Z tymi % to jest niby tak, że 5% zarabia porządną kase, 35% jest troche na plusie lub prawie na zero. Nie wydaje mi się, że Polacy są dużo lepsi od Szwedów czy Anglików w tą gre. Wiec pewnie u nas też mało kto należy do tych 5%.
Kiedyś spytany przez kuzyna odpowiedziałem mu, że wydaje mi się, że gram dobrze i mam szanse zaliczyć się do tych 5% jednak jak któregoś ranka stwierdze, że nie należe do tych 5%, ani nie mam realnej szansy tego zmienić - skończe grać. Nie marzy mi się, że będę jednym najlepszych i zawsze każdego ogram. Jednak chce troche zarobić kasy na tej grze i być na tyle dobry, aby nie być tym najsłabszym graczem przy stole. Moje granie 10 buy-ins wielokrotnie kosztowało mnie sporo nerwów, rozczarowań, czesto też zmuszało do zejścia niżej, w zamian otrzymywałem doświadczenie i duży szacunek do szczęścia w tej grze, które jest ważnym elementem gry (poker to nie szachy). Czemu się na to decydowałem? "If you're too careful, your whole life can become a fuckin' grind" Każdy musi sam zdecydować czy chce zaryzykować na starcie wbić się na wyższe stawki i potem tam troche przystopować, zacząć budować duży bankroll czy dziobać latami ...