Ostatnio (np. dziś) mam spore problemy na NL25 z graczami jak w tytule. Często mają przewagę pozycji i:
1. Jak trafię dobry układ to z reguły pasują
2. Jak nie trafię (a tak jest znacznie częściej) to z reguły nie idzie ich z rozdania wywalić. Ja cbet - oni call/raise, ja check/raise oni call. Ja cbet i 2nd barrel na turnie - oni call.
Qrwa dziwny zbieg okoliczności, że problem jest ich wywalić jak nic nie mam albo mam słaby układ bo jak coś trafię to oni z reguły fold. Albo oni wiedzą co mam albo trafiają wtedy kiedy ja nie...
Nie są to gracze typu callin station bo ci z reguły grają check/call a oni często betują jeśli ja czekam. Oczywiście często wchodzą do gry, ale nie są też to gracze LAG bo ci częściej by raisowali i chyba częściej pasowali.
I generalnie jak coś trafię to wygrywam mniej bo oni fold a jak nie trafię to tracę więcej bo cbetuję. I lipa.
Jedyny pomysł jaki mam to check jak nic nie trafię i check/raise jak trafię flop. Ale nie wiem czy takie przełączenie się w tryb pasywny jest dobre. Gdzieś czytałem że agresywnego przeciwnika trzeba pokonać jeszcze większą agresją - ale tu chyba się to nie sprawdzi.