No właśnie, "powinien". Wszystko zależy od tego, jakie ryzyko bankructwa ktoś jest w stanie zaakceptować. Od dawna nie grałem keszowego NLHE i nie wiem jak tam teraz wygląda wariancja i winrate, ale dla mnie 20BI to jest cokolwiek gamblerski bankroll. Ponieważ stosunkowo łatwo mogę sobie wyobrazić downswing -15BI. A jak by nie patrzeć, NL25 i NL50 to już są stawki na których można się utrzymać (w sensie zarabiać średnią krajową lub lepiej i to bez żadnych dodatków typu bonusy czy RB) więc do gry i jej całej otoczki IMO należałoby podejść poważnie. Pozostaje więc pytanie czy stosować agresywny BM i w razie kłopotów rzeźbić w gównie 1-2 poziomy niżej czy też stosować konserwatywny BM i spokojnie przetrwać okres bad run-u i tiltu na dotychczasowym poziomie. Doświadczenie pokazuje, że po jakimś czasie zawsze wychodzi słoneczko. :) Dlatego ja preferuję konserwatywny BM.
Jako ciekawostkę podam, że mój "matematyczny" bankroll dla PLO8 50 liczony dla ryzyka bankructwa 0,1% wynosi 32-35BI (w zależności od tego jak mi idzie) a tak ze 2-3 razy w roku zdarza mi się popłynąć w krótkim okresie na ~15BI.