ostatnio obejrzalem hazardzistów z Matem DAmonem, i mam takie pytanko czy historia przedstawiona w filmie to typowa hollywoodzka BAJKA czy rzeczywiscie jest to mozliwe(np.zeby spotkac Johny fucking Chana na cashowce i z nim pograc,albo czy poker w tamtych czasach byl w takim podziemiu)???
ostatnio obejrzalem hazardzistów z Matem DAmonem, i mam takie pytanko czy historia przedstawiona w filmie to typowa hollywoodzka BAJKA czy rzeczywiscie jest to mozliwe(np.zeby spotkac Johny fucking Chana na cashowce i z nim pograc,albo czy poker w tamtych czasach byl w takim podziemiu)???
dlaczego w podziemiu?
Powiem jedno, ja po obejrzeniu 2 raz Roundersów zacząłem być Knishem i grindowałem spokojnie nl10-nl50;P Oczywiście że można pograć z takimi graczami. Sam grałem z mistrzem świata i graczem roku wg cardplayera, a przecież siedzę w Polsce i mam mniejsze możliwości na grę z elitą
To na Bondy nie chodzisz do kina ?
No i sam podałeś przykład filmu, w którym sprawa milimetrów/sekund jest na miejscu, bo prędzej uwierzę w to, że światowej klasy złodziej, korzystający z najnowszych osiągnięć techniki odwalił jakąś sick akcję, niż w to co widziałem w 2012 w wykonaniu pisarza i lekarza. Wiem, że fabuła w tym filmie jest sprawą trzeciorzędową, ale była ona tak naciągana i przekolorowana, że nie szło tego zostawić bez słowa krytyki. Wiem także, że trzeba było jakoś zbudować napięcie, ale mimo wszystko - lekka przesada momentami.
Wg mnie można by spróbować zrobić film tego typu z perspektywy, kilku rodzin/ludzi, których losy toczą się niezależnie od siebie w różnych częściach globu i po prostu część z nich/wszystkich uśmiercić.
Mosznik, ty lepiej zostaw te filmy i ich nie oglądaj jak masz potem tak pierdolić jak potłuczony... Albo przerzuć się na ambitniejsze kino, bo z tego chyba nic nie rozumiesz...
nie wiem jakie Wy macie kryteria...
jak pewnie pamiętacie ja oglądam prawie wszystko jak leci...
wszyscy wiemy czego można się spodziewać po amerykańskiej super produkcji, mnie też zawsze drażnił patos w tym wszystkich filmach ale tutaj jakoś zupełnie mi nie przeszkadzał, fabuła też nie powala no ale jest przyzwoita
ale jeśli chodzi o efekty to wymieńcie jakikolwiek film katastroficzny który ma je na takim poziomie i w takiej ilości???
przecież tu przez 3h co 5 minut jakaś zajebiście zrobiona scena a ilością tych efektów mogliby rozdzielić z 10 filmów...
jeśli chodzicie do kina szukając doznań artystycznych to może zmieńcie nastawienie ale jak dla mnie to jeden z lepszych filmów jakie w tym roku widziałem i zdecydowanie najlepszy film katastroficzny jakie widziałem kiedykolwiek...
na luzie daję jakieś 8/10 a nie pamiętam już kiedy tak jakiś film oceniłem - jeszcze przynajmniej z 2-3 razy pójdę na niego do kina dla samych efektów
Ostatnio edytowane przez alchemik ; 17-11-2009 o 01:18