Jeśli ktoś się czuje dobrze w temacie heads-up to niech się wypowie:
W heads-up gramy zdecydowaną większość rąk. Mając dowolne dwie karty w ręku możemy określić prawdopodobieństwo końcowego zwycięstwa z losową ręką rywala. Przykładowo, para asów daje nam 85% szans na wygraną, para siódemek 67%, 89s - 53%, 23o - 35% itd. Czy korzystacie z tych wartości decydując co i kiedy grać?
A może wręcz przeciwnie - kierujecie się zasadą play man, not the cards? Kiedyś znalazłem na formum rec.gambling.poker taką formę treningu: należy przykleić sticker note na ekran w miejscu gdzie widoczne były nasze karty i grać w ciemno! Zresztą podobnie powiedział kiedyś Doyle Brunson: Jestem w stanie wygrać z większością graczy na świecie, nie widząc swoich kart, pod jednym tylko warunkiem - rywal nie może wiedzieć, że ich nie widzę.
pzdr.
Chris
www.poker24.pl