dzisiaj mialem identycznie. Gralem (kolo 11) w "Turbo" 1$ NLH Double Up. Od poczatku gralem agresywnie (tak jak przewaznie). Wygralem kilka rozdan (jeden z najwiekzych stackow na stole) kiedy dostaje pare 10. Przez mysl mi przeszlo, ze byloby fajnie, gdyby na stole pojawila sie para asow i 10, a potem 10, ale aby zaden z przeciwnikow nie mail pary asow, bo wtedy bylaby niezla wtopa. Niestety ... prawdopodobnie nikt nie mial Asa. Po rozdaniu pokazalem ta karete, liczac na to samo, co kilka dni wczesniej. W nastepnym rozdaniu mialem ... kolor.
Ciekawi mnie, czy Wam tez sie to czesto zdarza.