Tutaj coś na temat praw i powodu dla którego własność prywatna jest ważna.
Tutaj coś na temat praw i powodu dla którego własność prywatna jest ważna.
Szwedzi będą pracować dożywotnio, aby imigranci nie musieli pracować.
Szwedzi popracują do 75 lat? Propozycja premiera
Socjalne państwo opiekuńcze - What could possibly go wrong?
Possibly anything could go wrong.
Słowa równie oczywiste, jak to, że 2+2=4. Mimo to, większość ludzi woli żyć w świecie iluzji, trzymać się złudzeń i ignorować bądź nawet atakować oczywiste fakty. Socjaliści są jak wyznawcy, trzymają się złudzeń bo są zbyt słabi i wystraszeni by stawić czoła rzeczywistości. I jak tu uciec od uogólniania, że ludzie to stado bezmyślnych baranów, kiedy takich trzeźwo myślących, mówiących prawdę w oczy polityków to ze świecą szukać.
Widzę weeskacz, że przeszedłeś już na tryb wykładowy i zapodajesz cięższy materiał do analizy.
Burza po słowach uczonej nt. aborcji. "Dzieci to nie ludzie" - Onet Wiadomości
Idiotka - oto słowo, które pierwsze ciśnie się na usta. No bo czy można być aż takim ignorantem by nie widzieć żadnej różnicy między zarodkiem, a żywą oddychająca istotą?
Filozofia (phileo – kochać, sophia – mądrość)
Zdobywamy coraz lepsze wykształcenie, ale poziom mądrości ludzkości od czasów starożytnych nie tylko nie wzrósł, ale chyba nawet się obniżył. Czy ciemne czasy średniowiecza, palenie ksiąg i ogólnie panujący zakaz myślenia tak mocno odcisnęły swe piętno, że dzisiaj zamiast mądrych jednostek mamy głupie masy? A może zbyt wiele oczekuje od tak prymitywnego gatunku ironicznie nazwanego człowiekiem rozumnym, w końcu biorąc pod uwagę wiek wszechświata, można powiedzieć, że dopiero wczoraj zeszliśmy z drzew. Dzisiaj modlimy się do tych drzew i obrzucamy się odchodami, ale może już jutro nauczymy się myśleć...
@weeskacz, ten motyw pojawił się już w opowiadaniu Dicka "Przedludzie"
Przedludzie (tyt. oryg. The Pre-persons), opowiadanie Philipa K. Dicka, opublikowane po raz pierwszy w czasopiśmie "Fantasy and Science Fiction" w październiku 1974 roku. W Polsce opowiadanie ukazało się m.in. w zbiorze Ostatni pan i władca[1] w tłumaczeniu Lecha Jęczmyka.
Opowiadanie było antyaborcyjną odpowiedzią na wyrok Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych w sprawie Roe v. Wade. Dick opisuje wizję przyszłości, w której Kongres Stanów Zjednoczonych dopuszcza legalność aborcji, dopóki człowiek nie ma jeszcze duszy. Czas wejścia duszy w ciało zostaje określony jako czas opanowania prostej algebry, a wiek, w którym dziecko opanowuje odpowiednie umiejętności matematyczne, zostaje z kolei arbitralnie ustalony na 12 rok życia. Dzieci, których życia prawo jeszcze nie chroni, nazywane są przedludźmi. Przedczłowiek to istota ludzka, która nie posiada jeszcze pełni praw, w szczególności prawa do życia, z powodu niskiego wieku. Bliżej jej do przedmiotu, niż do osoby. W opowiadaniu są wspomniane czasy gdy wiek ten był niższy, jak i groźba ponownego podniesienia poprzeczki wieku dla "przedludzkości". Na wniosek rodziców, nieadoptowane w ciągu 30 dni są uśmiercane w specjalnych ośrodkach. Wywożone są do nich budzącymi grozę wśród innych dzieci ciężarówkami, kojarzącymi się z pojazdami hyclów. Jeden z głównych bohaterów – absolwent matematyki na Uniwersytecie Stanforda – żąda, żeby zabrano go do centrum aborcyjnego, twierdząc, że stracił praktycznie wszystkie swoje umiejętności algebraiczne, a razem z nimi duszę.