Strona 190 z 282 PierwszyPierwszy ... 90140180188189190191192200240 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,891 do 1,900 z 2819

Wątek: Dowcipy

  1. #1891
    Dołączył
    Dec 2007
    Posty
    557
    Cytat Zamieszczone przez tapczan Zobacz posta
    A widziałeś Pałac Kultury?
    Oj no - stając na czubku wysuwamy coś ala długa wędka - na tyle długa żeby wystawała poza podstawę budynku. A co do zawiewania no to oczywiście barometr robi za ciężarek, i jak "wiater zapiździ" to tak dobieramy długość nitki aż podczas bujania tego barometru, zderzenie z ziemią będzie tylko "otarciem". Słowo honoru, jak przeczytałem ten sposób to właśnie w taki sposób sobie to wyobraziłem .

  2. #1892
    Dołączył
    May 2006
    Posty
    710
    Indy nie za wcześnie się najebałeś?

  3. #1893
    Indy odpowiedzi podane przez Ciebie niestety nie spełniają założeń pytania ponieważ:
    1) potrzebny jest dodatkowo przyrząd do zmierzenia czasu spadania
    2) potrzebny jest dodatkowo przyrząd do pomiaru długości cienia
    3) potrzebna jest dodatkowo nitka oraz przyrząd do pomiaru długości nitki
    4) potrzebny jest dodatkowo właściciel budynku
    :P

  4. #1894
    Dołączył
    Jan 2008
    Posty
    16
    Cytat Zamieszczone przez Tramwaj
    Trzeci spokojnie przejdzie - z Pitagorasa
    tak masz racje - z Talesa

    Indy odpowiedzi podane przez Ciebie niestety nie spełniają założeń
    od kiedy odpowiedź musi spełniać jakieś warunki? chyba opuściłem jakieś spotkanie...

  5. #1895
    Dołączył
    Jul 2006
    Przegląda
    Bielsko / Gliwice
    Posty
    208
    No ja zawsze mam rację

  6. #1896
    Dołączył
    Nov 2008
    Przegląda
    Warszawa
    Posty
    54
    Po dwudziestu latach małżeństwa para leży w łóżku i nagle żona czuje, że mąż zaczyna ją pieścić, co już się bardzo dawno nie zdarzało. Prawie jak łaskotki jego palce zaczęły od jej szyji , biegły w dół delikatnie wzdłuż kręgosłupa do bioder. Potem pieścił jej ramiona i szyję, dotykał jej piersi, by zatrzymać się powyżej podbszusza. Potem kontynuował , umieszczając swą dłoń po wewnętrznej stronie jej lewego ramienia. znów pieścił lewą stronę jej biustu i obsuwał dłoń wzdłuż jej pośładków, uda i nogę, aż po kostkę. Kontynułował po wewnętrznej stronie lewwej nogi unosząc pieszczoty aż do najwyższego punktu uda. Och... W ten sam sposób delikatnymi ruchami dłoni pieścił jej prawą stronę i gdy żona czuła się już rozpalona do ostatnich granic... Nagle przestał. Przekręcił się na plecy i zaczął oglądać telewizję. Żona ledwie łapiąć oddech powiedziała słodkim szeptem: " To było cudowne, dlaczego przestałeś?" "Znalazłem pilota" - odpowiedział

  7. #1897
    Dołączył
    Nov 2008
    Przegląda
    Warszawa
    Posty
    54
    Rodzinny niedzielny obiad przerywa 10-letnia córka oświadczając:
    - Mamusiu, tatusiu... Nie jestem już dziewicą.
    Zapada grobowa cisza,którą przerywa ojciec krzycząc do żony:
    - To ty jesteś temu winna. Ubierasz się jak dziwka, te tipsy,
    fryzury,
    faceci oglądają się za tobą na ulicy i gwiżdżą!
    Potem krzyczy do starszej, 20-letniej córki:
    - Ty też jesteś winna! Pieprzysz się ze wszystkimi kolesiami na
    naszej sofie,
    gdy tylko wyjdziemy z domu! I to na oczach młodszej siostry!
    I jeszcze masz w szafce wibrator!
    Nie wytrzymuje żona:
    - A kto wydaje połowę każdej pensji na kurwy?
    Kto zabiera naszą córeczkę na niedzielne spacerydo dzielnicy
    czerwonych latarni ?
    A odkąd mamy kablowkę, w telewizorze non-stop tylko pornole lecą!
    No i to twoje kurwiszcze - sekretareczka!
    Przez chwilę wszyscy dyszą i patrzą na siebie nienawistnie,
    wreszcie matka przytomnieje i zwraca się do córeczki:
    - Jak to się stało, skarbie?
    Przez nauczycielkę - zmieniła mi rolę w jasełkach
    i nie jestem już dziewicą, tylko pastereczką.

