Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12
Pokaż wyniki od 11 do 15 z 15
  1. #11
    Dołączył
    Sep 2005
    Przegląda
    Skype: alchemik-poker
    Posty
    2,517
    Cytat Zamieszczone przez pesymistic Zobacz posta
    Tekst może długi, ale po prostu inaczej się nie dało. Musiałem to opisać w sposób szczegółowy..

    nie chodzi o to, że tekst długi...

    problem w braku akapitów itd itp bo ciężko jest przebrnąć przez dłuższy tekst w takim jednym placku

  2. #12
    Przyznam, ze nie doczytalem do konca.
    Dobra rada na przyszlosc:

    Porady prawne z zakresu: zamówienia publiczne, prawo gospodarcze, prawo handlowe, prawo cywilne, prawo autorskie, prawo pracy

    USTAWA
    z dnia 27 lipca 2002 r.
    o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego.


    Szczegolnie art. 8 ust. 4 - jezeli naprawa albo wymiana towaru naraza cie na znaczne niedogodnosci masz prawo domagac sie rozwiazania umowy. 28 dni naprawy komputera to znaczaca niedogodnosc, jezeli uzywasz go do pracy.

    Warto ta ustawe znac, gdyz daje wieksze prawa, niz gwarancje producenta. Ale tylko do 6 miesiecy od zakupy, pozniej trzeba udowadniac, ze wada istniala w momencie zakupu, a to juz praktycznie niemozliwe przy towarach "codziennego uzytku".

  3. #13
    Dołączył
    Nov 2009
    Posty
    1
    Nie jest tak do końca jak mówisz, ale dzięki za uwagę!!!

  4. #14
    Tak,

    Przede wszystkim nie jest okreslone w jakim czasie sprzedawca ma zaspokoic twoje roszczenie.

    Ale z wlasnego doswiadczenia - jezeli pojdziesz, zrobisz mala awanture, porzucasz troche artykulami z ustawy to sprzedawcy miekna.

    Jesli wciaz maja opory, to powiedz, ze chcesz miec od nich na pismie, odmowe zaspokojenia twojego zadania w zwiazku ze zgloszona niezgodnoscia towaru z umowa. Tutaj juz malo, ktory sprzedawca bedzie sie dalej opieral.

  5. #15
    Dołączył
    Jul 2007
    Przegląda
    Katowice
    Posty
    517
    Witam,
    możesz też zgłosić to do Urzędu Ochrony Konsumenta czy jakoś tak się to nazywa. Przedstawiajac całą dokumentację i fakty powinieneś sprawę spokojnie wygrać.

    Moja siostra kiedyś zaniosła telefon wart może z 200 zeta do serwisu i gościu jej oddał w częściach bo nie umiał go naprawić. Myślał że głupia blondynka oleje sprawę i se kupi nowy. Okazało się że kosa trafiła na kamień bo siostra działała w jakiś poradniach prawnych itp i znała się na rzeczy. Zgłosiła sprawę do biura ochrony konsumenta, wyjaśniła wszystko, pokazała jakieś tam paragony, dokumenty i gość przegrał sprawę (oczywiście wszystko zaocznie).

    Gość musiał jej zapłacić odszkodowanie (wartość tego telefonu) plus zapłacił jakąś tam karę - kilkaset złoty.

    powodzenia Ci życzę

    pozdro