Strona 69 z 116 PierwszyPierwszy ... 1959676869707179 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 681 do 690 z 1151
  1. #681
    Cytat Zamieszczone przez Kerim_Wisla Zobacz posta
    Powtórzę więc jeszcze raz, pisząc amator, miałem na myśli człowieka bez tytułów i kategorii. Jeśli nauczymy dzisiaj kogoś grać w szachy i w holdema, to za rok wygra np. 20% rozdań z Negreanu i 0% partii z Anandem.
    w rok to nawet największy dureń zdobędzie co najmniej czwartą kategorię, a wtedy nie będzie już amatorem według Twojej definicji
    dla mnie zawodowiec to ten, co jest w stanie utrzymać się z gry (w szachach minimum 2500), a pozostali to amatorzy.
    btw sprawdziłem tego Francuza, nazywa się Olivier Touzane i od 10 lat notuje straty rankingowe, spadł już do 2287, także obecnie jest nawet w moim zasięgu (w pojedynczej partii). jak to nie jest amator to już nie wiem jak go nazwać.
    Ostatnio edytowane przez Dunkleosteus ; 30-11-2009 o 16:45

  2. #682
    Dołączył
    Apr 2007
    Posty
    3,072
    Cytat Zamieszczone przez Dunkleosteus Zobacz posta
    sprawdziłem tego Francuza, nazywa się Olivier Touzane i od 10 lat notuje straty rankingowe, spadł już do 2287
    No ale w jakiej partii on z Anandem wygrał? Jaki turniej? Bo coś mi się zdaje, że o pietruchę. Gdyby Anand naprawdę dał z siebie wszystko, to moim zdaniem 100/100 jest gwarantowane.

  3. #683
    Dołączył
    Mar 2006
    Posty
    1,341
    Tak sobie myślałem, o tym, że tylko kilka % pokerzystów wygrywa, a reszta przegrywa i wg niektórych dla tej większości jest to hazard - można się z tym nie zgodzić jeśli spojrzy się na sprawę tak:
    Żeby stać się wygrywającym pokerzystą trzeba się o to postarać, zainwestować swój czas i pieniądze, podejść do tego w odpowiedni sposób. Nie ma chyba gracza, który dzień po usłyszeniu hasła "Texas Holdem" miażdżył high stakes, tak samo jak nie ma gracza, który po tygodniu na korcie wygrywałby w tenisa z graczami trenującymi kilka lat (proszę bez skrajności typu pojedynek z anemikiem). W każdym sporcie tylko nieznaczna część go uprawiających czerpie z tego zyski, a reszta finansowo wychodzi na minus, bo z własnej kieszeni płaci za treningi, sprzęt, edukację. Znakomita większość takich "przegrywających" graczy to gracze rekreacyjni, którzy uprawiają sport, aby utrzymać formę, zabawić się itp. Tak samo jest z donkami - przegraną można traktować jako opłatę za "sparing z trenerem" (którym jest gracz wygrywający).
    Oczywiście w obu przypadkach występują skrajne osobowości, ludzie którzy - w przypadku pokera - nie radzą sobie z tiltem, nie znają zasad BM i dlatego więcej przegrywają - a w przypadku tenisa będą to amatorzy, którzy np. niepotrzebnie kupują najdroższy sprzęt dla profesjonalistów, łatwiej tiltują po przegranej i łamią rakiety (spotkałem się z takim przypadkiem).
    Porównam jeszcze raz pokera do tenisa - jeśli potraktować jedno rozdanie jako odpowiednik jednego punktu w meczu tenisowym, to lepszy gracz nie wygra przecież wszystkich piłek, ale wygra mecz, tak samo jak lepszy gracz nie wygra wszystkich rozdań, ale ostatecznie wyjdzie na plus.

    Poker łączy w sobie elementy różnych gier uznanych powszechnie za sportowe i jeśli, ktoś uważa, że szachy są sportem, to poker też powinien być sportem. Osobiście popieram kwalifikowanie tych gier do "quasi-sportu" jak ktoś wcześniej dobrze zauważył.

  4. #684
    Cytat Zamieszczone przez Woland Zobacz posta
    No ale w jakiej partii on z Anandem wygrał? Jaki turniej? Bo coś mi się zdaje, że o pietruchę. Gdyby Anand naprawdę dał z siebie wszystko, to moim zdaniem 100/100 jest gwarantowane.
    mistrzostwa świata chyba nie są o pietruchę? to były MŚ systemem KO w Moskwie 2001. kilku graczy zakwalifikowało się do nich w turniejach internetowych (czytaj: grali programem dlatego dziś takiej możliwości już nie ma). wśród nich był ten Francuz i wygrał z Anandem 1 partię. w pozostałych przegrał, co potwierdza moją tezę o krótkim i długim okresie jak w pokerze.

  5. #685
    Dołączył
    Apr 2009
    Posty
    1,095
    Cytat Zamieszczone przez Dunkleosteus Zobacz posta
    nie wiem dlaczego siedzenie na krześle jest uważane za sport, to przeczy zdrowemu rozsądkowi.
    dlatego, ze sobie taka definicje wymyslili


    Cytat Zamieszczone przez Dunkleosteus Zobacz posta
    jako pokerzysta też bym wolał być nazywany sportowcem niż hazardzistą
    a mi to obojetne dopoki nie beda laczyc tego co robie z pedofilia, faszyzmem i tego typu rzeczami. Moge byc hazardzista jesli slowo hazard nie bedzie synonimem patologii...