  8. #1898
    Dołączył
    Jul 2007
    Przegląda
    Toruń, Bydgoszcz
    Posty
    1,536
    z basha

    <i> typiary w autobusie robią sobie bekę z kolesia
    <barbi> ej koleżko może chciałbyś mnie podymać?
    <kolezanki> hihihihi
    <gostek> a wyglądam na zoofila?

  9. #1899
    Dołączył
    Apr 2006
    Przegląda
    Widełka, Rzeszów
    Posty
    1,891
    Gdzieś pod Kielcami żył sobie Mundzio, Mundek był mechanikiem samochodowym, prowadził warsztat z kolegą...był poniedziałek, panowie siedzą w warsztacie dłubią coś przy polonezie, nagle Mundek widzi w telewizorze G.Busha i mowi do kolegi "ku*** George Bush, mój ziomek, co mysmy wodki razem wypili,ale sie chlopak wybil", kolega słucha z niedowierzaniem i mowi ze niemozliwe, jak to prezydent USA i ziomek Mundka? "Nie wierze,klamiesz". Mundek na to "no gadaj, jak Ci mowie to mowie,moj bardzo bliski znajomek", kolega wkurwiony opowieściami Mundka chce zakładu o flaszke. Mundek sie oczywiscie zgadza. Mijaja dwa tygodnie i G.Bush odwiedza Polske, spotkanie z kaczynskim,odwiedzil Grob Nieznanego Zolnierza, wizyta w Oswiecimiu i na koniec zawital odwiedzic Mundka w warsztacie..."Stary tyle lat",obsciski caluski itd pogadali pare minut i Bush sie zawinal...kolega zwariowal ale coz, zaklad przegral... po paru dniach jak codzien siedza w swojej dziupli, pija flaszke postawiona za zaklad...w telewizji Nicolas Sarcozy na szczycie UE... Mundek spoglada w tv i mowi.."Nicolas,ku*** mac tyle lat,to jest dopiero moj ziomek..co mysmy razem nocy zarwali"... wspolnik slucha i mowi "Mundek,ku*** Busha znasz,nie wiem skad ale ok ale napewno nie znasz prezydenta Francji,nie sciemniaj". Mundek"znam znam,to stary alkoholik,mozemy sie zalozyc". Sytuacja sie powtarza,panowie sie zalozyli i w jak poprzedniej sytuacji mija kilka tygodni i sarkozy odwiedza nasz kraj...Spotkanie z premierem, chwile w Tatrach i zajezdza pod warsztat Mundka. znowu obsciski wspomnienia, mala kawka i prezydent wraca do kraju... Wspolnik podirytowany ponownie przegranym zakladem poszedl po flaszeczke, mysli Mundek przechuj zna wszystkich... Minelo pare miesiecy Mundek z kolega postanowili jechac do Rzymu na pielgrzymke, jak postanowili tak tez uczynili... Zwiedzajac Rzym zdecydowali udac sie na pl.Sw Piotra... gdy juz doszli wokol pelno ludzi, turysci z calego swiata... Stoja tak na srodku tego placu, nagle Mundek mowi ze mocz go cisnie nieprzecietnie i juz nie wytrzyma... nie ma sie gdzie odlac, wszedzie ludzie, kolega mu radzi zeby wbil sie gdzies tam do katedry, tam musza byc kible... Mundek na cisnieniu poszedl, szuka tego kibla szuka, chodzi po tych pietrach, zgubil sie bidulka i tak sie zakrecil ze w pewnym momencie znalazl sie w oknie papieskim gdzie juz byl papiez... Ludzie z niedowierzaniem obserwuja co sie dzieje,kolega zlapal sie za glowe, konsternacja, zamieszanie i w tym monencie do kolegi Mundka stojacego na srodku placu podchodzi dwoch murzynow pytajac -"Ej, stary nie wiesz moze kto tam w oknie z Mundkiem stoi"???

  10. #1900
    Dołączył
    Jul 2008
    Przegląda
    Poznań
    Posty
    152
    Kurcze mało nie zasnalem, ale dobre