To akurat do ciebie nie było. Jednak prawidłowo się meldujesz bo chociaż nie do ciebie to było to bez żadnych zmian mogło być kierowane do ciebie. Zresztą pamiętam, że nie tylko ja już ci to wcześniej powiedziałem.
Ja nazywam rzeczy po imieniu: wyprany mózg to wyprany mózg, faszysta to faszysta.
Patrioci? Czy faszyści i rasiści? Kto się do takich grup zapisuje czy z nimi identyfikuje?
http://img132.imageshack.us/img132/2886/nacjo.jpg
No wiesz, ale zalegalizowanie narkotyków bezpieczeństwa raczej nie zwiększy. W zasadzie to jestem pewien że je zmniejszy. Ale nie na tyle, aby stanowiło to istotny problem. I tak samo jest IMO z bronią.
Już kiedyś pisałem na ten temat - to nie broń stanowi problem, ale złe prawo dotyczące obrony koniecznej. Bo bronić się można np. motyką (której domyślnym przeznaczeniem są prace ogrodowe) lub np. tłuczkiem do mięsa (którego domyślnym przeznaczeniem są prace kuchenne). Pistolet/rewolwer jest po prostu wygodnym narzędziem pozwalającym w miarę potrzeby bezpieczne dla broniącego się zlikwidowanie napastnika.
No ja to z tymi menelami zdecydowanie się nie identyfikuję. Cały czas tylko piwo zamawiają. Nawet stojąc pod jakimś pomnikiem. I oni nazywają siebie patriotami. Hołota.
Nieprawda. LSD jest bezpiecznym dragiem, nie stwierdzono jeszcze przypadków śmiertelnego przedawkowania tej substancji. Jedynie osoby, które mają jakieś problemy psychiczne (depresje, schizofrenie, whatever) nie powinny się za to brać.Zamieszczone przez Górny
To tylkot ak gwoli wyjaśnienia, na tym się akurat trochę znam.
Prędzej ów gówniarz będzie pijany. W końcu alkohol jest legalnym i bardzo popularny narkotykiem i jakoś państwo z tym nic nie robi. Większość narkotyków nie powoduje takiego stanu utraty kontroli jak alkohol, więc np. po amfetaminie, kokainie, MJ czy kilku innych można prowadzić - chociaż oczywiście jest to głupota, ale głupotą jest też prowadzenie po alkoholu a jakoś codziennie pijani kierowcy powodują wypadki/kolizje.Zamieszczone przez Górny
Po LSD raczej nikomu nie przyszłoby do głowy prowadzić samochód - są ciekawsze rzeczy to robienia na tripie, np. rozmowa ze zwierzętami.
btw. co do produkcji bomby, dla kogoś kto ogarnia podstawy chemii i wie gdzie szukać odczynników zrobienie bomby to żaden problem Najprościej chyba zrobić tzw. ANFO (http://pl.wikipedia.org/wiki/ANFO) - koszty produkcji tego są znikome, a sama produkcja jest prosta jak smażenie jajecznicy.
Zapalnik można kupić na necie albo samemu skonstruować. Kiedyś próbowałem stworzyć zapalnik odpalany na telefon ale było z tym dużo pieprzenia i ostatecznie mi się nie udało. Hobbystycznie oczywiście to robiłem.
Ostatnio edytowane przez anoxic ; 02-07-2010 o 19:01
To jeszcze żadnemu z biorących LSD nie wydawało się że jest wróbelkiem i nie próbował sfrunąć z 10 piętra??? Anyway, tacy nie są niebezpieczni dla otoczenia, gorzej gdy jakiemuś delikwentowi wyda się że jest rycerzem a ja smokiem i będzie próbował mnie zabić.
To mówisz, że z agresją włączoną przez amfę lub kokę można prowadzić? Nie sądzę.
Mówię, że po tym człowiek jest trzeźwiejszy na umyśle niż po alkoholu. Poza tym z tą agresją to nie jest tak przecież, że chcesz się w carmageddon bawić za kółkiem. Dodałem, że nie popieram prowadzenia pod wpływem czegokolwiek, jednak alkohol jest tutaj groźniejszy od wielu narkotyków.
A co do LSD i skakania z 10 piętra to jest to urban legend, tak samo jak historia o tym że małżeństwo pod wpływem LSD upiekło swoje dziecko w piekarniku. Nigdy takie coś się nie wydarzyło. Ale owszem trzeba dodać (co już pisałem), że LSD nie jest dla osób które nie są w pełni zdrowe umysłowo. Faza może ich przerosnąć i może stać się krzywda - temu nie zaprzeczam.
Fakt, jest "trzeźwiejszy". Refleks to może mieć i lepszy niż wtedy gdy jest zupełnie trzeźwy.
No cóż, nigdy nie prowadziłem po czymś takim, ale do mordobicia to zawsze byłem chętny. A na trzeźwo jestem bardzo spokojnym facetem. Ba, nawet po gorzale taka agresja mi się nie włącza, tzn. jestem zupełnie spokojny gdy się nawalę. Tak więc pomimo tego, że po koce człowiek "jest szybszy" to jednak agresja IMO zupełnie uniemożliwia prowadzenie. Bez jakichkolwiek dopalaczy ludzie i tak mają za dużo ułańskiej fantazji na drogach publicznych.
Już to kiedyś pisałem - w dawnych czasach dorabiałem sobie staniem na bramce i na własne oczy widziałem zawodnika który rozebrał się do naga i biegał po lokalu krzycząc że jest Jezusem. Tak więc z łatwością mogę sobie wyobrazić skakanie z 10 piętra czy też pieczenie dzieci w piekarniku.
NA studiach jeden profesor nam opowiadał ze w USA odnotowuje sie proporcjonalnie duzo porównując do innych, przypadków samobójstw- skoczków pod wpływem lsd. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego biorąc pod uwagę błogi stan w jaki wprowadza ten środek. Człowiekowi się wydaje że moze wszystko
Też trochę w tym prawdy a trochę ściemy. Tak się może zdarzyć tylko jak bierze LSD osoba która nawet bez LSD ma coś nie tak z głową.
Dla normalnej osoby to nie ten rodzaj fazy że chcesz latać czy atakować ludzi jak w filmach. To coś zupełnie innego, trip ma wiele powiązań z naturą, polana rośnie jak dżungla i tętni w niej życie, odczuwa się coś takiego jak "słyszenie kolorów", "widzenie dźwięków" zaburza się percepcja, pojawiają się fraktale - w zasadzie cała materia się fraktaluje i mieni kolorami tęczy. Wszystko tętni życiem. Tak jest nakierowany trip na kwasie :>
Wiem bo sam tak miałem, jak i znajomi.
Natomiast nie ma czegoś takiego że widzi się różowego słonia, czy pojawiają się halucynacje czegoś co nie istnieje. To nie tak - po prostu materia się dość zniekształca, ale nie pojawiają się z niczego zombie na przykład
Beatlesi (mimo że zaprzeczali) przedstawili to tak:
W zasadzie jak kogoś ciekawi można to w jakimś niewielkim stopniu porównać do czegoś takiego:
Tutaj akurat przedstawiona jest ayahuasca (DMT), ale to również psychedelik dość mocno ukierunkowany na tripy powiązane z naturą. Popularny wśród peruwiańskich szamanów ;>
Ostatnio edytowane przez anoxic ; 02-07-2010 o 22:43
Macie swoich liberalow.
buahaha suckers..