Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12
Pokaż wyniki od 11 do 12 z 12
  1. #11
    Dołączył
    Dec 2009
    Posty
    566
    Ja ci napisze jeszcze z własnego doświadczenia co jest swingorodne. Do puki nie miałem założeń co do gry, nie myslałem o wyniku byłem w stanie spokojnie grać i w zasadzie tilt jesli był to raczej łagodny.
    Najgorzej jednak kiedy zaczynasz sobie robić założenia i wymagania co do swojej gry. Jesli umiesz grac i wiesz co i jak to ok. Jesli jednak twoje załozenia są emocjonalne to jest to duży krok do złej gry.
    Jesli założenia i wymagania to ecmojonalne chciejstwo, ego to nie dobrze. Miałem okres, że grałem przez kilkadziesiąt k rąk na nl25 z winratem 10bb/100. Grałem dobrze, ale miałem tez swing. Jednak na tej podstawie liczyłem sobie kase którą wygram na miesiące do przodu. W momencie kiedy nie wygrywałem, tiltowałem od razu. Nawet nie musiałem przegrywać, wystarczyło nie wygrywanie tyle ile uwazałem że powinienem wygrywać. . Potem jak sobie oglądałem rozdania to wychodziło mi, że duża cześc moich przegranych była powodowana tiltem. Nie potrafiłem zaakceptować porazek. Nawet KK vs AA mnie tiltowały. Wprowadziłem sie w jakiś taki stan, że zupelnie zmienił sie mój stosunek do gry. Potem zaczałem sie bać przegranych. Paranoicznie widziałem sety, że coś dobrał... Uciekało mi value, a jednoczesnie grałem głupie loose callle.

    To samo tyczy wyższości nad przeciwnikami. Grałem bardziej na zasadzie, "on jest donkiem i musi przegrać" zamiast reagować i wyciągac wnioski, a potem podejmowac decyzje. Często tiltowałem nawet przed showdownem. Jak grałem z donkiem i on zagrał kompletnie debilnie, zdażało mi sie robić call juz wkorwionym. Byłem prawie pewny że przegrałem, ale nie potrafiłem wyrzucic ręki. Zaczyna sie potem litania i pouczanie jakim to jest cavemanem. Tak jakby wazniejsze było dla mnie bycie lepszym w kontekscie kogoś, a nie wygrywanie kasy.

    Ty piszesz, że masz downswing. Zakładasz sobie że nl2 to powinieneś niszczyć i z tego powodu sie frustrujesz. Prawda jest taka, że i tak swoje musisz odsiedzieć i na swoje poczekać. Nie wazne czy to nl2 czy nl200. Na nl2 nawet karty sa dużo ważniejsze, bo grasz tylko układem i value bet. Nie robisz blefów, nie robisz readów.
    Ostatnio edytowane przez 2Jacks ; 07-12-2011 o 17:31

  2. #12
    Dołączył
    Feb 2011
    Posty
    29
    bez zadnej wazeliny naprawde sie zgadzam z toba. generalnie przed ostatnim depozytem moje podejscie bylo typowo by sobie pograc , nie mniej jednak dobry upswing skłonił mnie do przemyśleń i stwierdziłem ze mimo wszystko chce osiagnac na micro goldstar + winrate na przyzwoitym poziomie jak i wycisnac z rakebacku max . (powoli zaczynalem definiiowac cele na przylosc itp itd)potem zaczol sie okres " na zero" nic do przodu nic do tylu by finalnie spasc . tilt o ktorym piszesz lek przed przegraniem rowneiz mial miejsce. glupie call jak najbardziej . cóż ciesze się ze pomogliscie mi wyciagnac wnioski na ten temat. narazie wrocilem do nl2 fr i 6max , trwonie lekture z 2p2 mam nadzieje ze do przyszelgo roku moze wejde na nl5 napewno co jakis czas bd raportowal w tym watku .
    i oczywiscie wszelkie kolejne komentarze z mila checia przyjme na klate ;d