Ok, jeszcze raz.
Zamiast robic rebuy, wole zagrac od nowa w takim samym turnieju, bo przeciwnicy maja mniejsze stacki i blindy sa mniejsze. Wskazcie blad w tym rozumowaniu.
Ok, jeszcze raz.
Zamiast robic rebuy, wole zagrac od nowa w takim samym turnieju, bo przeciwnicy maja mniejsze stacki i blindy sa mniejsze. Wskazcie blad w tym rozumowaniu.
To czemu grasz rebuye a nie freezeouty w takim razie?
Podałbym ci powody ale wolałbym ktoś bardziej obeznany się wypowie.
Poza tym jak masz rebuya z dobrą pulą np 3r 50k$ gtd i odpadniesz po 5 minutach to gl z czekaniem 24 godziny żeby zagrać kolejnego 3r z tą pulą.
Ostatnio edytowane przez anoxic ; 18-10-2009 o 23:25
Zeby nie rozmywac problemu zalozmy, ze moge zagrac w identycznym turnieju od zaraz.
Ja pierd... popłakałem się ze śmiechu.
Jeśli koledze w ogóle da się coś wytłumaczyć, to pozostaje powtórzyć za Anoxem - po cholerę grasz rebuye, skoro nie zamierzasz z nich korzystać?
Jest pewne potencjalne wyjasnienie - bo przeciwnicy grają bardziej loose. Tylko że granie rebuya strategią z freezouta na ogół ma taki scenariusz, że albo odpadniemy, bo nasze AA zostanie sprawdzone przez 4 chętnych, którzy nie żydzą na rebuy, a jeśli będziemy mieli szczęście to dojdziemy do końća fazy rebuy, add-ona oczywiście nie weźmiemy i w efekcie tego będziemy mieli powiedzmy 150% stacka początkowego podczas gdy średni to będzie już powiedzmy te 350-400%. Good luck!
Juz napisalem, ze gram w picipolo. Pytanie nie jest o to kto robi rebuye, a kto nie robi, tylko czy rebuy ma mniejsze EV niz zagranie od nowa. Jakby w jakims turnieju byla opcja 'zbankrutuj', to tez bys spytal, czemu gram ten turniej jak nie korzystam z tej opcji?
Ciekawy przyklad podales. Moje AA sprawdza 4-ech gosci ze smieciami i jesli mam szczescie to dochodze do konca fazy rebuy i mam 150% stacka pocztkowaego.Jest pewne potencjalne wyjasnienie - bo przeciwnicy grają bardziej loose. Tylko że granie rebuya strategią z freezouta na ogół ma taki scenariusz, że albo odpadniemy, bo nasze AA zostanie sprawdzone przez 4 chętnych, którzy nie żydzą na rebuy, a jeśli będziemy mieli szczęście to dojdziemy do końća fazy rebuy, add-ona oczywiście nie weźmiemy i w efekcie tego będziemy mieli powiedzmy 150% stacka początkowego podczas gdy średni to będzie już powiedzmy te 350-400%. Good luck!
Myślałem, że w temacie o turniejach rebuy dyskutujemy o turniejach rebuy.
Rzeczywiście, nieprecyzyjnie napisałem, to powinny być dwa osobne zdania. Czyli: od czasu do czasu nasze AA sprawdzone przez 4 łosi wygra i się poczworzymy. Niestety częściej przegra i wylecimy z turnieju.
[Koniec wątku o AA]
A jeśli będziemy mieli szczęście, no powiedzmy nie będziemy mieli pecha, to dociągniemy do końca fazy rebuy z 150% stacka początkowego. A po przerwie będziemy wojować przeciwko stackom ponad dwukrotnie wyższym niż nasz... Niezła taktyka.
Turnieje R nie są po to, żeby mniej stracić w fazie rebuy.
Podam przykład z życia. Dawno dawno temu był taki turniej na PS - R 1$ tylko dla Polaków. Jako wygrana były 2 tickety do Sundey Warm Up (215$).
Zagrałem go kiedyś dla funu. W fazie rebuy zrobiłem pewnie ze 20 rebuyów narażając się na wyzwiska ze strony połowy stołu. Celował w tym zwłaszcza jeden gracz, nazwijmy go Pan A, który się na mnie bodajże podwoił.
Gdy nazbierałem już ok 10 x stack początkowy przeniesiono mnie do innego stołu.
Moje następne spotkanie z Panem A miało miejsce na final table. Pan A posiadał stack ok 20 000 (M pewnie gdzieś koło 1-2, nie pamiętam dokładnie), ja byłem CL ze stackiem ok 300 000.
Spytałem go czy nie zmienił zdania na temat mojego idiotyzmu. Zachował się ładnie, powiedział: Przepraszam, źle Cie oceniłem.
Ale zaraz potem zadał symtomatyczne dla pewnego typu graczy (frerolowca?)pytanie:
- A ile zainwestowałeś w ten turniej?
Odpowiedziałem, że jakieś kilkanaście $.
- No widziesz, a ja tylko 1 $ - stwierdził z dumą.
Za chwilę odpadł a ja bez problemu wygrałem ticketa.
Nie wyciągam wniosków ogólnych ale ten mały obrazek mniej więcej pokazuje co miałem na myśli w pierwszym zdaniu tego posta.