Ma bardzo wiele wspólnego. Im bardziej skomplikowany system podatkowy (np. podatek progresywny zamiast liniowego), tym więcej potrzeba urzędników, żeby go obsłużyć
Nikt, no i chyba o to chodzi? W końcu pracodawcy to wampiry, które chcą wyssać każdy grosz z pracownika
Zgadzam się. Jest tylko małe "ale" - i to bardzo ważne, bo to ono właśnie powoduje, że socjalizm ładnie wygląda tylko na papierze: Jeżeli zabierzesz przedsiębiorcom możliwość zarobienia na te wille, Porsche etc., zabierzesz im motywację do kształcenia się, efektywnego zarządzania firmą, ryzykowania swoim kapitałem dla jej rozwinięcia itd. Zabierzesz więc to, co właśnie jest motorem napędowym rozwoju gospodarczego i technologicznego.
Gdybyś cały swój zysk musiał oddawać donkom w ramach "pokerowej sprawiedliwości" chciałoby ci się w ogóle doskonalić swoją grę?
Jeśli szef zarabiałby netto tyle co portier czy sprzątaczka, niemal każdy byłby portierem lub sprzątaczką (oprócz tych najcwańszych - ci zostaliby urzędnikami lub politykami, bo ich ta "sprawiedliwość społeczna" dziwnym trafem zawsze omija i oni zarabiają na niej najwięcej).
Innymi słowy, jeśli będziesz chciał ten dodatkowy kapitał zabrać i rozdać biednym, to po prostu ludzie przestaną go w ogóle generować (po co się męczyć, skoro i tak mi zabiorą, a nie robiąc nic też dostanę swoją część?) i biedni tak czy siak nic nie dostaną. Wówczas sprawiedliwie będzie jedynie o tyle, że wszyscy będą klepać biedę po równo...
Tak więc widzisz, nie chodzi o to, że liberałowie to złe, chciwe skurwysyny, które nie chcą dać biednym, bo nie. Realia są po prostu takie, że państwowe rozdawnictwo hamuje rozwój i prowadzi tylko do marnotrawstwa kapitału, zarówno materialnego, jak i ludzkiego.