cos w ten desen, ale wydaje mi sie, ze to magister, nauczyciel angielskiego.
tez mi sie to "crazy" rzucilo w oczy, korcilo mnie, zeby napisac mu, ze w porownaniu do naszej mowy nauka angielskiego to "piece of cake", ale przypomnialem sobie jak pojechalem pierwszy raz do UK po zdaniu matury z ang na 90 i 88 procent + FCE i pewnoscia jakim to ja dobrym speakerem nie jestem. Hehe, w mcdonaldzie ie zrozumialem prostego 'eat here or take away?" i wielu innych. Dopiero po 3 miechach intensywnego zagadywania wszystkich napotkanych sklepowych ekspedientek, zaczepianiu starszych ludzi na przystanku udalo sie osiagnac zadowalajacy mnie poziom swobody zrozumienia. Jednak British English jest znacznie trudniejszy od American En.
Nie zmienia to faktu, ze polski i tak miażdzy trudnoscia wiekszosc jezykow swiata.
A potem pojedziesz do innej części Anglii (już nie wspomnę o Szkocji) i wraz nic nie będziesz rozumiał
'nie wydaje mi sie zeby "eat here or take away", bedace skrotem od "[do] you want to eat it here or take away [czasownik - to take away] bylo bledem. Poza tym jak sie upierasz przy "eat in" to powinno byc "takeaway".
nie czepiam sie jak cos