moze to nie tyle zal, co pytanie o porade, ale pewnie ten watek jest najczesciej odwiedzany i tak
- w miare rozumiem wariancje, wiem ze sa sesje gdzie kazdy raisowany gutshot jest trafiany i stackujemy overpary / sety. wiem, ze beda takie ze nic nie wychodzi...
- gram na osiagniecie levellu do rakebacka -> wychodzi 1.5-2h dziennie, po 8h w pracy przed kompem -> koncentracja gorsza, wstret do monitorow itp
- trafiam wczoraj na sesje :
oddaje blindy bez walki, nie mam z czym lub kogo 3betowac light
3betuje light - dostaje 4bety
stealuje z CO - 3bet od buttona z reka z ktora nie sprawdze oop
stealuje z BTN - 3bet od blindow z reka z ktora nie sprawdze nawet na pozycji
raisuje 88 z MP, fish calluje na pozycji, agro reg squuezuje mnie 3 raz w 40 rekach, stwierdzam ze call i robie move na flopie, flop 976, oczywiscie ma AA i wygrywa
wdech wydech wdech wydech
trafiam seta vs halfstack cbetujacy o pot, stackujemy sie na turnie 95% dla mnie, przegrywam z jego dwuouterem
wdech wydech wdech wydech
patrze sie na punkty i zegarek... jeszcze z godzine trzeba by pograc...
squeezuje AQ na BTN po MP open i 2 callach, zostaje HU z 70bb kolesiem, flop QT9, SPR 2, betuje - on call. na turnie J i zaczynam krzyczec w pustym pokoju, on dbetuje 1/5 pota i SPRAWDZAM (omfg), foldujac na river bez krola przy jakichs niewiarygodnych oddsach.
wdech wydech wdech wydech
otwieram TT z utg, call od rega na SB, flop AJT mono, on dbetuje ja call, turn K (do koloru) on kontynuuje ja SPRAWDZAM liczac na fulla, turn jakis niski ale 5 do kolru, on check ja check i splituje z jego AJ.
patrze sie na punkty i zegarek... jeszcze z pol godziny trzeba pooddawac rake...
CO MOZNA ZROBIC JAK SIE MA MEGA TILTOGENNA SESJE I ODCHODZENIE OD STOLOW NIE JEST ZA BARDZO MOZLIWE, chociaz samemu widze ze podejmuje zle decyzje... nitowac byle tylko nazbierac tyle punktow ile trzeba, czy probowac zwalczyc tilt i grac swoje ?