Tzn ze co jakby Kirek odkryl jedna z 3 swoich karta mozna by bylo grac dalej ;P
Tzn ze co jakby Kirek odkryl jedna z 3 swoich karta mozna by bylo grac dalej ;P
Jasne, gdyby rozdał sobie dwie.
Gdy gracz przypadkiem lub umyslnie odkryje jedna ze swoich kart w taki sposob, ze inny gracz w rozdaniu moglby ja zobaczyc, karte pokazuje sie wszystkim graczom w danym rozdaniu (one see- all see).
Chyba powinna byc jakas kara za umyslne pokazanie karty?
Zgadzę się, ale sytuacja nie trwała tak długo oraz sposób mojej zabawy sugerował że nie miałem okazji ich obejrzeć, dodatkowo proponowałem aby kartę którą mam odrzucić wybrał gracz składający przeciw. Co do moich pretensji to PRZEPRASZAM bo rzeczywiście w pewnym momencie użyłem sformułowania że wina leży po stronie gracza zgłaszającego Veto a prawda jest taka że to ja spowodowałem zamieszanie.
Wracając do opisanej sytuacji to czy w takim przypadku zamiast powtórzenia rozdania nie lepszym (czyli szybszym) rozwiązaniem będzie wylosowanie jednej z kart i pokazanie jej wszystkim, następnie odłożenie jej jako pierwszej do spalenia? Stosując to rozwiązanie mamy analogię do przypadkowego odkrycia karty (czyli spójność zasad) oraz zyskujemy czas.
ps 1. piszę tego posta jeszcze przed przeczytaniem zbioru zasad zebranego przez Dice (Doli może warto na forum wprowadzić przyklejony temat gdzie będzie spis takich reguł oraz będzie można rostrzygać podobne dylematy?)
ps 2. W Bieszczadach leży już śnieg, polecam wszystkim wyprawę na białe połoninki
Dopiero teraz zauważyłem, więc wrzucę coś od siebie
To ja miałem QQ
hmmm....
Szanowny Kolego Warsaw jeżeli moja reakcja, niezgodność była "bardzo głośna" to chyba mamy dwa różne pojęcia co do natężenia dżwięku (weż chociażby reakcje niektórych naszych kolegów przy stołach na WLP) . Co do sformułowania "obrabował z niewiadomo z czego" to szczerze - w tym momencie miałem 1/3 żetonów na stole i all in Łysego z KK nie uszczupliłby mnie za bardzo (może 1/8 stacka), a i tak miałem u Ciebie lekcje czytania flopa przed flopem i wiem, że szła dama na turnie . Następnie i tak 3 rozdania póżniej Łysy oddał mi wszystko AQ na moje rakiety (bez urazy Łysy).
Co do samego incydentu, nie chcę tutaj nikogo bronić ani ganić, ale jeżeli 8 z dziewieciu graczy przystaje na zaproponowane warunki (to jest odłożenie jednej z kart Kirka) to się na to zgadzamy. Przecież gramy towarzysko a nie na WSOPie !
i tak Ja jak i mój szanowny kolega Kirek będąc na ostatnich pozycjach (SB oraz Button) oczekiwaliśmy reakcji pozostałych graczy a następnie podchodziliśmy do swoich pocket cards dlatego nie miałem pojęcia jaką mam kartę, a że okazało się, że mam w miarę niezłą dlatego było mi żal (bez przesady), lecz to wszystko okazało się po rozdmuchaniu sprawy przez jednego z graczy i po decyzji o powtórzeniu rozdania.
Od następnego spotkania ligowego postaram się zmienić mój wizerunek "bardzo głośnego, złośliwego, postrzegającego wszystko od punktu siedzenia, naginającego zasady, zakrawającego hipokryzją, pozostawiającego niesmak gracza !!!" (to wszystko o mnie ! Dżizus Ja Pierdolę) w zawodnika o nienagannej kulturze pokerowej.
Przepraszam za dłuższy wywód lecz to wszystko mnie troszkę przerosło.
Do zobaczenia jutro !
pozdrawiam