Dlaczego nie lubię grać deepstackiem:
Pograłem sobie dzisiaj 2 godzinki, byłem +2,5BI na funtach NL25 aż przyszło rozdanie:
http://www.tlpoker.pl/h/31839
Ku..a no co za matoł, walił all-in mając 33% przeciwko moim 66% a i tak mu siadło i prawie 3 BI w plecy w jednym rozdaniu.
2 godziny żmudnego solidnego grania poszło na marne! <załamka>
Oczywiście nie trudno zgadnąć co kretyn zrobił po rozdaniu --> zwiał ze stołu. Pograłem kolejne półtora godziny, znowu na jednym stoliku miałem deepstacka i tym razem przyszło rozdanie:
http://www.tlpoker.pl/h/31870
Przeciwnik solidny, Polak. No i gdyby nie lucky turn znowu powinienembył przegrać tutaj prawie 3BI w jednym rozdaniu.
Po co mi to?
Jakbym miał normalny buy-in startowy to bez żadnej spiny daję all-in i patrzę co się dzieje, a tak rozważam czy zrzucić króle/dwie top pary czy nie zrzucać.