    Choc tak naprawde we mnie chyba nie ma nic z hazardzisty moze jeszcze kilka lat temu to tak a teraz wszystko odeszlo w niepamiec...

    Cytat Zamieszczone przez Dunkleosteus Zobacz posta
    natomiast zgadzam się, że skoro już szachy i brydż uznano za sport, to tak samo powinien zostać sklasyfikowany poker.
    tak, jakas prawidlowosc musi byc. imo nie ma zasadniczej roznicy pomiedzy tymi dyscyplinami...

  6. #686
    Dołączył
    Jul 2009
    Przegląda
    Valinor, Shire
    Posty
    633
    albo po prostu "mind-sports"

    jak juz kiedys pisalem, scrabble i tenis sa dobrymi analogiami, jednak nie trafiaja one [tzn analogie] do laikow... zeby zauwazyc trafnosc owych porownan, trzeba przynajmniej znac zasady scrabble [najlepiej rozegrac iles set partii] i grac/ogladac tenis.

    W scrabble'ach analogia jest oczywista, powtorze swoje posty sprzed kilkunastu dni: nie mamy wplywu na to jakie literki dostajemy [hole cards i board], nie mamy bezposredniego wplywu na to co zrobi przeciwnik [w jego gestii lezy to co sobie ulozy, tak samo w poksie nie wplywamy bezposrednio na decyzje oppsa]. Zarowno w scrabble'ach jak i w poksie wplywamy posrednio na ruchy opponenta [mozemy mu blokowac premie, ukladac slowka zeby ograniczyc mu swobode, puscic kolejke na trudnej planszy etc, w poksie opponent moze cagrac tylko call albo check/raise jak my betniemy, moze tylko callnac jak wstawimy mu olka etc etc].

    Tenis bardziej kojarzy mi sie z gra turniejowa, nie trzeba wygrywac duzej ilosci rozdan [tnz wiekszej niz przeciwnik], tylko te wazne punkty, w poksie pule. W tenisie dochodzi sprawnosc fizyczna, umiejetnosc blyskawicznej oceny sytuacji, technika i regularnosc co wrecz toczka w toczke pokrywa sie z poksem.

  7. #687
    Dołączył
    Apr 2007
    Posty
    3,072
    Cytat Zamieszczone przez Kejsper Zobacz posta
    nie ma zasadniczej roznicy pomiedzy tymi dyscyplinami...
    Tzn. którymi? Wszystkimi trzema (poker, brydż, szachy)? Trudno się zgodzić, skoro w grach w karty rozdajemy karty losowo. Nie ma różnicy między szachami a brydżem sportowym oraz między pokerem a brydżem robrowym, ale między pokerem a szachami różnica jest ogromna i nie ukrywajmy jej na siłę.

  8. #688
    Dołączył
    Jul 2009
    Przegląda
    Valinor, Shire
    Posty
    633
    Cytat Zamieszczone przez Woland Zobacz posta
    Tzn. którymi? Wszystkimi trzema (poker, brydż, szachy)? Trudno się zgodzić, skoro w grach w karty rozdajemy karty losowo. Nie ma różnicy między szachami a brydżem sportowym oraz między pokerem a brydżem robrowym, ale między pokerem a szachami różnica jest ogromna i nie ukrywajmy jej na siłę.
    zgodze sie z Wolandem, tzn jestem w stanie wygrac wiecej na 100 HU w HORSE'A z Iveyim niz partii szachowych z np Kasparovem. W szachach nie ma miejsca na przypadek, podobnie jak w brydzu sportowym [na impy].

  9. #689
    Dołączył
    Aug 2007
    Przegląda
    Wisła
    Posty
    80
    Cytat Zamieszczone przez prozz Zobacz posta
    to jest specyfika naszej dyscypliny. to wcale nie umiejsza holdemowi w zaden sposob...
    Ja też uważam, że to nie deprecjonuje holdema. Chciałem tylko powiedzieć, że w szachach szczęście nie ma żadnego znaczenia, a porażka teoretycznie lepszego gracza ze słabszym jest spowodowana po prostu błędami tego pierwszego. Wiadomo, że nikt nie jest robotem i nawet Kasparow, czy Anand mogą popełnić przegrywający błąd. Jednak wybitny szachista grając na swoim najwyższym poziomie wygra ze słabym zawsze. W holdemie natomiast można grać idealnie i przegrać rozdanie. To jest właśnie czynnik szczęścia, który w szachach nie występuje.

  10. #690
    Dołączył
    Aug 2007
    Przegląda
    Wisła
    Posty
    80
    Cytat Zamieszczone przez Dunkleosteus Zobacz posta
    btw sprawdziłem tego Francuza, nazywa się Olivier Touzane i od 10 lat notuje straty rankingowe, spadł już do 2287, także obecnie jest nawet w moim zasięgu (w pojedynczej partii). jak to nie jest amator to już nie wiem jak go nazwać.
    To była oczywiście wielka sensacja, bo Touzane miał zdaje się najniższy ranking ze wszystkich uczestników. Nie zmienia to jednak faktu, że ma tytuł mistrza międzynarodowego, więc coś tam musi umieć. A Anand może był tak "zmęczony" jak Tkaczow, kiedy zasypiał przy szachownicy.