Witam!
Zanim przejdę do rzeczy mała historyjka tytułem wstępu.
Co jakiś czas, gdy wiem, że poszło mi dobrze na full ringach wchodzę sobie na stół 6 max NL 5. Udaję tam lag-a, choć bez dwóch zdań mogę to określić bardziej stylem DCA (donk call any).
Pewnego dnia zdzarzyło mi się tam spotkać gracza mającego ponad 20$(jak na NL 5 robi to wrażenie). Myślałem, że będę cwaniakiem i go lekko skubnę, tym czasem straciłem 2 min.BI.
Z czasem ów gracz zdąrzył pokazać, że jest lagiem z o wiele wyższych poziomów i gra na nl 5 dla satysfakcji (aż się zszokowałem gdy zobaczyłem, że na 9-ciu stołach, na których grał też miał po 20$).
Podczas jednego z rozdań wszedłem z 5 7.
Na flopie pokazało się coś w rodzaju K 6 5. Dalej nieistotne.
Mając tą piątkę próbowałem go na finiszu wyblefować rzucając astronomiczną sumę 30c. Sprawdził mnie z parą szóstek, a następnie zrobił na czacie uśmiech, jakby dobrze wiedział co mam. Nie mam oczywiście pojęcia skąd.
Powracając do teraz.. w karierze każdego fisza full ringowego przychodzi moment wydawania FPP(przynajmniej na pokerstars tak jest). Gram wtedy zazwyczaj satelity do Sunday Grand i szrzecze mówiąc kompletnie nie wiem co i jak.. wszystko jest dobrze do momentu, gdy zostaje ok3 przeciwników. Gra zaczyna robić się wtedy bardzo agresywna. Oczywiście też temu ulegam, ale nie gram racjonalnie tylko emocjonalnie. No i zazwyczaj przegrywam.
Przeszukując forum nie znalazłem niczego, co by mogło wytłumaczyć początkującemu zasady tej strategii. Wiem też, że lag może się różnić poziomem agresji.
Mam oczywiście pewne spostrzeżenia, ale nie potrafię ich jeszcze łączyć w spójną całość. Wiem też, że już od stawek 0.05/0.1$ stołów 6max podstawy lag należy znać.
Jeżeli komuś chciałoby się wytłumaczyć "jak to się je" będę wdzięczny.
PS: Nie chodzi mi o tylko to z jakimi kartami podbijać, ale głównie dalej - co po flopie. Jak betami mierzyć potencjał przeciwnika oraz kiedy pasować.