Na razie tak po krótce. Do całości się odniosę w tygodniu, jak powrócę do stolików.
No właśnie nie do końca chodzi mi o to żeby poziom był niższy, tylko żebym mógł to wszystko rozumieć i wejść ponad ten poziom.
NL 50 to wg mnie nie są jeszcze stawki żeby myśleć o wygodnictwie, więc bez różnicy na poziom i tak będę musiał go prędzej czy później opanować albo odpowiedzieć sobie na pytanie "czy warto dalej szaleć tak, na takich stawkach".
Do premiowania to i tak nie rozumiem jakie korzyści odnoszą ludzie na tych stawkach na PS stojąc prawie w miejscu.
Status platinum, który można tu osiagać jest nie za specjalny.
Adam, przecież to nie serial wenezuelski, żeby wypominać sobie co było w poprzednim odcinku. Tu każdy do każdego ma zastrzeżenia, ale zazwyczaj jest to pozytywne.
Zwiększanie stołów i skrajny multitabling (dl mnie to +15 stołów) ma sens wyłącznie wtedy, gdy jesteśmy perfekt na stawkach jakie gramy. W innym przypadku to po prostu stanie w miejscu z rozwojem, bo nie ma się za bardzo czasu na nic poza wykorzystywaniem wcześniejszej wiedzy. Ja gram 7-9 stołów i obecnie uważam, że jest to prawie max, jeżeli chodzi o możliwości spokojnego zastanawiania się nad tym co się robi na stawkach, które ma się nie do końca opanowane.
Niezbyt fajnym faktem jest to, co powiedziałeś, tzn. że na PS trzeba bardzo dokładnie wykorzytywać okazję do zarobku, bo od nl 25 triple up jest prawie niespotykane. Uważam też, że - w przeciwieństwie do tego, co napisałeś w innym wątku - różnica między nl 25 i 50 jest dosyć widoczna. To nie prawie to samo.
Chodzi przede wszystkim o agresję PF i zakresy rąk regularsów.