Zamieszczone przez
AdamBB
Historia można powiedzieć "na dobranoc" ze świata cyrku i reżyserki (czyli PS)
Gram sobie i w pewnym momencie dosiada sie koleś. Troche pograł i jego staty to jakieś 90/35 (do tego często betuje). Generalnie gra ja vs on to był pokaz możliwości Pokerstarsa w pigułce, więc poniżej wszystkie rozdania. Niestety takie akcje nie są rzadkie, choć zazwyczaj nie są aż tak chamskie jak ta.
1. KK - 3 calle (w tym on), A na stole wiec odpuszczam
2. AQ - flop AQT, cb - mam mocno wiec on + inny gracz obaj foldy
3. Q7 - nic nie trafilem i fold na jego lead
4. 77 - flop J9x wiec ch-fold
5. 55 - flop AKx (1-kolorowy) - ponownie odpuszczam
6. 54s - f AJA - ostatnie rece to ch-foldy wiec tutaj postanawiam w koncu cbtowac, niestety calluje
7. J7s - stol K74 5 3 - calluję jego 3 male leady - wreszcie cos trafilem ale akurat teraz ma lepiej: TT
8. AJs - f K85 (mam fd). Multipot i tu ten koles spasował.
9. Q4 (BB) - stol Q86 9 J - flop przeczekany, turn sprawdził mojego beta, na river zagrałem ch-call, niestety kiedy wreszcie trafiłem tp to złapał swojego runnera.
10. KJ - f KQ4 i raisuje jego malego leada, on call, niestety dalsze karty to Q A, t i r przeczekane i wygrywam z 43... wreszcie... choć można było wygrać znacznie wiecej ale PS maxymalnie zabił akcję i znow go ochronił. No coż - gramy dalej.
11. 55 - KQ5 (z fd) - I co? I to co sie w takich sytuacjach często dzieje - AKURAT TERAZ koleś gra fold (czyli musiał mieć kompletne gówno skoro 3 para to ręka do callu raisa)
12. T9 - f 874. Jest 15 outów wiec postanawiam betowac 3 rundy - w 50% powinienem cos trafić a w pozostałych 50% czesc rąk też wygram gdy zrzuci jakieś drawy i inne gowna, które nie złapały do rivera. Niestety f i t call, nic nie dochodzi, river daje kolor i rezygnuję z 3rd barrela - pary raczej nie zrzuci a jak dobierał do koloru to złapał. Gdyby nie możliwość koloru - zabetowałbym. Ch-fold.
13. AK - f 932 rainbow - postanawiam grać ch-call. Koles betuje bardzo dużo a vs jego zakres to nawet nietrafione AK jest dobre. Turn A, t i r gram ch-call. Po co ten A? Po to żeby kolesiowi opłacić 2 pary (A9) a mnie udupić. Tutaj już zacząłem sie śmiać widząc co sie dzieje. I nie ma problemu że tylko 2 outy były do udupienia.
14. AQ - f JJ8 - przeczekalismy do rivera i A high wystarczyło - wreszcie jakaś wygrana ale groszowa.
15. AJs - f KT3 (mam fd + gut + overkartę). cb i call, t J bet i call, r mi nie poprawił układu, ch-call i miał K7. NOSZ KURWA JEGO MAĆ. 15 outów do wygranej, 3 do przegranej to oczywiscie spada 1 z 3.
Po raz drugi dochodzi tak zeby udupić, mimo ze po raz drugi wieksza liczba outow dalaby zwyciestwo a mniejsza porażkę.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Z ostatnich dni. Inny donk tez grajacy jakieś 40-50 VPIP
2-3 razy raisuję pf, f nietrafiony ale sa overkarty lub jakies inne outy, cb sprawdzony, na sb gra raisa i ja fold.
W koncu dostaję sd + overkartę. Gdy znowu gra tak samo (nie do wyrzucenia i raise turn) - myślę sobie "nosz kurwa bez jaj przeciez nie moze ciagle miec mocno, a ja też troche outow mam" Raise allin. AKURAT WTEDY MIAŁ strita.
A gdy w koncu trafiłem seta na niego to była to chyba 1 ręka gdzie spasował na flopie. AKURAT WTEDY.