myslimy podobnie wanpi
myslimy podobnie wanpi
Co do kultury przy stole mamy w takim razie inne zaopatrywania. Liczy sie skutecznosc, a agresja na chacie nie przekalda sie w prostej linii na zwyciestwa i budowanie bankrolu i tego nie kupuje bo ilosc graczy, ktorzy przez chat daja sie wprowadzic w tilt jes tak marginalna ze mozna ja spokojnie pominac w jej istotnosci...
Ja wole utwierdzac w przekonaniu ze ich alliny to dobra strategia niz zmieniac ich gre na lepsza.
A co allina z asami to widze ze nie dokonca zrozumiales moj przekaz i zwiazana z tym przenosnie...no trudno. Albo ja nie wyrazilem sie wystarczajaco jasno...Nie wazne.
Tak czy siak wygranych zycze
Ale on jest jednym z najlepszych graczy na świecie a Ty nie.
Ucz się od Tomimi jak się obchodzić z takimi graczami. Jak tak zagra i przyfarci to wtedy mówie coś w stylu "wow I can't beat You today, nh ", a że se myśle może że typ jest pojebany to co innego. Jak widzę, że koleś dobiera przeciwko komuś innemu bez oddsów i potem się skarży, że nie złapał to mówię coś w stylu "ur just unlucky, maybe next time " .Większość graczy nie lubi przegrywać do przeciwników, których nie lubi, którzy ich bluzgają. Jak będziesz miły to chętniej będą ci dokładać. I lepiej to zapamiętaj.
W obronie mojego jedynego sprzymierzeńca: Wrony
Argument, że Hellmuth jest jedym z najlepszych graczy, a Wrona nie jest trochę na siłę. Bo Ty PeriMCS również (zakładam, że) nie jesteś, więc skąd przeświadczenie, że Twoja recepta jest lepsza?
Poza tym każdy sobie rzepkę skrobie, więc nie zachowujmy się wobec siebie jak korepetytorzy. Forum służy dyskusji, a nie pouczeniom. Więc ja nie neguję Twoich cukierkowo misiowych relacji z przeciwnikami. Nie będąc w żadnym calu fanem hip-hopu zacytuję jednego zprzedstawicieli tego gatunku: "Każdy robi co chce, dobrze lub źle, sam to już wie najlepiej..."
PS. Według mnie lepiej jest takiego typa wkurzyć, niż wchodzić mu w tyłek, bo jakim cudem wtedy będzie "chętniej" oddawał kasę? Z sympatii?? No fucking way.
Niestety słusznie zakładasz Dlatego wole nie bluzgać przeciwników. Sam nie jestem wymiataczem, więc nie będe ich bluzgał.
Akurat ostatnio przeczytałem książeczkę (przypadkowo mam 2 egzemplarz do sprzedania jakbyś był zainteresowany ), w której był rozdział zatytułowany "Meeting the people", który traktuje o obchodzeniu się z różnymi typami przeciwników. I nie ma tam nic o bluzganiu, a raczej chwaleniu złych zagrań przeciwników, bądź udawaniu zrozumienia dla graczy opowiadających jaki to badbeat przeżyli ostatnio pomimo, że od początku do końca rozdanie rozegrali źle. Nie tylko jest napisane, że taki typ chętniej dołoży (gracz loose), ale też, że gracz passive chętniej zdefiniuje ręke przeciwko tobie, bo nie będzie chciał Cię zczyścić. No bo tak na logikę jak będziesz miał LAG-a na stole i co chwilę będziesz go krytykował z jakim to gównem wchodzi to myślisz, że przeciwko komu będzie grał tight?
To po co to forum? Ja tu jestem tylko po to, żeby się nauczyć od lepszych. Nie twierdzę, że jestem lepszy od Wrony, ale mówię mu co wg mnie jest lepsze. Zresztą on nie pisał w jakim celu bluzga przeciwników. Poprostu napisał, że czasami nie da się nie bluzgać i jeżeli ktoś nie bluzga to znaczy, że krótko gra. Nie pisał nic o wywoływaniu tiltu i prowokowaniu głupich calli.
