Byłbym wdzięczny za pomoc w ustaleniu co robie źle.
Oto sytuacja z wczorajszego turnieju.Miałem koło 4000+
Blindy 400/200
Zostałem przeniesiony do tego stołu niedawno więc nie wiedziąłem zbytnio kto jak gra.
Dostaje AQo na early position robie raise do 1200, calluje mnie jeden gośc dwie pozycje za mną. Żetony troche więcej odemnie.
Flop A84 tęcza. Robie kolejengo raisa za 1200, on call, turn to kolejna 8.
Zrobiłem koljengo raisa tez za 1200. Dostałem znowu call.
W tym momencie byłem właściwie pewny Że będzie to wyścig kikerów. Co prawda Mógł miec jakiegoś Big Paira KK,QQ ale wydawało mi się że by już spawował. Gdyby miał AA to wydawało mi się że zreraisowałby mnie przed flopem. W grę wchodziło jeszcze A4, czy A8, ewntualnie 88,44 ale stwierdziłem jednak że najprawdopodobnuiej nie scallwoałby raisa pre flop z A8, czy A4. Gdyby miał 88, albo 44 no cóż. Jendak wydawało mi się najbardziej prawopdobne że ma A+jakiś wysoki kiker. Liczyłem na to że niższy niż ja. I postranowiłem ciagnąc to do końca.
River to jakaś blotka, nie było niebezpieczeństwa koloru, czy strita.
Zrobiłem raisa za wszytsko comi zostało. On scallował pokazał AKo i pożegnałem się z turniejem.
Jak rozgrywac takie sytaucje? Co byście zrobili? Co zrąbałem?