Zamieszczone przez
kraks
Na pierwszy rzut oka sytuacja moze wydawac sie niewarta dyskusji, ale jednak rowniez uwazam ze sprawa jest dosc ciezka a trafia sie nad wyraz czesto. Mysle ze przy decyzji na temat naszej linii trzeba zawierzyc jakimkolwiek przypuszczeniom na temat zakresu przeciwnika. Ja tutaj opieralem sie na takim rozumowaniu:
Co prawda nie siedzialem na tym stole dlugo ale z tego co zdazylem zauwazyc gracz ten gral sporo rak, czesto callowal bety pf. Wiec nie zdziwil mnie jego call i w tym przypadku. Flop uznalem za przyjazny, standardowy cbet i dostaje miniraise. Przeciwko innym solidniejszym graczom spodziewalbym sie u nich po takim rozegraniu seta i to byla moja pierwsza mysl. Jednak widzac jego wczesniejsza gre mialem ogromne przeczucie ze on wcale nie ma pary na reku i to jeszcze z trafionym setem. Tak wiec podzielilem sobie jego zakres na 2 czesci, pierwsza ktora bije AT, JJ, QQ, draw typu 89 lub totalny blef z jakims Ax i druga sety czyli TT, 77 i 33 przy ktorej jestem w plecy. Odrzucilem u niego uklady typu T7, T3, 37 - wydawalo mi sie ze takie rece wyrzucilby jednak pf po moim becie.
Uznalem wiec ze przeciwko niemu gram raise i jesli callnie daje ai praktycznie na kazdym turnie. Turn wyszedl chyba przyjazny, do jego zakresu dodalem karty typu AQ, QK itp i wrzucilem allina liczac ze jestem z przodu. Musze powiedziec ze zdziwilem sie bardzo kiedy pokazal T7.
Tak wiec prosze o jakies wypowiedzi odnosnie mojego rozegrania jak i spojrzenia na rozdanie z perspektywy przeciwnika. Jak on to zagral. Dziekuje i pozdrawiam