Mi też czasem przychodzi ochota na zwyzywanie kogoś, ale trzeba być zdrowo jebniętym żeby obrażać kogoś po jego złym zagraniu. Najlepiej wytłumaczyć mu jeszcze co źle zrobił LOL. A już najlepsze jest jak jakiś totalny fish coś odjebie, przegra BI, a ktoś mu mówi "bad played". Kurwa, tacy to mnie dopiero wkurzają.
na chacie nie mozna ale na forum juz tak...
nikt o takim czyms tu nie mowił wiec nie dorabiaj historii..
Po trzecie nawet jak nazwiesz kogos fishem lub donkiem po przegraniu np AA na 55 po jego beznadziejnym callu za 100BB to i tak do niego nic nie dotrze bo w koncu wygral i bedzie wierzył ze bylo to dobre zagranie...
Chyba zmierzamy do tego samego celu. Tzn. utwierdzić słabego gracza w słabej grze. Czy robić to poprzez "chwalenie" go za słabe zagranie, czy próbując utrzymać go na tilcie? Chyba obie odpowiedzi są właściwe.
Jak już wcześniej pisałem. Nie wyzywam ludzi. Robię to sporadycznie w jakimś celu: kiedy widzę, że gracz jest podatny na takie rzeczy. Ok, możemy nazwać to zachowanie "nieetycznym" Ale na przykładzie tych zagrań, uważam, że gdybym nie napisał kilku nieprzyjemnych słów, przeciwnik raczej by się powtrzymał przed szalonym callem. Wyobraź sobie gdybym po pierwszym rozdaniu AQs napisał: "ohhh, lucky me " i następnie strzelił dziwacznego allina z AA, to czy szansa na jego call nie byłaby znikoma? To, że uraziłem go, że rzuciłem wyzwanie, że musiał udowodnić, że jest zajebisty skłoniło go do calla, a nie to, że zdobędzie moje uznanie. Ale to pojedynczy przykład. Nie twierdzę, że tak się zachowuję cały czas. I to chcę podkreślić (nasz kochany premier tak mówi), ale to jest oczywiste
Reasumując: oczywiście zgadzam się z opinią, że warto zachować kulturę gry, nawet komplementować słabe zagrania, ale potrzegam obrażanie przeciwnika jako specyficzną broń, której od czasu do czasu warto użyć. Aha, muszę przyznać, że nigdy nie zrobiłbym tego live. Może faktycznie anonimowość ośmiela, przyznaję. Ale tylko jako broń.
I jeszcze jedno: Nie obrażałem gościa z tym 55 gdy zabierał mi BI. Wiedziałem na co się piszę z allin PF z AA i wiedziałem po co pisałem do niego "asshole". Po rozdaniu nie wyzywałem go, że mnie callawał z 55. Bo nie miałem w tym żadnego celu ani przyjemności. Wcześniej natomiast miałem cel i użyłem tej broni.
Ufffff. nie jestem psycholem btw
Widzę, że nie za bardzo masz pojęcie o co chodzi.Zamieszczone przez Wrona
teraz zauwazylem Wanpi twoj podpis przerobiłes z Hellmutha?
tak to chyba brzmiało:
"If there weren't luck involved I guess I'd win every one."
po przerobieniu powinno i tak byc were a nie was ale nie zebym sie uwazał za najlepszego w angolui nie ze sie czepiam
do Kapola wiem o co chodzilo Wanpiemu i sie z nim zgadzam ale ja napisalem osobno ze mi czasem niestety nerwy puszczaja przy kogos fishowatej grze, rzadko bo rzadko ale czasem (nie robiac wczesniej nic w kierunku wywoływaniu tiltu)
Wiem ze nie jest to zbyt roztropne ale czasem mi sie zdarza odebrałem to co napisałes ze jak ktos nie wytrzyma to jest "zdrowo jebniety"