Mistrzem swiata byl tylko raz.
Cale szczescie, ze dostal w dupe, stiltowal i szybko opuscil wizje.
Jego komentarze po rozdaniach tez zabawne. Generalnie schemat zawsze jest taki sam (w jego mniemaniu): po genialnej grze i doskonalym zczytaniu przeciwnika, kiedy prowadzil na kazdej ulicy, dostaje suckouta na river, od goscia, ktory caly czas luckboxuje na nim
Naprawde ma olbrzymi problem z ego, skoro siada do grubej, deepstackowej gry na high stakes, bedac najslabszym graczem przy stole.