Kiedyś pracowałem dla pewnej fundacji która zbierała pieniądze na wyjazd dla dzieci z biednych rodzin żeby choć raz miały okazję gdzieś wyjechać na wakcje. Dzwoniło się po polskich "szanowanych" pseudo-biznesmenach z danego regionu żeby wsparli wyjazd tych dzieci drobna dla nich kwotą ( czyt. taką jaką wydają w miesiącu na dziwki i wóde). Odpowiedzi były typowe dla kogoś kto chapnął parę groszy:
-To nie moje dzieci nie mam ich w dowodzie.
-A co ja będę z tego miał.
-Czy to moja wina że ich rodzice to nieudacznicy.
-Nie stać mnie na to.
-A co mnie to obchodzi.
-Czemu mam dawać kasę biedakom.
Mam nadzieję że kiedyś zdechną w męczarniach na jakiś rodzaj raka razem z tymi którzy ich darzyli szacunkiem ze wzglęgu na stan ich konta.
Gdybym nie darzył szacunkiem każdego i np. nie podał koledze ze szkoły ręki dlatego że jest narkomanem i wrakiem człowieka straciłbym szacunek do samego siebie.
Nie wiem czemu taki ktoś jak bohater tego tematu może budzić w kimś jakikolwiek podziw albo komuś imponować własną głupotą
Ja nie łape o co ci chodzi. Lansujecie poker jako grę dżentelmenów (ludzi na poziomie) a ty piszesz że ktoś może przyjśc do stołu powiedzieć ci że jesteś k.. albo głupi ch.. obrazić twoja rodzinę albo matkę a ty będzisz się cieszyć bo przecież przyszedłeś grać w pokera. Litości jak plują przy stole na ciebie to też powiesz że pada deszcz. Dobrze ze live nie gram bo albo ja bym kogoś zabił albo mnie by zabili.