Ja szczerze mowiac ufam bardziej niz latadelkom z silnikiem. W szybowcu tak naprawde niema co sie popsuc Silnika nie ma, sterowanie jest mechaniczne (linki i popychacze), wiec w praktyce bezpieczenstwo zalezy tylko od umiejetnosci pilota. Jak umiesz latac, masz leb na karku, nie szalejesz i nie zrobisz jakiegos glupiego bledu to raczej nic ci nie grozi.
Pod tym wzgledem nie rozni to sie zbytnio od jazdy samochodem. Jak jedziesz 110km/h droga krajowa i zrobisz powazny blad to tez prawdopodobnie zginiesz Nie mowiac juz o jezdzie motocyklem... Roznica jest taka ze na drodze mozesz zginac tez przez blad i glupote innych, w powietrzu wszystko zalezy tylko i wylacznie od ciebie
A nawet jakbys zrobil jakas glupote (przekroczyl predkosc dopuszczalna, probowal zrobic jakis gwaltowny manewr przy duzej predkosci czy np wlecial w Cumulonimbusa ) i polamal szybowiec w locie to zawsze mozesz rozpiac pasy, otworzyc kabinke i wyskoczyc (zawsze lata sie ze spadochronem na plecach).
A jesli juz mialbys wypadek i walnal w ziemie to szybowiec przynajmniej sie nie zapali. Przy dzwonie np taką Cessną to nawet jak przezyjesz uderzenie to prawdopodobnie zginiesz w plomieniach...
Co do smolenska to tam tez przeciez nie zawiodla maszyna tylko czlowiek...
BTW latac uczylem sie na tych dwoch szybowcach, cale szkolenie podstawowe w zasadzie na tym z prawej. Konstrukcja drewniana, rocznik 50ty któryś.
Bezpiecznie wyszkolilo sie na nim juz pewnie kilka tysięcy pilotów i jeszcze pewnie troche polata
Wiec nie ma co sie bac, tylko zbierac kase i realizowac marzenia