OK. Wycofuje się z tego co napisałem. Chociaż zaznaczyłem, że to nie jest potwierdzone, tylko plotka. W każdym razie nadal uważam, że lepiej grać na żywo niż w necie ;)
Wersja do druku
OK. Wycofuje się z tego co napisałem. Chociaż zaznaczyłem, że to nie jest potwierdzone, tylko plotka. W każdym razie nadal uważam, że lepiej grać na żywo niż w necie ;)
Co do waszych wypowiedzi
- rozegrałem około 14000 rozdań
- 10-25% oglądalności flopa to chyba troche za mało. Na niskich stawkach ludzie wchodzą znacznie częściej i sobie radzą (pewnie to nie jest najlepszy argument :) ). Ale załóżmy że przy stole jest 5 graczy i ktoś wchodzi w 20% rozdań - wtedy reszta może pasować (i koleś zarobi grosze) albo sprawdzać go rzadko z bardzo mocnymi kartami i gość też pewnie zarobi grosze bo powiedzmy sprawdzi go max 1 gracz i w połowie przypadków wygra.
- a z tymi graczami podstawionymi to może być prawda (choć nie sugeruję że na stawkach, na jakich gram - oni też grają). Czytałem już w paru miejscach o tym. Koleś pisał kiedyś że jak grał w jednej firmie to jak trafiał np fula to często sie program zawieszał :) Różne rzeczy sie dzieją. Obstawiam czasem mecze i czasem przeglądam fora bukmacherskie i nie raz sie ludzie skarżyli na firmy bukmacherskie że kasy nie chcą wypłacać, zakłady wycofują i... niektórych to zainteresowało a inni to mieli gdzieś ("ja u nich gram i żadnego wałka mi nie zrobili więc jest ok" - możliwe - pewnie oszukują tylko niektórych żeby sie to za bardzo nie rozniosło). Zresztą jeśli firma dużo sie reklamuje to klientów będzie mieć.
Chciałbym żeby sie jeszcze wypowiedział ktoś o turniejach 1 vs 1.
A tak ogólnie to nie chodzi mi o to (jak niektórzy zrozumieli), że są nietypowe sytuacje i ktoś kto ma małe szanse - czasem wygrywa i czy to jest normalne. To oczywiste. Ale problem jest taki że jak pisałem mam znacznie więcej pecha niż szczęścia. Jeżeli na dłuższą metę ktoś kto ma np 50%szans - wygrywa w 30%. A ktoś kto np ma 80% - wygrywa w połowie - czy to jest normalne. Bo ja mniej wiecej tak mam. Gdybym notował wszystkie moje pechowe (np moja trójka przegrała z kolorem i karta do koloru doszła komuś na samym końcu) i szczęśliwe (np na odwrót) sytuacje to prawdopodobnie na 1000 tych pechowych byłoby około 600, może około 700i tu jest problem.
hehe opisałeś właśni historie mojej gry:thumbup: . Ja też jestem początkującym graczem i miewam bardzo podobne historie do opisanych przez Ciebie. Sam gram przede wszystki 10 osobowe S&G 3+0,30. Wczoraj na przykład przegrałem dość sporo między innymi wchodząc all-in KK przeciw 109 i koleś dobrał do fulla;). Ale za to dzisiaj prawie tyle samo wygrałem co wczoeaj przegrałem, ale tym razem to ja miałem troch szczęścia. Tak mi się powoli zaczyna wydawać, że aby wygrać w tych turniejach to trzeba przynajmniej raz żle zagrać i szczęsliwie wygrać rozdanie, żeby ostatecznie wygrać turniej. Ogólnie popieram radę trolla o grze na większej liczbie stołów, ale musisz być przygotowany na to że i na kilku naraz nie będzie Ci w ogóle szło. Co do turniejów 1vs1 to możesz je grać nawet jeśli nie przyniosą Ci same zysku to póżniej grając 10 osobowe S&G kiedy już dojdzie do HU będziesz miał większe doświadczenie i dzięki temu więcej zarobisz. Ja na początku przegrywałem 80% mojch HU, raz mając 13000 żetonów do 2000 przeciwnika:-| . Ale ostatnio udało mi się wygrać będąc właśnie w tej gorszej sytuacij:).
@ AdamBB
O matko, trochę autorefleksji i trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość. Czy to nie tak, że pamiętasz te rozdania, które wzbudziły więcej emocji? U mnie zawsze są to głupie przegrane, a nie fartowne wygrane. I myślę, że nie tylko ja tak mam. Inaczej - wrażenie, że prawdopodobieństwo się na nas wściekło wynika (imho) z konstrukcji naszej psychiki, a nie z konstrukcji softu, na którym gramy.
A z tymi podstawionymi graczami to już kompletnie przegięliście.
imo im bardziej mikro tym bardziej tight powinna byc nasza gra :)
I właśnie jak chce mieć wyniki lepsze od nich to zacznij rzadziej oglądać flop a nie w 25% rozdań na FR.
Lol! A po co niby to mieli robić? żeby tracić klientów i mniej zarabiać? Lol!
A jak rzucę monetą 5 razy i 5 razy wyrzucę orła to moneta jest zepsuta? Stary! Ja w czerwcu przegrałem 7 razy z rzędu set do flush drawa albo straight drawa. Byłem wkur... nieziemsko. Ale w tym miesiącu jestem do przodu więcej niż przez ostatnie pół roku. Czasami są złe serie, czasami są dobre serie i musisz to akceptować grając w pokera.
Peri co za zmiana nastawienia. :)
Zarobki w tym miesiącu pomogły w tej zmianie ;)
A oto odpowiedź jednego z internetowych prosówCytat:
Na stolikach też często miałem pechowe sytuacje. Oczywiście były też szczęśliwe i na turniejach i na stolikach tylko ogólnie tych pechowych jest 1,5 do 2 razy więcej - i jak zarabiac w takich sytuacjach. A jak są pechowe dni to takich sytuacji jest 3-5 razy tyle co szczęśliwych. Jak jest normalnie - mam troche szczęścia, troche pecha - to zarabiam (dużo gram na limit na niskich stawkach). Jak są szczęsliwe dni, że mało jest pechowych wpadek a często coś fajnego dojdzie to wtedy - wiadomo. Ale jak są pechowe dni to trace to co zarobiłem - niestety tych pechowych dni jest 30-35% wszystkich a tych szczęsliwych... 10-15 %.
"Myślę również, że jedną z najczęściej spotykanych słabości jest narzekanie, że ma się pecha. Nie ma czegoś takiego jak długoterminowy pech, więc daj sobie z tym kurwa spokój i przestań tak myśleć."
Thornladen
Poker to gra gdzie liczą się umiejętności, doświadcaenie i cierpliwość, a nie los. Jeżeli jesteś dobrym graczem mozesz wygrywać nawet gdy masz słabą rękę. I tyle w tym temacie z mojej strony.
nice post, man. Ale gdyby wszyscy tak rozumowali, to nie mielibyśmy z kim wygrywać, a i wątek gorzkie żale nie byłby najbardziej rozbudowany na tym forum... Więc może niech lepiej narzekają na pecha/soft/podstawionych gracz/boty czy co tam jeszcze chcą. A my po cichutku, po malutku ;)
pozdr
warsaw