No jasne że pił. Może być, aczkolwiek jak dla mnie ma ono jakiś taki dziwny gorzkawy posmak którego nie potrafię nazwać, taki jakiś sztuczny a nie chmielowy. Wolę jednak "tradycyjne" marki typu Franziskaner, Erdinger czy Paulaner. Piwka pszeniczno-drożdzowe (w wersji zarówno jasnej jak i ciemnej) to mój drugi ulubiony rodzaj piw po porterach/stoutach. Ach, przypomina mi się stara firma i delegacje do Stuttgartu gdzie człowiek wieczorami systematycznie nawalał się Franziskanerem w hotelowym barze. Z ciekawych piw polecam jeszcze Heban-a - ś.p. Browary Jurand, obecnie jest warzone zdaje się w Czechach. Ale nadal jest dobre.
jdx